Wzmacniacz a zestaw głośnikowy
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Wzmacniacz a zestaw głośnikowy
Szanowni Koledzy !
Jest piątek 13 lutego hi!
Chciałbym dzisiaj (przed sobotą i niedzielą) wrzucić na forum temat, który nurtuje mnie od niepamiętnych czasów, a mianowicie:
W zdecydowanej większości dyskusji nt. wysokiej jakości odtwarzania nie porusza się tematu współzależności pracy wzmacniacza z zestawem głośnikowym (poza dopasowaniem omowym) w aspekcie wysokiej jakości odtwarzania dźwięku, odbioru wrażeń słuchowych. A przecież ta współzależność jest podstawą do prawidłowego (subiektywnego) odbioru pasma częstotliwości słyszalnych.
Ciekawy jestem opinii Kolegów w tej sprawie. Kolumny czy zestawy głośnikowe? Bass-reflex czy obudowy zamknięte? Kupowane w sklepie czy konstruowane samodzielnie? Mała moc wyjściowa lamp a skuteczność głośników. Itd., itp.
Ja osobiście wyłączam się do poniedziałku (nie mam niestety internetu w domu).
Pozdrawiam
Olek
Jest piątek 13 lutego hi!
Chciałbym dzisiaj (przed sobotą i niedzielą) wrzucić na forum temat, który nurtuje mnie od niepamiętnych czasów, a mianowicie:
W zdecydowanej większości dyskusji nt. wysokiej jakości odtwarzania nie porusza się tematu współzależności pracy wzmacniacza z zestawem głośnikowym (poza dopasowaniem omowym) w aspekcie wysokiej jakości odtwarzania dźwięku, odbioru wrażeń słuchowych. A przecież ta współzależność jest podstawą do prawidłowego (subiektywnego) odbioru pasma częstotliwości słyszalnych.
Ciekawy jestem opinii Kolegów w tej sprawie. Kolumny czy zestawy głośnikowe? Bass-reflex czy obudowy zamknięte? Kupowane w sklepie czy konstruowane samodzielnie? Mała moc wyjściowa lamp a skuteczność głośników. Itd., itp.
Ja osobiście wyłączam się do poniedziałku (nie mam niestety internetu w domu).
Pozdrawiam
Olek
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11227
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
Re: Wzmacniacz a zestaw głośnikowy
A jaka jest ta współzależność? Kolumna jest widziana dla wzmacniacza jako pewna impedancja (niestety zmienna wraz ze zmianą częstotliwości). Gerenarlnie wzmacniacz powinien być odporny na tego rodzaju zmiany (tzn - dostarczać na wyjściu ciągle tego samego sygnału niezależnie od tego jak a jest różnica w obciążeniu). IMO zmiany impedancji głośników widziane przez wzmacniacz przy wymianie kolumny na inną są praktycznie zaniedbywalne. Jak dla mnie wzmacniacz i kolumny można rozpatrywać oddzielnie.OLEK pisze: W zdecydowanej większości dyskusji nt. wysokiej jakości odtwarzania nie porusza się tematu współzależności pracy wzmacniacza z zestawem głośnikowym (poza dopasowaniem omowym) w aspekcie wysokiej jakości odtwarzania dźwięku, odbioru wrażeń słuchowych.
... wypowiem się w tak zwanym wątku audiofilskim.
Jestem szczęśliwym posiadaczem wzmacniacza lampowego o dość
dużej mocy- teoretycznie 70 W. W praktyce nieco mniejszej - pomiar
wykazał 60 W. Jak na warunki domowe to sporo. Nie mam najmniejszych
problemów z reprodukcją dżwięku. Głośniki mają efektywność ok 88 dB,
a więc umiarkowaną. Poziom nateżenia dźwięku bez słyszalnych zniekształceń w zupełności wystarcza, żeby nagłośnić 25 m2.
Bawiłem się kiedyś z głośnikami z dużym basem , sprawdzając, czy wzmacniacz nie będzie się ksztusił. Niczego takiego nie zauważyłem.
Sprzęty, szyby, meble zaczynały rezonować, a wzmacniacz grał.
Kilkakrotnie powtarzałem takie próby z różnymi typami głośników i rezultat był zawsze taki sam.
Pewnie w pomiarach wyjdzie parę procentów zniekształceń, ale próg mojej
percepcji został przekroczony. Nie słyszałem zniekształceń.
Gdyby dać głośniki wysokosprawne, o efektywności przekraczającej 90 dB
to pewnie będzie jeszcze lepiej.
Grałem też z głóśnikami typu zamkniętego. Sprawności nie pamiętam, ale
żadnych ograniczeń nie było. Było nawet lepiej. Bas z kompaktowy jest z natury rzeczy wierniejszy oryginałowi, bo nie ma przekłamań zwiazanych
z reprodukcją niskich zakresów przez rurę i spółkę (bass-refleksową).
A w ogóle to co do mocy to sie trzeba zastanowić - do czego dana lampa ma służyć. Jeśli chemy słuchać muzyki rockowej na poziomie koncertu to trzeba kupić monobloki Krella lub coś w tym guście, a potem czekac, aż
krew sama zacznie kapać z uszu. W normalnym pokoju ok. 20 m2 wystarczy wzmacniacz trzydziestowatowy z normalnymi głośnikami ( 87-88 dB skuteczności .
Słuchałem kiedyś 300B - 6 W z głośnikami 90 dB i poziom hałasu w zupełności mi wystarczał. O pozostałych aspektach nie piszę bo do dziś jestem pod wrażeniem.
Zastanawiałem się też nad konstrukcją głośników samodzielnie.
