Stanąłem przed koniecznością zabezpieczenia wzmacniacza lampowego (SE na 6P14P w klasycznym układzie teoretycznie 4,8 W na 8 om, czyli maksymalnie 6,2 V na obciążeniu) przed odłączeniem obciążenia (transformator głośnikowy jest podłączony przez przekaźnik, który może ulec awarii). Co się zazwyczaj dzieje w takim przypadku wszyscy wiedzą

Opracowałem układ poniżej, dziś zlutowałem i pomierzyłem zasilając z transformatora sieciowego. Wyniki pomiarów są bardzo obiecujące. Do około 7,2 V układ udaje, że go nie ma, jeśli jednak napięcie przekroczy około 8,1 V prąd gwałtownie rośnie ograniczając napięcie do około 8,6 V plus spadek napięcia na szeregowym rezystorze 3,3 om.
Rezystor dodałem, żeby ograniczyć gwałtowny spadek impedancji po przekroczeniu napięcia ustawionego diodą Zenera.
W mostku prostowniczym szybkie diody krzemowe, tranzystory to o wiele za mocne do tej konstrukcji 2SB1420 - akurat były pod ręką i przy traconej tu mocy nie wymagają radiatorów. I tu kilka pytań:
- czy układ ma sens ? W/g wyników pomiarów działa - na wzmacniaczu jeszcze nie testowałem

- czy stosować ten rezystor szeregowy - w/g mnie tak (o jakiej wartości ?),
- co sądzicie o takim zabezpieczeniu ? Ograniczenie napięcia do 10 V na wyjściu powinno skutecznie zabezpieczyć transformatory i lampy końcowe przed uszkodzeniem.