kupię transformator odchylania poziomego od OTV Leningrad
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
- romanradio
- 1250...1874 posty
- Posty: 1536
- Rejestracja: czw, 12 stycznia 2012, 08:41
- Lokalizacja: Lwów semper poloniae
Re: kupię transformator odchylania poziomego od OTV Leningra
Witam
trafa nie mam,ale daję foto wnętrza OT Leningrad T 2 z 1954r,możesz sprawdzić,co jeszcze brakuje
pozdrawiam
R.R.
trafa nie mam,ale daję foto wnętrza OT Leningrad T 2 z 1954r,możesz sprawdzić,co jeszcze brakuje

pozdrawiam
R.R.
znów odwaliłem kawał dobrej a niepotrzebnej roboty
---------------------------------------------
---------------------------------------------
Re: kupię transformator odchylania poziomego od OTV Leningra
W środku iście amerykańsko 

Re: kupię transformator odchylania poziomego od OTV Leningra
Czy mogę prosić o fotografię mocowania kineskopu do chassis? Tam widać sprężyny i krążek, u mnie tego nie ma
. Proszę też o fotografię cewek odchylających i cewki skupiającej.

-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1773
- Rejestracja: czw, 2 czerwca 2011, 19:43
- Lokalizacja: Wrocław - Krzyki
Re: kupię transformator odchylania poziomego od OTV Leningra
Zapewne to nie miejsce na komentarze (bo tu kupujemy/sprzedajemy) lecz na uwagę kol. Saico :
"W środku iście amerykańsko" - śmię ujawnić, że sporo Leningradów było zaraz po II wojnie produkowanych w jeszcze okupowanej "giermanii" jako kontrybucja. Lampy były i amerykańskie i radzieckie - w latach trzydziestych Związek Radziecki zakupił ich licencję. Lampy te były też produkowane przez pewien czas w późniejszym NRD.
"W środku iście amerykańsko" - śmię ujawnić, że sporo Leningradów było zaraz po II wojnie produkowanych w jeszcze okupowanej "giermanii" jako kontrybucja. Lampy były i amerykańskie i radzieckie - w latach trzydziestych Związek Radziecki zakupił ich licencję. Lampy te były też produkowane przez pewien czas w późniejszym NRD.
Re: kupię transformator odchylania poziomego od OTV Leningra
Witam, kiedyś jak miałem 5-15 lat to moi rodzice dostali od sąsiadów Leningranda T2 .
Były to lata 60-70 XX wieku.
Sąsiedzi oddali go nam z tego powodu że kupili nowy telewizor.
Pamiętam że przez rok stał u mnie w pokoju.
Jak miałem 10 lat (wtedy zaczęła się moja przygoda z elektroniką) postanowiłem go uruchomić
I tak: nie umiałem go sam podnieść ale miałem kolege (Stefan miał na imię )razem postawiliśmy Leningranda na pożądny drewniany stół i zaczeliśmy go oglądać.
Kiedy już "obczailiśmy"o co chodzi podłączyliśmy go do prądu i cisza... więc odłączyliśmy go wzięliśmy kartke i długopis i zaczęliśmy robić schemat rozmieszczenia lamp na chassis później wzięliśmy wszystkie lampy i oczyszczyliśmy wszystkie nóżki scyzorykiem (wszystko było elegancko
) i powkładaliśmy wszysykie lampy po kolei z powrotem według schematu .
Podłączyliśmy Leningranda jeszcze raz do prądu i cud świata !!!!!! Lampy zaczęły się rozgrzewać i "pykać"
po trzydziestu sekundach jak nie strzeli !!!!!!!!!!
Wtedy stefan odłączył go od prądu zdjęliśmy go ze stołu i się rozeszliśmy.
Dopiero za 2 lata jak już się troche poduczyłem na gramofonach któregoś dnia przyszedł do mnie stefan ,nudziliśmy się to zabraliśmy się za drugie podejście: no i tak samo Leningrad na stół , wyjęcie i włożenie lamp według schematu i rozglądanie się......
Po kilku dniach rozglądania się Stefan powiedział żeby wyjąć chassis więc przewróciliśmy dziada na bok i odkryliśmy że pod spodem jest deska!!!! Taka sama jak z tyłu więc zdjęliśmy ją i zobaczyliśmy części i słowo jakie powiedzieliśmy to "o ku....a !!!!!" .
Więc zaczęliśmy to oglądać .
Po kilku godzinach Stefan znalazł spalony opornik więc jakimś rozgrzanym drutem (lutownicy nie było ) go wylutowaliśmy i podmieniliśmy go z jakimś innym
Po tej podmianie poztawiliśmy telewizor normalnie i włączyliśmy do prądu no i znowu cud !!!!!!
Lampy się rozżarzyły odziwo wszystkie
Obrazu brak ... więc Stefan zaczął kręcić gałkami i nagle ekran się rozświelił !!! Ale strasznie jasno i nie dało się w żaden sposób złapać żadnej sieczki tylko taka pusta kartka papieru...
Więc zrobiliśmy najgłupszą rzecz jaką można : przez szmate zacząłek ruszać wszystkimi lampami po kolei ... (młody byłem i głupi).
I tak jak samobujca ruszamy tymi lampami po kolei aż w końcu lacząłem ruszać jakimiś obejmami koło kineskopu ... Stefan zobaczył że coś się dzieje na ekranie gdy to robie więc Stefan zaczął też to robić a ja niechcąco dotknąłem cewki WN i zaczął trzepać mną prąd i poleciałem na stefana on jakoś bujnął ręką i był huk.
Obudziłem się następnego dnia w szpitalu i pierwsze co matka zrobiła to zawołała ojca a on powiedział "Stefam nie żyje"
Ten telewizor po tym wszystkim miał rozwalony kineskop, połowe lamp i wszystko zalane krwią.
Po pogrzebie Stefana rozmontowałem telewizor na części .
To co z niego zostało do dziś to mam w pudełku w piwnicy ,w wolnej chwili pujde do piwnicy i napisze co tam jest.
Pozdrawiam
Były to lata 60-70 XX wieku.
Sąsiedzi oddali go nam z tego powodu że kupili nowy telewizor.
Pamiętam że przez rok stał u mnie w pokoju.
Jak miałem 10 lat (wtedy zaczęła się moja przygoda z elektroniką) postanowiłem go uruchomić