Jestem za - o ile ktoś ma wiadomości jak zaprojektować zwrotnicę, doświadczenie ze stolarką ,etc. Można też kupić kit i będzie git, a może i lepiej. Na różnych forach ( patrz Akkus ) są poruszone te wątki.
Osobiście wolę kupić coś przechodzonego z dawnych lat. Trochę pomajstrować z ewentualną wymianą elementów na mniej oszczędne i na pewno będzie to grało lepiej niż reklamowane konstrukcję. Czasem można trafić na coś referencyjno-ponadczasowego.
Dobrze wykonane wzmacniacze lampowe mają ciekawą cechę.
Wysoka wydajność jakościowa z jednego tysiąca złotych. Myślę , że w przedziale do 10 tyś. są lepsze od tranzystorowych o kilka klas.
Do tego całego lampowego kramu też można podłaczyć gramofon na czarne płyty i będzie w 100% analogowo. Po iluś tam latach doszedłem do wniosku, że muzyka powinna relakować , koić skołatane nerwy, być
przyjemna w odbiorze. Te wszyskie cechy zapewnią parzyste harmoniczne
generowane przez lampowe Hi-fi. Oczywiście nie do przesady.
Lisor.
Jestem szczęśliwym posiadaczem wzmacniacza lampowego o dość
dużej mocy- teoretycznie 70 W. W praktyce nieco mniejszej - pomiar
wykazał 60 W. Jak na warunki domowe to sporo. Nie mam najmniejszych
problemów z reprodukcją dżwięku. Głośniki mają efektywność ok 88 dB,
a więc umiarkowaną. Poziom nateżenia dźwięku bez słyszalnych zniekształceń w zupełności wystarcza, żeby nagłośnić 25 m2.
Bawiłem się kiedyś z głośnikami z dużym basem , sprawdzając, czy wzmacniacz nie będzie się ksztusił. Niczego takiego nie zauważyłem.
Sprzęty, szyby, meble zaczynały rezonować, a wzmacniacz grał.
Kilkakrotnie powtarzałem takie próby z różnymi typami głośników i rezultat był zawsze taki sam.
Pewnie w pomiarach wyjdzie parę procentów zniekształceń, ale próg mojej
percepcji został przekroczony. Nie słyszałem zniekształceń.
Gdyby dać głośniki wysokosprawne, o efektywności przekraczającej 90 dB
to pewnie będzie jeszcze lepiej.
Grałem też z głóśnikami typu zamkniętego. Sprawności nie pamiętam, ale
żadnych ograniczeń nie było. Było nawet lepiej. Bas z kompaktowy jest z natury rzeczy wierniejszy oryginałowi, bo nie ma przekłamań zwiazanych
z reprodukcją niskich zakresów przez rurę i spółkę (bass-refleksową).
A w ogóle to co do mocy to sie trzeba zastanowić - do czego dana lampa ma służyć. Jeśli chemy słuchać muzyki rockowej na poziomie koncertu to trzeba kupić monobloki Krella lub coś w tym guście, a potem czekac, aż
krew sama zacznie kapać z uszu. W normalnym pokoju ok. 20 m2 wystarczy wzmacniacz trzydziestowatowy z normalnymi głośnikami ( 87-88 dB skuteczności .
Słuchałem kiedyś 300B - 6 W z głośnikami 90 dB i poziom hałasu w zupełności mi wystarczał. O pozostałych aspektach nie piszę bo do dziś jestem pod wrażeniem.
Zastanawiałem się też nad konstrukcją głośników samodzielnie.
Jestem za - o ile ktoś ma wiadomości jak zaprojektować zwrotnicę, doświadczenie ze stolarką ,etc. Można też kupić kit i będzie git, a może i lepiej. Na różnych forach ( patrz Akkus ) są poruszone te wątki.
Osobiście wolę kupić coś przechodzonego z dawnych lat. Trochę pomajstrować z ewentualną wymianą elementów na mniej oszczędne i na pewno będzie to grało lepiej niż reklamowane konstrukcję. Czasem można trafić na coś referencyjno-ponadczasowego.
Dobrze wykonane wzmacniacze lampowe mają ciekawą cechę.
Wysoka wydajność jakościowa z jednego tysiąca złotych. Myślę , że w przedziale do 10 tyś. są lepsze od tranzystorowych o kilka klas.
Do tego całego lampowego kramu też można podłaczyć gramofon na czarne płyty i będzie w 100% analogowo. Po iluś tam latach doszedłem do wniosku, że muzyka powinna relakować , koić skołatane nerwy, być
przyjemna w odbiorze. Te wszyskie cechy zapewnią parzyste harmoniczne
generowane przez lampowe Hi-fi. Oczywiście nie do przesady.
Lisor.
- Piotr
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
- Kontakt:
to jeszcze taka drobna notka, czyli moje osobiste preferencje:
uzywam i sporzadzam wykacznie kolumny zamkniete. moim zdaniem sa po prostu lepsze. aktualnie uzywam kombinacji 20W z 6L6 + zamkniete kolumienki sredniej wielkosci ca.90dB, czyli calkiem skuteczne. mnie sie podoba.
nawiasem mowiac (ktos pewnie okrzyknie mnie audiofilem) mam wielki sentyment do glosnikow tubowych. nie popieram go zadnym racjonalnym powodem. po prostu maja w sobie to COS...
uzywam i sporzadzam wykacznie kolumny zamkniete. moim zdaniem sa po prostu lepsze. aktualnie uzywam kombinacji 20W z 6L6 + zamkniete kolumienki sredniej wielkosci ca.90dB, czyli calkiem skuteczne. mnie sie podoba.
nawiasem mowiac (ktos pewnie okrzyknie mnie audiofilem) mam wielki sentyment do glosnikow tubowych. nie popieram go zadnym racjonalnym powodem. po prostu maja w sobie to COS...