
Wasz wyczerpany

Andre'
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Nie wiem ile podobnych regulatorów fazowych dla sterowania transformatora sieciowego przetestowałeś, ale ja natrafiłem na poważne problemy projektując podobne układy. Wiem, że w handlu można spotkać banalnie proste prostowniki do ładowania akumulatorów z regulacją fazową na triaku. Transformatory tych prostowników są jednak specjalnie wykonane pod "fazowe" sterowanie i celowo mają zwiększoną indukcyjność rozproszenia, co pozwala osiągnąć bardziej płynną regulację prądu ładowania oraz poprawić jego stabilność przy wzrastającym napięciu na zaciskach ładowanego akumulatora. Przy moich próbach sterowania fazowego transformatorów większej mocy (moc w okolicach 300...1000 VA) z prostownikiem i filtrem na wyjściu pojawiały się dziwne zachowania transformatora. Przy małych wypełnieniach (krótkich okresach załączenia triaka) pojawiał się brak symetrii prądów dla dodatnich i ujemnych przebiegów sygnałów sterujących (pojawiała się "składowa stała" prądu w uzwojeniu pierwotnym). Powodowało to przepływ dużych prądów przez uzwojenie pierwotne, co skutkowało głośnym buczeniem i grzaniem się transformatora. Kilka triaków o maksymalnym prądzie 25 A udało mi się wtedy "puścić z dymem"...stdi pisze:Trochę rozbudowany ale jest tam regulator fazowy po pierwotnej stronie trafa sieciowego: http://www.jogis-roehrenbude.de/Roehren ... pitel1.htm
Sterowanie transformatorem ze zwykłego ściemniacza praktycznie przetestowane w urządzeniach przemysłowych - działa rewelacyjnie i niezawodnie.
Zastosowanie regulacji fazowej po pierwotnej stronie transformatora miało na celu zmniejszenie strat mocy w elementach regulatora.Romekd pisze:Witam.Nie wiem ile podobnych regulatorów fazowych dla sterowania transformatora sieciowego przetestowałeś, ale ja natrafiłem na poważne problemy projektując podobne układy. Wiem, że w handlu można spotkać banalnie proste prostowniki do ładowania akumulatorów z regulacją fazową na triaku.stdi pisze:Trochę rozbudowany ale jest tam regulator fazowy po pierwotnej stronie trafa sieciowego: http://www.jogis-roehrenbude.de/Roehren ... pitel1.htm
Sterowanie transformatorem ze zwykłego ściemniacza praktycznie przetestowane w urządzeniach przemysłowych - działa rewelacyjnie i niezawodnie.
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic579121.htmlRomekd pisze: Transformatory tych prostowników są jednak specjalnie wykonane pod "fazowe" sterowanie i celowo mają zwiększoną indukcyjność rozproszenia, co pozwala osiągnąć bardziej płynną regulację prądu ładowania oraz poprawić jego stabilność przy wzrastającym napięciu na zaciskach ładowanego akumulatora. Przy moich próbach sterowania fazowego transformatorów większej mocy (moc w okolicach 300...1000 VA) z prostownikiem i filtrem na wyjściu pojawiały się dziwne zachowania transformatora. Przy małych wypełnieniach (krótkich okresach załączenia triaka) pojawiał się brak symetrii prądów dla dodatnich i ujemnych przebiegów sygnałów sterujących (pojawiała się "składowa stała" prądu w uzwojeniu pierwotnym). Powodowało to przepływ dużych prądów przez uzwojenie pierwotne, co skutkowało głośnym buczeniem i grzaniem się transformatora. Kilka triaków o maksymalnym prądzie 25 A udało mi się wtedy "puścić z dymem"...Poradziłem sobie z tymi problemami, ale nie było to takie proste.