I tak: nie umiałem go sam podnieść ale miałem kolege (Stefan miał na imię )razem postawiliśmy Leningranda na pożądny drewniany stół i zaczeliśmy go oglądać.
Kiedy już "obczailiśmy"o co chodzi podłączyliśmy go do prądu i cisza... więc odłączyliśmy go wzięliśmy kartke i długopis i zaczęliśmy robić schemat rozmieszczenia lamp na chassis później wzięliśmy wszystkie lampy i oczyszczyliśmy wszystkie nóżki scyzorykiem (wszystko było elegancko

Podłączyliśmy Leningranda jeszcze raz do prądu i cud świata !!!!!! Lampy zaczęły się rozgrzewać i "pykać"

Wtedy stefan odłączył go od prądu zdjęliśmy go ze stołu i się rozeszliśmy.
Dopiero za 2 lata jak już się troche poduczyłem na gramofonach któregoś dnia przyszedł do mnie stefan ,nudziliśmy się to zabraliśmy się za drugie podejście: no i tak samo Leningrad na stół , wyjęcie i włożenie lamp według schematu i rozglądanie się......
Po kilku dniach rozglądania się Stefan powiedział żeby wyjąć chassis więc przewróciliśmy dziada na bok i odkryliśmy że pod spodem jest deska!!!! Taka sama jak z tyłu więc zdjęliśmy ją i zobaczyliśmy części i słowo jakie powiedzieliśmy to "o ku....a !!!!!" .
Więc zaczęliśmy to oglądać .
Po kilku godzinach Stefan znalazł spalony opornik więc jakimś rozgrzanym drutem (lutownicy nie było ) go wylutowaliśmy i podmieniliśmy go z jakimś innym

Po tej podmianie poztawiliśmy telewizor normalnie i włączyliśmy do prądu no i znowu cud !!!!!!
Lampy się rozżarzyły odziwo wszystkie

Obrazu brak ... więc Stefan zaczął kręcić gałkami i nagle ekran się rozświelił !!! Ale strasznie jasno i nie dało się w żaden sposób złapać żadnej sieczki tylko taka pusta kartka papieru...
Więc zrobiliśmy najgłupszą rzecz jaką można : przez szmate zacząłek ruszać wszystkimi lampami po kolei ... (młody byłem i głupi).
I tak jak samobujca ruszamy tymi lampami po kolei aż w końcu lacząłem ruszać jakimiś obejmami koło kineskopu ... Stefan zobaczył że coś się dzieje na ekranie gdy to robie więc Stefan zaczął też to robić a ja niechcąco dotknąłem cewki WN i zaczął trzepać mną prąd i poleciałem na stefana on jakoś bujnął ręką i był huk.
Obudziłem się następnego dnia w szpitalu i pierwsze co matka zrobiła to zawołała ojca a on powiedział "Stefam nie żyje"
Ten telewizor po tym wszystkim miał rozwalony kineskop, połowe lamp i wszystko zalane krwią.
Po pogrzebie Stefana rozmontowałem telewizor na części .
To co z niego zostało do dziś to mam w pudełku w piwnicy ,w wolnej chwili pujde do piwnicy i napisze co tam jest.
Pozdrawiam
Re: kupię transformator odchylania poziomego od OTV Leningra
Temat w dalszym ciągu aktualny...