MarekSCO pisze:Znaczy mój pomysł, żeby przy zwrotach na przeżaglowanej łódce, przewalać z burty na burtę wory z piaskiem...
Teraz realizowany jest w o wiele nowocześniejszy sposób... Przesuwa się lodówkę z piwem ?
Na znanym Ci już Sailforum jeden
gościu przymierzał się do lodówki na
Orionie, zasilanej ze znajdującego się tam już akumulatora
żelowego upchniętego na końcu hundkoi i "umocowanego"... stertą
szmat

. Oczywiście, ostro po nim pojechano za takie niefrasobliwe obchodzenie się z ciężkim
taranem i potencjalną
spawarką w razie zwarcia.
Wyobraź sobie, dziesiątki łódek na przystaniach... Każda zamiast cumy oddaje jakiś solidny kabel ( YAKY )

I wszyscy "żeglują portowo" wypijając zawartość lodówki:idea:
W takim wypadku lodówka stanie się zbędna. Na innym forum (mazury.info.pl) podpadłem w swoim czasie będącym w przytłaczającej większości zwolennikom wliczania opłaty za podłączenie jachtu do prądu w ogólną opłatę za cumowanie (która m.in. wskutek powyższej, coraz to powszechniejszej praktyki doszlusowała już gdzieniegdzie do magicznej granicy
100zł za dobę

) a która to usługa zdaje mi się
na plaster, skoro prąd czerpię wyłącznie ze Słońca. Wówczas zaproponowałem im (nałogowym piwoszom ma się rozumieć) aby w ślad za przyłączami elektrycznymi i wodnymi pojawiły się na przystaniach
przyłącza piwne. Mogłyby być nawet podwójne: z piwem zimnym oraz
grzańcem, korzystający z tej usługi (także ma się rozumieć wliczonej w opłatę portową, skoro już być konsekwentym) sam wybierałby sobie temperaturę piwa jaka mu odpowiada.
To jest prawie że szczyt moich marzeń

Puste jeziora, po których bym sobie pływał w nadziei, że spotkam na wodzie Ciebie, albo innych "niedostosowanych
społecznie" użytkowników jezior... Nie obeznanych z arkanami współczesnej sztuki żeglarstwa mazurskiego

Raj po prostu...
Mazury - cud natury i to naprawdę

Chciałbym, żeby ta "ewolucja" żeglarstwa w tą akurat poszła stronę...
Zniknąłeś jednak jedną
drobną rzecz: pływanie po tych opustoszałych jeziorach także będzie
płatne. 
Tak na początek może 150 PLN za dobę, skoro za wstęp do TPN płaci się lub płaciło jakiś czas temu 10PLN za
osobodobę, a za parę lat przeciętne
mazuranckie koromysło do czarteru (rzecz jasna wyposażone w wielkoekranowy monitor TVSat i DVD aby tematyki działu jakoś się 3mać

) pomieści co najmniej kilkanaście
dupokoi.
Bo te, przewidywane w niedalekiej przyszłości jak sądzę, małe siłownie jądrowe na pokładach jachtów... Trochę mnie niepokoją

