Dobry wieczór
Dziś uszkodzeniu uległ mój kochany IZS5/71

Sprawa wyglądała tak, że uruchamiałem nim mój kolejny nadajniczek lampowy, i w pewnym momencie w drugim pokoju gdzie testowałem sygnał na radiu i nie miałem wglądu na cały układ zauważyłem wzrost częstotliwości (prawdopodobnie za sprawą samoczynnego wzrostu napięcia wyjściowego). Gdy wróciłem lampa była uszkodzona (za wysokie napięcie) i wskazówka amperomierza zasilacza była w co najmniej dziwnym położeniu, nawet po odłączeniu urządzenia. Już wiedziałem, że coś jest nie tak. Podłączyłem wyjście pod oscyloskop (niestety na najbliższe 2 dni to mój jedyny sprzęt pomiarowy, 3 multimetry szlak trafił ... ) i okazało się, że z ustawionym 0 z zasilacza wychodzi około 70V a amperomierz mimo braku obciążenia odwala jakieś cyrki, przy zwarciu też jakieś bardzo dziwne rzeczy się robią (ma niby zabezpieczenie). Ogólnie napięcia na przełącznikach nijak mają się do wyjściowych i można odczuć dużą patologię w pracy urządzenia. Jestem prawie przekonany , że poleciały jakieś półprzewodniki. Możliwe , że stało się to za sprawą "wracającego" do zasilacza w.cz. z nadajnika.
Może mają koledzy jakiś propozycje od czego zacząć ? Bo ja już tracę nerwy , wszystko się ostatnio psuje.... Sprawa o tyle utrudniona, że jestem chwilowo bez multimetru (aczkolwiek mam mostek RLC i oscyloskop także De facto wszystko mogę zmierzyć), a chciałbym dziada naprawić żeby móc normalnie pracować. Mógłbym posprawdzać wszystko jak leci, ale mam problemy ze skupieniem i panowaniem nad emocjami w takich "trudnych" chwilach, dlatego też może komuś przytrafiło się coś podobnego, i nie będę musiał strzępić nerwów i nadwyrężać niepotrzebnie gardła
http://www.fonar.com.pl/audio/fotki/izs5_71/izs5_71.htm
Serdecznie pozdrawiam, Andrzej