kaem pisze:Pamiętam jeszcze, że szwankował potencjometr głośności (nie dało się ustawić płynnie, było albo cicho albo "jak nie ryknie"
W tych potencjometrach warstwa oporowa (bardzo trwała) pokryta była jakąś "wazeliną", która z biegiem czasu gęstniała i pogarszała kontakt między warstwą węglową i ruchomym stykiem. Można było potencjometr wymontować, rozebrać i przemyć benzyną ekstrakcyjną, ale ponieważ liczyła się szybkość i niski koszt naprawy, to wiertarką do płytek PCB robiło się w zewnętrznym dekielku potencjometru mały otworek i wstrzykiwało do wewnątrz specjalny olej do potencjometrów. Po takim zabiegu z reguły potencjometr dział poprawnie już do końca eksploatacji odbiornika..
Romekd pisze:ale ponieważ liczyła się szybkość i niski koszt naprawy, to wiertarką do płytek PCB robiło się w zewnętrznym dekielku potencjometru mały otworek
To metoda jak miałeś dużo czasu i wiertarkę. U klienta, ostry szpilar i uderzenie na rancie obudowy potencjometru. Sam też parę razy zastosowałem tę metodę.
Romekd pisze:wyprowadzenia podstawek lampowych w dekoderze kolorów wykonane zostały z dziwnego metalu, którego nie oczyszczono z tlenków przed pokryciem cyną i wlutowaniem w płytkę. Efekt był taki, że wkładając lampę można było "przy okazji" wyjąć podstawkę z druku
Ale to jak niejaki Lenin jest wiecznie żywe. Typowe we współczesnej elektronice - gdzie blaszki złącz konektorowych w przypadku próby zsunięcia kabelka "wychodzą" z druku niczym gwódź z masła leżącego już trochę w temperaturze pokojowej. siła rozłączenia złącza konektorowego jest przeważnie o rząd wyższa od siły która wystarczy do wyrwania złącza z płytki.