Pozdrawiam
Romek
Podane przez Ciebie w linku wątki dotyczące fazowego sterowania czytałem. Jako nastolatek (ok. 40 lat temu) wykonałem wiele układów sterujących fazowo transformatory sieciowe i już wtedy zauważyłem, że jedne transformatory daje się w ten sposób sterować bez najmniejszych problemów (niezależnie od typu obciążenia wyjścia transformatora), a z innymi, przy próbie takiego sterowania, pojawiają się naprawdę duże kłopoty... W przypadkach bardziej problematycznych czasami pomagało podłączenie równolegle z uzwojeniem pierwotnym dodatkowego niewielkiego obciążenia o charakterze czysto rezystancyjnym (np. żarówki), w innych pomagał dwójnik RC lub dławiki z rezystorami, albo czysto rezystancyjne obciążenie wyjścia transformatora. W tamtych czasach jako regulatory stosowałem proste układy z tyrystorami (i mostkiem Graetza) lub z triakami oraz przesuwnikami fazy. W latach 90. zeszłego stulecia miałem wzmacniacz Yamaha A-960 (wyprodukowany na początku lat 80.), w którym stabilizacja napięcia zasilającego końcówkę mocy zrealizowana została na triakach i działała naprawdę bezproblemowo. Schemat tego wzmacniacza można obejrzeć klikając link umieszczony poniżej (sterowanie jest na stronie 9, 10 i 11):
Myślę, że włączenie regulatora w "środku" uzwojenia pierwotnego nie miało wpływu na działanie tego układu. Może miało niewielki wpływ na poziom generowanych zakłóceń. I tak wszystkie te elementy były ze sobą połączone szeregowo, a kolejność ich włączenia nie mogła mieć przecież wpływu na skuteczność działania, tak przynajmniej sądzę...akordeonista pisze:Problem fazowego sterowania transformatora sieciowego triakiem sprytnie rozwiązano w lampce biurkowej z niskonapięciową żarówką halogenową i zegarkiem kwarcowym (bateryjnym) w podstawie. Lampka stała w pracy na biurku szefa - regulacja jasności żarówki suwakowym potencjometrem działała bardzo dobrze, więc byłem ciekaw, jak to rozwiązano. Otóż triak umieszczono między połówkami uzwojenia sieciowego. Wymaga to oczywiście specjalnego transformatora, z dwoma identycznymi uzwojeniami, każde na 110 V (dziś na 115 oczywiście) a nie z odczepem. Nie wiem, czy ktoś takie robi, ale chyba tak - lampka pochodziła z któregoś z zakładów zjednoczenia MERA, ale nie pamiętam jakiego.
Myślałem bardzo podobnie - ale te lampki produkowano seryjnie, transformatory pochodziły ze skierniewickiej ZATRY, wewnątrz był klasyczny ściemniacz z triakiem i diakiem, włączony pomiędzy uzwojeniami. To działało! Transformator był lekko ciepły, niezależnie od położenia potencjometru. Nie sądzę, aby dobierano transformatory do względnie tanich lamp. Także kombinowałem, gdzie jest pies pogrzebany, ale nic nie wymyśliłemRomekd pisze:
Myślę, że włączenie regulatora w "środku" uzwojenia pierwotnego nie miało wpływu na działanie tego układu. Może miało niewielki wpływ na poziom generowanych zakłóceń. I tak wszystkie te elementy były ze sobą połączone szeregowo, a kolejność ich włączenia nie mogła mieć przecież wpływu na skuteczność działania, tak przynajmniej sądzę...
Romek
Zgadza się, były prostowniki i spawarki tyrystorowe. Późne Maluchy miały tyrystorowy układ zapłonowy.Widywałem prostowniki do akumulatorów z tyrystorową regulacją , najczęściej Сделано в СССР."
Tak, jednak problemem może być znalezienie dobrej jakości podstawki.salicjonał pisze:Czy lampa PL504 będzie dobra jako element wykonawczy?
Tego typu lampy osiągają niestety coraz wyższe ceny.ankowalik pisze:oraz triody specjalnie robione do stabilizatorów: 6S33S, 6S41S itp.