Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Andrew
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 292
Rejestracja: śr, 10 października 2007, 10:14
Lokalizacja: mazowieckie

Re: Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Post autor: Andrew »

Jedna z moich stacji lutowniczych (DIY) posiada przekaźnik jako klucz, pracuje bez problemu kilkanaście już lat zasilając lutownicę 24V/60W.
...omne ignotum pro magnifico.../wszystko nieznane jest nadzwyczajne/.
Awatar użytkownika
^ToM^
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 877
Rejestracja: sob, 3 stycznia 2009, 22:41
Lokalizacja: Śląsk od zawsze:)

Re: Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Post autor: ^ToM^ »

Piotr pisze:Romku, miałeś rację (jak zwykle). Kluczowanie mojej lutownicy jest półprzewodnikowe, a dźwięk wydobywa się z transformatora zasilającego.
Widziałem kiedyś stację lutowniczą z przekaźnikiem i zasugerowałem się tym rozwiązaniem.
Podaj model tej swojej lutownicy, to Ci powiem jaką metodę regulacji ona wykorzystuje. Sam używam od kilkunastu! lat właśnie model z urządzeniem MAGNASTAT które działa w oparciu o przekaźnik włączany z użyciem efektu Curie. Dotąd działa niezawodnie. Lutownice te produkowane są do dziś. Moja to TCP-S na 24V ~. Rzeczywiście jest tak, że w ciągle w niej pstryka ten przekaźnik ale w niczym to nie przeszkadza - raczej to miłe dla ucha dźwięki.
W każdym razie jest to b. skuteczna metoda stabilizacji temperatury. Jak kiedyś mierzyłem to histereza wynosi około 5 st C.

Ulotka fabryczna:
http://www.farnell.com/datasheets/44151.pdf

Idea, zasada działania.
http://www.berel-am-ries.de/WVSS/Arbeit ... tation.htm
http://codeandlife.com/2012/03/06/welle ... nd-repair/
http://www.selectronic.fr/media/catalog ... cpsa_1.png
Kreślę się z głębokim poważaniem
Best regards/Mit freundlichen Gruessen/Salutations/mejores saludos
Awatar użytkownika
Ukaniu
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 831
Rejestracja: sob, 31 grudnia 2005, 15:05
Lokalizacja: Jaktorów

Re: Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Post autor: Ukaniu »

Ważne aby Wellerów z magnastatem nie zasilać z napięcia stałego, znajomy kiedyś sobie tak w dobrej wierze usprawnił zasilanie lutownicy. W efekcie wypalił szybko styki, to tak OT w sprawie gaszenia łuku i napięcia stałego.
A co by się stało gdyby rdzeń zastąpić drewnem?
Nic! - zupełnie? - tak! gdyby uzwojenie zastąpić sznurkiem!
ŁDŁ Elektronika http://www.ldl-elektronika.pl
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5424
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Post autor: AZ12 »

Witam

Grzałka lutownicy wykonana jest z drutu oporowego i posiada indukcyjność rzędu mikrohenrów. Myślę, że można zastosować układ tłumiący złożony z diody, rezystora i kondensatora. Takie rozwiązanie zaproponował Romekd.
Ratujmy stare tranzystory!
Awatar użytkownika
brys
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1297
Rejestracja: śr, 10 sierpnia 2005, 23:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Post autor: brys »

^ToM^ pisze:
Piotr pisze:Sam używam od kilkunastu! lat właśnie model z urządzeniem MAGNASTAT które działa w oparciu o przekaźnik włączany z użyciem efektu Curie. Dotąd działa niezawodnie. Lutownice te produkowane są do dziś. Moja to TCP-S na 24V ~.
Używamy tych lutownic w firmie. Rzeczywiście długo żyją, choć wieczne nie są, ale wiadomo - 40 h pracy tygodniowo może je nadwyrężać.

Z uszkodzeń spotkanych w naszych były wypalone styki, zacięcie się ruchomej części termostatu oraz rozmagnesowanie. Na tę ostatnią przypadłość pomogło przyłożenie magnesu neodymowego. Tylko trzeba pilnować strony, bo za pierwszym podejściem całkowicie zneutralizowałem magnes fabryczny :wink:

Drugą wadą jest konieczność kupowania grotów w trzech przedziałach temperatury, co mniej więcej podwaja koszty eksploatacji. Nie używamy cienkich i gorących, ani grubych i zimnych, dlatego nie potraja.

