Dokonujesz setny raz pomiaru i już wiesz.

Noo.. Zwykle wiesz

Pozdrawiam.
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Przy zdroworozsądkowym podejściu do audiofilstwa (mam takiefrycz pisze:.... Skracasz, mierzysz, przesuwasz kabel, mierzysz..
Dokonujesz setny raz pomiaru i już wiesz.![]()
Noo.. Zwykle wiesz![]()
Pozdrawiam.
Advocat pisze:Witam. Jestem z audiostereo i przypadkiem wpadłem na Wasze forum.
W kwestii stolików i podstawek.
Nie jest prawdą, iż odsłuch odbywa się w warunkach statycznych. O ile nie odbywa się w wolnej przestrzeni kosmicznej, na mechanizm napędu CD i laser, a co za tym idzie na precyzję odczytu bitów zapisanych na płycie mają wpływ co najmniej 3 rodzaje drgań.
1. drgania pochodzące z samej ziemi, z ruchów tektonicznych i wstrząsów spowodowanych ścierającymi się masami skorupy ziemskiej
2. drgania spowodowane przejeżdżającymi tramwajami, tirami czy innymi oddziaływaniami człowieka
3. drgania samego powietrza, czyli dźwięk. Podczas odsłuchu słyszymy dźwięk, czyli właśnie drgania cząsteczek powietrza. Te drgania nie trafiają jednak wyłącznie do naszych uszu i tam zamienianie są na impulsy elektryczne przekazywane do mózgu. Drgania te docierają do podłogi pomieszczenia odsłuchowego, ścian, stolika i wreszcie samego odtwarzacza CD.
Wszystkie te 3 rodzaje drgań powodują mniejsze lub większe zakłócenia pracy napędu i stanowią utrudnienie dla lasera do odczytu zapisanych bitów. w skrajnej formie, jesli np. postukamy w odtwarzacz to gubi on ścieżkę. Im więcej drgan tym gorszy odczyt danych, a więc gorszy dźwięk; pozbawiony szczegółów, smaczków, czasem z zaburzoną sceną dźwiękową.
Zatem im mniej drgań w playerze, tym lepszy dźwięk. I właśnie temu ma służyć audiofilski stolik pod odtwarzacz- eliminować drgania pochodzące od podłogi oraz samego siebie, pochodzące z wymienionych wyżej źródeł- nie pozwalać im dotrzeć do odtwarzacza. Stąd lepiej gra odtwarzacz narażony jedynie na drgania powietrza niż ten narażony dodatkowo na drgania stolika, na którym stoi oraz podłogi, przekazywane przez stolik.
Chyba nikt nie neguje, że opisane przeze mnie drgania występują w rzeczywistości, nawet czasami w blokach wyraźnie sie czuje jak przejeżdża TIR. Wpływ drgań na precyzję odczytu przez laser informacji też nikt nie podważy. dlaczego więc dobry stolik eliminujący przynajmniej część drgań nie miałby mieć wpływu na dźwięk odtwarzacza?
Chciałem tylko przypomnieć, o zachowaniu minimum kultury - polemika polemiką, jak tezy uważa się za bzdurne to można w ogóle nie dyskutować, tylko zignorowac taki post, ale obrażanie innych wykracza już poza ramy sensownej polemiki.Boguś pisze:no cóż szedł sobie z audiostereo, podrodze do domu zobaczył Triode, wstapił, powiedział czego niewiedział i poszedł............ze swoim drżacym mózgiem w którym mu sie od tych drgan przestawiaja neurony. I czym mamy sie przejmować?
.Jestem z audiostereo i przypadkiem wpadłem na Wasze forum
Sorry Gregory ... płyta tektoniczna na której leży Europa, Polska również jest w miare stabilna, i wszelka aktywność sejsmiczna to raczej kaprys natury ... choć jakiś czas temu i w PL zatrzęsła się ziemia ....1. drgania pochodzące z samej ziemi, z ruchów tektonicznych i wstrząsów spowodowanych ścierającymi się masami skorupy ziemskiej
Eeeee .... tam, rozumiem gramofon, mogą one powodować jakieś tam MINIMALNE przeskoki igły na winylu.2. drgania spowodowane przejeżdżającymi tramwajami, tirami czy innymi oddziaływaniami człowieka
A czy kolega Advocat rozbierał kiedyś głowice laserowe z napędów ?. Jeśli tak, to pewnie znany jest fakt, iż główna soczewka ogniskująca wiązke względem płyty CD w czasie pracy napędu "wisi" na poduszcze magnetycznej - 4 magnesy kobaltowe lub neodymowe + 4 ceweczki pozycjonujące - więc drgania mogł by się ew. przenieść przez doprowadzenia ceweczek, lecz niestety pole jest na tyle silne, że soczewka nie drgnie od tego tak łatwo (wogóle).Wszystkie te 3 rodzaje drgań powodują mniejsze lub większe zakłócenia pracy napędu i stanowią utrudnienie dla lasera do odczytu zapisanych bitów.
.w skrajnej formie, jesli np. postukamy w odtwarzacz to gubi on ścieżkę
Hehehe...odczyt danych w zapisie cyfrowym uzależniasz od ilości i F drgań ? ... nieźle ....Im więcej drgan tym gorszy odczyt danych, a więc gorszy dźwięk;
.Zatem im mniej drgań w playerze, tym lepszy dźwięk
Nie "morda z kubeł". I nie ma tam obraźliwego słowa. Cała wypowiedź to jeden przytyk do osoby a nie do poglądóe. Argumanry 'ad personam' nie są zbyt eleganckim pomysłem, a gdy cała wypowiedź składa się tylko z takiego argumentu to jest... niepotrzebna.Boguś pisze:Tomek jesli Ty tu widzisz jakies obrazliwe słowa to ja przestaje zabierac głos na forum, które od tego własciwie jest aby wyrażać swoje zdanie, i jesli ktos wali bzdury to myślałem ze mam mozliwośc krytyki. a widze ze m***a w kubeł i nie gadaj jak cie nie pytaja. To tyle.
Zagubione bity są łatane zerowym kosztem - poszukaj informacji o kodach nadmiarowych i do czego służą. Poniżej pewnej ilości błędnych odczytów poprawnie korygowane są wszystkie źle odczytane bity. Pomijając fak, że dziś chyba wszytskie odtwarzacze CD mają bufor odczytanych danych i w razie niepowodzenia odczytu jakiegoś sektora mogą po prostu przeczytać go ponownie.Advocat pisze: Po pierwsze o tym, że drgania mogą mieć wpływ na pracę odtwarzacza świadczy choćby prosty test, o którym napisałem, ale jakimś dziwnym trafem nikt się nie ustosunkował do tej częsci posta.
po drugie -owszem działa korekcja błędów, ale zawsze jakimś kosztem, brakujące dziury w kodzie bitów są łatane, ale nie zawsze w sposób odpowiadający oryginałowi.
Taką degradację o jakiej ty mówisz? Tego się nie da zrobić poprzez gubienie bitów - efekty czegoś takiego są znacznie mniej przyjemne, i wyraźnie słyszalne, trzaski cyforwe są bardzo łatwe do wychwycenia.Advocat pisze:Po trzecie to, że ktoś nie odczuwa drgań na własnej skórze nie znaczy, że one nie istnieją. Przy rozmiarze pojedynczego bitu zapisanego na płycie CD naprawde drgania nie muszą mieć energii na tyle dużej, aby być odczuwalne przez człowieka, żeby powodować degradację dźwięku.