Tani laboratoryjny zasilacz anodowy.

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

tuxcnc
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 287
Rejestracja: sob, 11 lutego 2017, 22:24

Tani laboratoryjny zasilacz anodowy.

Post autor: tuxcnc »

Opis dotyczy stabilizowanego zasilacza anodowego, który udało mi się zbudować za mniej niż pięćdziesiąt złotych.
Podzespoły kupiłem okazyjnie, ale to były wyprzedaże dużych zapasów, a nie pojedyncze egzemplarze, można tak tanio znaleźć, trzeba tylko poszukać.
Założenia były dwa - najtaniej i najprościej.
Układ jest zasadniczo typowy, nie chce mi się rysować schematu, zamieszczam więc bardzo podobny, znaleziony w Google, mam nadzieję że autor się nie pogniewa.Obrazek
Mam lampy 6S19P, ale żarzenie 6,3 V / 1000 mA nie pasowało mi do reszty projektu.
Postanowiłem wykorzystać tanie transformatory od oświetlenia halogenowego. To białe na zdjęciu to nie są dławiki od świetlówek, ani tzw. "transformatory elektroniczne", to najzwyklejsze transformatory nawinięte drutem na blaszanym rdzeniu, tylko mają akurat taki kształt. Transformatory dają pod obciążeniem 11,5 V i mają 80 W mocy. Można je kupić na Allegro po 9 zł, grzechem by było nie skorzystać z okazji.
Transformatory są połączone w szereg, czyli uzwojenie wtórne pierwszego zasila "odwrócony" drugi transformator, czyli jego uzwojenie 12 V pracuje jako pierwotne, a teoretycznie sieciowe jako wtórne. To też często stosowane rozwiązanie, dające separację napięcia anodowego od sieci, a przy okazji można zasilić coś z dwunastu woltów.
No i tutaj dochodzimy do ciekawostek.
Lamp sześciowoltowych typu "E" nie należy łączyć w szereg, no chyba że mają akurat taki sam prąd żarzenia. Krótko mówiąc można by połączyć szeregowo żarzenia dwóch lamp 6S19P, co być może zrobię w kolejnym projekcie, ale tutaj miała być tylko jedna lampa mocy, bo miało być tanio. Nie da się natomiast połączyć szeregowo dwóch lamp serii "E" różnych typów i mocy, bo będzie przez obie płynął taki sam prąd, ale będą na nich różne napięcia. Trzeba było więc poszukać innej lampy mocy.
Wybór padł na tanią tetrodę nadawczą GU17, czyli inaczej QQE03/12. To dziwna lampa i nie bardzo można z niej zrobić cokolwiek innego niż producent przewidział. Układ lampy jest niby podwójny, ale katoda i druga siatka są wspólne, co uniemożliwia zastosowanie w wielu układach. tutaj jednak potrzeba jednej triody, co można uzyskać odpowiednio łącząc wyprowadzenia, tak więc mamy następująco : anoda=6+7+8, siatka=1+3, katoda=2, żarzenie 12 V doprowadzamy do końcówek 4 oraz 5, końcówka 9 pozostaje niepodłączona, to środek włókna żarzenia. Na korzyść tej lampy przemawia to, że normalnie pracuje z wariackimi napięciami impulsowymi, więc powinna być trudna do uszkodzenia. Lampa jest lekko niedożarzona, ale 11,5 V mieści się w katalogowej tolerancji. Pozostała kwestia lampy wzmacniacza błędu. Nawet kupiłem pentodę żarzoną z 12 woltów, ale znowu kłóciła się ona z postulatem niskiej ceny. Ostatecznie wybór padł na tanią i powszechnie dostępną 6Ż1P. Ta lampa co prawda wymaga 6,3 wolta, ale za to zadowala się prądem żarzenia zaledwie 170 mA, co pozwala na użycie szeregowego opornika o rozsądnych parametrach. Do zgubienia jest około pięciu woltów,, więc opornik wychodzi 30 omów / 1 W.
Mostek z kondensatorami wyciąłem z uszkodzonego zasilacza komputerowego, ale to raczej z lenistwa niż dla jakiejś oszczędności.

Zasilacz działa, pomiarów jeszcze nie robiłem.

To jest wyłącznie opis prototypu, i proszę go traktować tylko jako inspirację do własnych eksperymentów.

