Czołem.
By nie siedzieć bezczynnie czejkając na przetwornice pokombinowałem trochę nad "stacjonarną" wersją zasilaczy. Schematy i propozycje płytek wymaluję w weekend, teraz trochę przemyśleń.
-- Zasilacz siatkowy (S1) na zakres -200V .. +10V, 10mA dla napięć dodatnich, 2 mA dla ujemnych. Czy pomiar prądu siatki może być tylko dla napięć dodatnich i dosyć przybliżony (dokładność rzędu paru %). Ja nie widzę przeciwwskazań, a znakomicie uprości to układ.
-- Zauważyłem w danych katalogowych TL494, że jego wzmacniacze obejmują zakresem wejściowym masę (-0.3V). W konsekwencji:
- proponuję pozbyć się ujemmnych napięć zasilających.
Jeżeli napięcia sterujące można przyjąć na poziomie wyjściowych z DAC (na przykład 4.096V), to:
- możemy pozbyć się wzmacniaczy na wyjściu DAC.
Odrobinę może to popsuć precyzję ustawiania napięcia (co jest zresztą problematyczne, bo i wzmacniacze wprowadzą błąd), co jednak nie ma znaczenia, bo i tak będziemy je mierzyć. W konsekwencji:
- staje się zbędne napięcie zasilania inne niż +5V (o dosyć małym poborze prądu). Można będzie sobie podarować przetworniczkę do napięć pomocniczych. Wiem, że jest banalnie prosta, ale jej brak jest jeszcze prostszy
Pozdrawiam,
Jasiu