Witam kolegów po raz pierwszy.
Ponieważ w dawnych latach miałem przyjemność osobiście pracować przy produkcji BIS-a w moim archiwum zachowało się kilka podzespołów zgromadzonych z myślą o zbudowaniu głowy. Pomysł zakończył się w sferze planów a trafa (rdzenie zwijane) wylądowały w na strychu "bo się przydadzą" I faktycznie miałem nosa bo już po trzydziestu latach leżakowania natrafiła się okazja:). Zakupiłem ślicznego valvekinga bez trafa głośnikowego. Co sądzicie o zastosowaniu tego wprost? Wzmacniacz nie będzie rozkręcany ani piłowany przez wiele godzin więc kwestie niedopasowania nie są aż tak krytyczne. Lutować tak jak stoi, przewijać czy szukać innego, bardziej dopasowanego elementu?
Pzdr.
PEAVEY Valveking 112+ trafo głośnikowe z bisa
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Re: PEAVEY Valveking 112+ trafo głośnikowe z bisa
Brzmienia mu nie popsujesz bo jego brzmienie oryginalnie nie jest za specjalne. Ja bym spróbował.