Proszę o powstrzymanie się od komentarzy na temat "pająka" z rezystorów, to jest ciągle prototyp i tak ma na razie być.
IMG_20170224_224534.jpg
Awatar użytkownika
lamposz
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 815
Rejestracja: pt, 6 marca 2015, 22:14
Lokalizacja: Zakopane
Kontakt:

Re: Tani laboratoryjny zasilacz anodowy.

Post autor: lamposz »

Nie rozumiem czemu QQE03/12 jest dziwna . Według mnie to bardzo fajna lampa o wielu zastosowaniach . Można na jednej zrobić wzmacniacz PP o bardzo dobrych parametrach i mocy wyjściowej w okolicach 11W. W klasie C wyciągnąłem z niej 19W na 3'ech metrach.
Montaż tez pozostawia wiele do życzenia . Rozumiem , że miało być tanio , ale tym samym kosztem można to było zrobić o wiele lepiej.
Poszukuję lamp nadawczo generacyjnych serii T-0x, TBx/xxx, Q-0x, QBx/xxx
Poszukuję 811A/G811, OT400, 833A, OT100, 6146, QE05/40
Pozdrawiam Andrzej
tuxcnc
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 287
Rejestracja: sob, 11 lutego 2017, 22:24

Re: Tani laboratoryjny zasilacz anodowy.

Post autor: tuxcnc »

Pisałem, że wspólna dla obu systemów katoda może stwarzać problem w pewnych układach. Podobnie jak wspólna siatka druga. Natomiast nie twierdzę, że to jest zła lampa i do niczego się nie nadaje, bo przecież sam jej użyłem.
Ludzie pytają do czego można użyć tetrod nadawczych, które bardzo tanio można kupić z zapasów wojskowych, no to dałem przykład.
Co do montażu, to jest to prototyp, tak zrobiony żeby mi było łatwo dokonywać w nim zmian. Jeśli pomiary wypadną zadowalająco, to układ pójdzie w ładną obudowę ...


Dodano :

Wykonałem pierwsze pomiary.
Jest dobrze.

Nie miałem żadnego obciążenia, które mógłbym wykorzystać, więc zestawiłem źródło prądowe na lampie 6S19P. Gdyby to kogoś interesowało, to przy oporniku katodowym 500 omów na siatce było minus 35 woltów, prąd wynosił 70 miliamperów, a spadek napięcia na lampie 135 woltów. To się zasadniczo zgadza z danymi katalogowymi tej lampy.
Wracając do zasilacza, to zupełnie przypadkiem jego napięcie w stanie jałowym jest ustawione na 174 wolty. Bierze się to stąd, że w dzielniku pomiarowym dałem dwa takie same oporniki, więc w przybliżeniu połowa napięcia wyjściowego równa się napięciu stabiliwolta. Można oczywiście ustawić inne napięcie wyjściowe, ale to jest akurat dobre do pomiarów parametrów zasilacza. Pod obciążeniem napięcie siadło do 169 woltów, czyli o 3%. Wydaje mi się, że to całkiem przyzwoity wynik.
Teraz trochę obliczeń.
Trochę napięcia gubimy na transformatorach, więc na prostowniku jest równo 300 woltów. Tak więc na lampie regulacyjnej odkłada się aż 130 woltów, przy 70 miliamperach daje to moc traconą na lampie około 9 watów. Anody nie świecą, więc pewnie tyle lampa spokojnie wytrzyma. Na obciążeniu natomiast mamy około 12 watów, czyli kilka lampek da się zasilić.
Gdyby ustawić wyższe napięcie wyjściowe, to można by było pociągnąć więcej prądu.
Wypadało by jeszcze zmierzyć tętnienie, ale to już innym razem.
Ogólne wrażenie mam takie, że będzie z tego zasilacza całkiem fajne narzędzie.
Jak znajdę chwilę czasu to narysuję schemat.
tuxcnc
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 287
Rejestracja: sob, 11 lutego 2017, 22:24

Re: Tani laboratoryjny zasilacz anodowy.

Post autor: tuxcnc »

Narysowałem schemat.
Oporniki dałem takie, jakie miałem pod ręką, może którąś wartość trzeba by zmienić.
Kondensator, to wiadomo, im więcej tym lepiej, na 400 V.
schemat.png
ODPOWIEDZ