Jak mamy tu tematy zasilania,to chciałem przy okazji przypomnieć znany mi ze starych numerów on-line "Popular Mechanics"(Tak!Oni też się radiem zajmowali) sposób amerykańskich studentów na amatorskie zasilanie szeregowe układów lampowych:poprzez żarówkę.Właśnie się na wiadomych aukcjach krajowych pojawiły żarówki 25W 125V.
Sporo Kolegów ma w odbudowie radia na lampach "C" lub"C"+"E"czerwone z zasilaniem szeregowym żarzenia, a być może brakuje baretera.
Z wyliczenia taka żarówka powinna dawać spadek napięcia 125V przy 0,2A.Można ją dać w szereg z radiem jako bardzo nastrojową nocną lampkę.Jak to jest układ francuski wg zestawu schematów Gaudillata, to zaczną się "schody",bo oni puszczali przez opornik redukcyjny wszystko,nawet osobne żarzenie żarówki skali i wtedy prąd baretera był nawet o 100 mA większy od prądu żarzenia lamp.Ale dla nie tak udziwnionych układów poza-francuskich można wg mojej skromnej opinii taką żarówkę użyć.Widziałem też taką opcję w jakimś duńskim odbiorniku,z tej kolekcji, co to teraz na aukcjach wyprzedają.Wielka żarówa świeci na skalę z boku.
Świecący bareter
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 3319
- Rejestracja: czw, 25 marca 2010, 00:12
Re: Świecący bareter
W temacie zasilania radioodbiorników wtrącę „trzy grosze” z historycznego punktu widzenia. Pierwsze odbiorniki z reguły posiadały zasilanie bateryjne. Przemysł produkował więc lampy o napięciu żarzenia 1,2V (akumulator kadmowo-niklowy), 1,4V (ogniwo Leclanszego) 2V i 4V (akumulator zasadowy) oraz 6,3V (3 cele akumulatora kwasowego). W miarę rozwoju elektroenergetyki, która oferowała sieci zarówno prądu zmiennego jak i stałego, przemysł radiofoniczny zmuszony został do przystosowania się do zaistniałej sytuacji. Zaczął więc produkować lampy charakteryzujące się prądem żarzenia z których najpopularniejszymi stały się lampy serii U (100mA) C (200mA) i P (300mA). Stały się one podstawą produkcji odbiorników tzw. „uniwersalnych”. Lampy lączono w szereg, a nadmiar napięcia sieciowego „gubiono” przez włączanie w szereg oporników redukcyjnych i (w celu ich ochrony) beretery oraz termistory. W niektórych przypadkach zamiast rezystorów stosowano kondensatory tzw. „blokowe” które miały tą zaletę że „gubiły” napięcie bez straty mocy jaka występowała przy opornikach. Ze względu na wysoką cenę (wtedy) i pracę tylko z sieciami prądu zmiennego nie znalazły szerszego zastosowania.
PS. Poruszone w temacie zastosowanie żarówki zamiast opornika jest możliwe lecz niekorzystne z powodu iż żarówka w stanie „zimnym” ma bardzo małą oporność, co powoduje tzw. „uderzenie prądowe” co prowadzi do uszkodzenia najsłabszej lampy w szeregu. Lepiej jest więc zastosować kondensator (nie elektrolityczny) o odpowiedniej pojemności.
PS. Poruszone w temacie zastosowanie żarówki zamiast opornika jest możliwe lecz niekorzystne z powodu iż żarówka w stanie „zimnym” ma bardzo małą oporność, co powoduje tzw. „uderzenie prądowe” co prowadzi do uszkodzenia najsłabszej lampy w szeregu. Lepiej jest więc zastosować kondensator (nie elektrolityczny) o odpowiedniej pojemności.
- AZ12
- 3125...6249 postów
- Posty: 5424
- Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
- Lokalizacja: 83-130 Pelplin
Re: Świecący bareter
Witam
W celu przystosowania odbiornika do zasilania z sieci energetycznej prądu stałego, gdzie niemożliwe było stosowanie transformatora wprowadzono lampy z katodami pośrednio żarzonymi o napięciu od kilku do kilkudziecięciu woltów. Powstały więc w tym celu lampy serii B. W prostych odbiornikach na prąd zmienny z transformatorem np: VE-301Wn dalej stosowano lampy z katodami bezpośrednio żarzonymi o napięciu 4V. W drugiej połowie lat 30 w celu zmniejszenia poboru prądu przez odbiorniki wprowadzono serię U dla odbiorników superheterodynowych i V dla radyj bez przemiany częstotliwości. Oddzielne zasilanie żarówek z dodatkowego obwodu miało też sens.
http://trioda.com/forum/viewtopic.php?f ... r%C3%B3wki
Włókno żarzenia lampy pośrednio żarzonej ma na tyle dużą bezwładność cieplną że nie ma obaw o jego przepalenie w przypadku zastosowania żarówki do ograniczania prądu.
W celu przystosowania odbiornika do zasilania z sieci energetycznej prądu stałego, gdzie niemożliwe było stosowanie transformatora wprowadzono lampy z katodami pośrednio żarzonymi o napięciu od kilku do kilkudziecięciu woltów. Powstały więc w tym celu lampy serii B. W prostych odbiornikach na prąd zmienny z transformatorem np: VE-301Wn dalej stosowano lampy z katodami bezpośrednio żarzonymi o napięciu 4V. W drugiej połowie lat 30 w celu zmniejszenia poboru prądu przez odbiorniki wprowadzono serię U dla odbiorników superheterodynowych i V dla radyj bez przemiany częstotliwości. Oddzielne zasilanie żarówek z dodatkowego obwodu miało też sens.
http://trioda.com/forum/viewtopic.php?f ... r%C3%B3wki
Włókno żarzenia lampy pośrednio żarzonej ma na tyle dużą bezwładność cieplną że nie ma obaw o jego przepalenie w przypadku zastosowania żarówki do ograniczania prądu.
Ratujmy stare tranzystory!