Podzespoły kupiłem okazyjnie, ale to były wyprzedaże dużych zapasów, a nie pojedyncze egzemplarze, można tak tanio znaleźć, trzeba tylko poszukać.
Założenia były dwa - najtaniej i najprościej.
Układ jest zasadniczo typowy, nie chce mi się rysować schematu, zamieszczam więc bardzo podobny, znaleziony w Google, mam nadzieję że autor się nie pogniewa.

Mam lampy 6S19P, ale żarzenie 6,3 V / 1000 mA nie pasowało mi do reszty projektu.
Postanowiłem wykorzystać tanie transformatory od oświetlenia halogenowego. To białe na zdjęciu to nie są dławiki od świetlówek, ani tzw. "transformatory elektroniczne", to najzwyklejsze transformatory nawinięte drutem na blaszanym rdzeniu, tylko mają akurat taki kształt. Transformatory dają pod obciążeniem 11,5 V i mają 80 W mocy. Można je kupić na Allegro po 9 zł, grzechem by było nie skorzystać z okazji.
Transformatory są połączone w szereg, czyli uzwojenie wtórne pierwszego zasila "odwrócony" drugi transformator, czyli jego uzwojenie 12 V pracuje jako pierwotne, a teoretycznie sieciowe jako wtórne. To też często stosowane rozwiązanie, dające separację napięcia anodowego od sieci, a przy okazji można zasilić coś z dwunastu woltów.
No i tutaj dochodzimy do ciekawostek.
Lamp sześciowoltowych typu "E" nie należy łączyć w szereg, no chyba że mają akurat taki sam prąd żarzenia. Krótko mówiąc można by połączyć szeregowo żarzenia dwóch lamp 6S19P, co być może zrobię w kolejnym projekcie, ale tutaj miała być tylko jedna lampa mocy, bo miało być tanio. Nie da się natomiast połączyć szeregowo dwóch lamp serii "E" różnych typów i mocy, bo będzie przez obie płynął taki sam prąd, ale będą na nich różne napięcia. Trzeba było więc poszukać innej lampy mocy.
Wybór padł na tanią tetrodę nadawczą GU17, czyli inaczej QQE03/12. To dziwna lampa i nie bardzo można z niej zrobić cokolwiek innego niż producent przewidział. Układ lampy jest niby podwójny, ale katoda i druga siatka są wspólne, co uniemożliwia zastosowanie w wielu układach. tutaj jednak potrzeba jednej triody, co można uzyskać odpowiednio łącząc wyprowadzenia, tak więc mamy następująco : anoda=6+7+8, siatka=1+3, katoda=2, żarzenie 12 V doprowadzamy do końcówek 4 oraz 5, końcówka 9 pozostaje niepodłączona, to środek włókna żarzenia. Na korzyść tej lampy przemawia to, że normalnie pracuje z wariackimi napięciami impulsowymi, więc powinna być trudna do uszkodzenia. Lampa jest lekko niedożarzona, ale 11,5 V mieści się w katalogowej tolerancji. Pozostała kwestia lampy wzmacniacza błędu. Nawet kupiłem pentodę żarzoną z 12 woltów, ale znowu kłóciła się ona z postulatem niskiej ceny. Ostatecznie wybór padł na tanią i powszechnie dostępną 6Ż1P. Ta lampa co prawda wymaga 6,3 wolta, ale za to zadowala się prądem żarzenia zaledwie 170 mA, co pozwala na użycie szeregowego opornika o rozsądnych parametrach. Do zgubienia jest około pięciu woltów,, więc opornik wychodzi 30 omów / 1 W.
Mostek z kondensatorami wyciąłem z uszkodzonego zasilacza komputerowego, ale to raczej z lenistwa niż dla jakiejś oszczędności.
Zasilacz działa, pomiarów jeszcze nie robiłem.
To jest wyłącznie opis prototypu, i proszę go traktować tylko jako inspirację do własnych eksperymentów.
Proszę o powstrzymanie się od komentarzy na temat "pająka" z rezystorów, to jest ciągle prototyp i tak ma na razie być.