Już w dzisiejszych czasach zdarza się niekiedy że takie
koromysło podpływa do
miejscówy przy dzikim brzegu którą zdążyło się zająć... i całą noc burczy i smrodzi spalinowym agregatem
Dynamko rewelacyjne Zrozumiałem ideę z opisu i powiem Ci, że może warto by to było przy wolnym czasie opublikować w jakimś wydawnictwie, czy czymś...
Dziękuję, nawojowałem się już z redachcją EP aby po przeszło roku z wielką łaską zamieściła mi opis najpierw lampki rowerowej na LED-ach (ZTCP w roku 1992) potem zaś układu akumulatorowego do zasilania świetlówki 4W (z gorącym zapłonem i symetrycznym przebiegiem napięcia na elektrodach)... i jeszcze zgubiła działający model tego ostatniego. Mam w doopie taką współpracę. Tym bardziej że takie dynamko musiałoby współpracować z elektroniką, obciążone zwykłymi żarówkami przepaliłoby je przy zbyt szybkiej jeździe. Te prądy wirowe które tak hamują rower wyposażony w fabryczne dynamo (także takie w piaście, którego mechanicznie odłączyć się nie da nawet gdy światło jest niepotrzebne, przestrzegam przed tym szmelcem!) stabilizują moc oddawaną powyżej pewnej prędkości obrotowej. A producenci tego rodzaju gadżetów znają się na elektronice w tym samym stopniu co ja na balecie artystycznym, więc będą dalej tłukli ten miedziano-stalowy złom.
Ja bym potrzebował trzy takie dynamka, żeby wszystkie rowery aktualnie w eksploatacji będące, jakoś obdzielić... No, może przynajmniej dwa ( dla poziomych )...
Niestety wykonawca blach zmarł wiele lat temu. I sam był niezadowolony z rezultatu: spodziewał się że wycinanie będzie łatwiejsze.
Trochę by to było kosztowne, ale chyba zacznę rozglądać się na szrotach wojskowych za materiałami...
Też już próbowałem, miałem bowiem to szczęście że służyłem
na pododdziele w jednostce radiolokacyjnej. Było tam do koloru do wyboru selsynowego złomu, w końcu znalazłem takie wykonanie, w którym stojan miał podzielną przez 3 liczbę żłobków (24). Niestety akurat tam wirnik miał 18 żłobków, co pozwoliło jedynie na wykonanie dwubiegunowego uzwojenia trójfazowego w stojanie, i jednofazowego dwubiegunowego uzwojenia wzbudzenia w wirniku. Po czym okazało się że przy sensownej prędkości obrotowej... wzbudzenie pobiera mniej więcej tyle mocy ile wytwarza się w stojanie

A tu pozostaje jeszcze problem doprowadzenia prądu wzbudzenia przez pierścienie ślizgowe i szczotki które tam oczywiście były i zostały podczas prób wykorzystane, ale się zużywają i wnoszą dodatkowe opory. Teoretycznie można by, przy optymalnej liczbie żłobków pomieścić w stojanie dodatkowe jednofazowe uzwojenie wzbudzenia nie kolidujące magnetycznie ze znajdującym się tam zasadniczym trójfazowym uzwojeniem twornika, dzięki różnej liczbie par biegunów (np. 4pary dla zasadniczego, 3dla pomocniczego) i analogicznie w wirniku pomocnicze uzwojenie twornika obok zasadniczego uzwojenia wzbudzenia. To ostatnie byłoby zasilane z uzwojenia pomocniczego - za pośrednictwem mostka trójfazowego z sześciu diod, znajdujących się na wirniku. I analogicznie pomocnicze uzwojenie wzbudzenia znajdujące się na stojanie byłoby zasilane z głównego uzwojenia twornika też za pośrednictwem mostka (tym razem już nieruchomego) i ewent. regulatora napięcia na małym poziomie mocy. Zbyteczne byłyby wówczas wszelkie pierścienie i szczotki, jednak z uwagi na straty w uzwojeniach wzbudzenia taka konstrukcja byłaby realna przy mocy pewnie kilkuset watów i więcej, np. w przypadku alternatorów samochodowych lub prądnic dla sporych wiatraków. Przy mocach takich jakich potrzeba na rowerze lub małym jachcie śródlądowych niezastąpiony byłby wirnik z magnesami trwałymi (oraz elektroniczny regulator napięcia na dużym poziomie mocy, najlepiej impulsowy). Tylko jaka jest szansa znalezienia takiego który pasowałby do wnętrza stojana posiadanego selsyna, i jeszcze był w odpowiedni sposób namagnesowany, mianowicie sektorowo a nie jak najczęściej bywa - osiowo, i miał tyle biegunów aby liczba żłobków w stojanie pozwoliła wykonać odpowiednie trójfazowe uzwojenie?