Poza tym jakość fabrycznych grotów Wellera bardzo się pogorszyła. Jeszcze do niedawna używaliśmy grotów hurtowo ściągniętych z USA prywatnymi kanałami (w Polsce był z nimi kłopot) wiele lat temu. Te groty o wiele lepiej lutowały, bo nie zbierała się na nich kropla cyny ani jakieś dziwne tlenki, a także żywotność miały dłuższą.
stdi
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 305
Rejestracja: ndz, 12 lipca 2015, 17:05

Re: Przekaźniki półprzewodnikowe we wzmacniaczu lampowym

Post autor: stdi »

Romekd pisze:Witam.
Przekaźnik półprzewodnikowy zawiera w swojej strukturze triaka, co powoduje, że w każdym półokresie triak ten musi się wyłączyć i ponownie załączyć.
Nie każdy, choć na takowe jest największy popyt z racji sterowania mocą np. grzałek.

Polskie przekaźniki Relpola - przyzwoite przekaźniki dadzą sobie radę w granicach zdrowego rozsądku. Wielki R15 czy ciut mniejsze R2, R3, R4 dają radę załączą silniki jednofazowe o mocy max 370W. Są jeszcze stosukowo niewielkie RM84P i wersja z pojedynczym zestykiem o podwójne obciążalności RM85P. 250W Mniejsza wersja R2 czyli R2M też da sobie radę.

Kupowanie np. Omrona to tylko przepłacanie. Niby taka super firma ale jakiś dziadostwo stosuje na stki bo w maszynach gdzie użyto silników prądu stałego hamowanych rezystorem (przekaźnik odłącza zasilanie i podłącza rezystor zwierający styki ) - niestety padają po kilkunastu tygodniach - na stykach pojawia się narośl szybko zwierającą styki w stanie spoczynkowym.

Przełączanie rezystancyjnego obciążenie a nawet trafo, silnik - przekaźniki dają sobie radę pod warunkiem że cos(fi) jest bliski 1. Jednak jak przełączane obciążenie ma charakter indukcyjny bardzo szybko maleje trwałość tyków. Przekaźniki nie maja gasików łuku.
Jeszcze gorzej wychodzi gdy maja współpracować w obwodach prądu stałego przełączając kondesatory - oferowane są zupełnie inne serie.

A teraz wady, współczesnych (nie ważny producent) - problemem jest użycie srebra w materiale styków. Przekleństwo. Jeśli chcecie przełączać bardzo małe natężenia prądu to koniecznie przekaźnik w obudowie hermetycznej. Jeśli nie jest hermetyczna to trzeba spełnić warunek minimalnego natężenia prądu a by styki się samoczyściły.
Sam się boleśnie przekonałem tym warunku - R15 przełączające wejście PLC (obejście braku jednego z modułów maszyny) - szlag trafiła po max 10 dniach - brak zestyku! - wystarczy wilgoć, rozpylony olej silikonowy i problem - wymiana na RM84P hermetyczne i praktycznie popracują do śmierci technicznej maszyny.
Miałem okazje mieć kontakt z maszynami z połowy lat 80tych. Przekaźniki w automatyce nadal oryginalne - ale ich styki bez śladu srebra.... Druga identyczna maszyna- ktoś stwierdził ze 110V AC w automatyce to przeżytek wstawił współczesne przekaźniki o obwody 24V AC (obwody logiczne, nie wykonawcze!!!) - wytrzymują góra rok.

Generalnie srebro to obecnie przekleństwo w stykach (stąd nawet byle jakie złocenie jest pożądane) - powietrze obecnie jest zanieczyszczone jonami siarczkowymi (w miastach jest wysoka zawartość związków siarki w powietrzu) a siarka wręcz żre srebro - miedź nawet jeszcze szybciej znika - niemalże w oczach. - 2 - 3mm przewodu linki w izolacji znika po 3 dniach - nie czuć specjalnie "smrodu" nawet z daleka "na świeżo". Radio- trymery - wszystkie trymery szlag trafił bo srebro zamieniło się w siarczek srebra.

Lektora karty katalogowej np. R2: http://www.relpol.pl/pl/content/downloa ... ile/R2.pdf dużo powie nt trwałości przekaźnika
ODPOWIEDZ