

Pierwsze bolesne skutki cyfryzacji radia i TV dały się odczuć. W transmitowanym przez warszawską sieć kablową Aster City w III zakresie VHF programie TVP1 pojawił się komunikat że od dnia 10 lutego 2010 roku program ten będzie transmitowany tylko na kanale S5 (143,25MHz) w celu uniknięcia zakłóceń związanych z rozpoczęciem emisji radia cyfrowego w dotychczas używanym kanale. Stanęła przede mną perspektywa, że z takim trudem wskrzeszony pełnolampowy telwizor stanie się bezużyteczny.
Przyszło mi ponownie rozebrać przełącznik kanałów VHF, tak jak w czasie uruchamiania, go, kiedy to okazało się że jeden z rezystorów w obwodzie zasilania jest upalony i konieczna jest jego wymiana. Wynicowawszy go wraz z wiązką kabli poza skrzynkę zdjąłem blaszaną osłonę uzyskując dostęp do bębna z wkładkami kanałowymi. Szczęśliwym zrządzeniem losu nie byl to typowy krajowy przełącznik TV-69 z drukowanymi cewkami kanałowymi, lecz wyszabrowany wiele lat temu japoński przełącznik MIHARU, który bywał montowany w krajowych odbiornikach. Zawierał on także jedynie słuszne lampy PCC88 oraz PCF801 z napinanymi siatkami. Od przełączników krajowych różnił się obecnością 13 a nie 12 kanałów. W jaki sposób zagospodarowano oryginalnie ten trzynasty - nie wiem, prawdopodobnie nic tam nie odbierał. Bardzo atrakcyjną jego cechą jest swego rodzaju mechaniczny programator: każda cewka heterodyny miała swój rdzeń dostrajający, poruszany za pośrednictwem zębatego sprzęgła, dzięki czemu po przełączeniu na inny kanał nie jest konieczne jego dostrajanie, w przeciwieństwie do przełączników krajowych, zwłaszcza niezbyt starannie zestrojonych. Z mojego punktu widzenia najważniejszy był fakt że ten przełącznik jak mało który jest podatny na przeróbki. Nie tylko cewki wykonane są tradycyjnie, z drutu na karkasie, ale i same wkładki mocowane są za pomocą zatrzasków (służących jednocześnie jakio kontakt masy) a nie za pomocą odginanych blaszanych języczków. Zewidencjonowałem znajdujace się w przełączniku wkładki, oznaczając te na których cokolwiek można było odbierać.
Na pierwszy ogień poszly z dawna już bezużyteczne wkładki zakresu I/II, rozpoznawalne po dużej liczbie zwojów nawiniętych cienkim drutem. Było ich tylko 4, mimo że wszystkich razem było 13. Wynikalo stąd że w oryginale telewizor w którym go wykorzystano pozbawiony był jednego kanału w zakresie I/II: OIDP chyba w kanale 4 nie prowadzono transmisji rezerwując go na użytek magnetowidów.
Usunąłem uzwojenia z jednej z wkładek, unikając potrzeby demontowania karkasu, a jedynie lekko go odchylając z jednego końca. Nowe cewki nawinąłem zwykłym drutem DNE, bez dodatkowej izolacji jedwabnej zastosowanej w oryginale. Nie wydawalo się ona zresztą potrzebna, skoro zwoje i tak miały być nawinięte luźno. Zwojów nawinąłem tyle samo co na wkładce najniższego czynnego kanału, jedynie ściskając je nieco silniej. Założyłem wkładkę i... po dostrojeniu uzyskałem odbiór programu którego wcześniej nie było! Upewniłem się że jest to właściwy program rozciągając nieco uzwojenie heterodyny dzięki czemu w skrajnych położeniach rdzenia dostrojczego można było uzyskać odbiór obu programów: noweego i najniższego odbieranego wcześniej. Ponownie ścisnąłem uzwojenie, tak aby nowy program wypadał mniej więcej pośrodku położenia rdzenia. Cewki wzmacniacza w.cz. (obwód wejściowy oraz międzystopniowy dwuobwodowy filtr pasmowy) zestroiłem dołączając woltomierz do opornika katodowego pierwszej lampy EF183 we wzmacniaczu p.cz. i tak dobierając odstęp między zwojami, aby uzyskać minimalne napięcie a tym samym prąd katodowy lampy (za sprawą czynnej ARW). Odbiór okazał się dobry: obserwowane na ekranie szumy nie przewyższyły tych obserwowanych na nieprzestrojonych kanałach zakresu III. I tak powtarzałem z każdym kolejnym nowym kanałem (dokładając rzecz jasna kolejne zwoje w razie potrzeby), wykorzystując kanały odebrane wcześniej w roli swostego kalibratora. Póki co dorobiłem 5 kanałów kablowych, wykorzystując wkładki zakresu I/II oraz jedną z wkładek zakresu III, dublującą jedną z pozostałych wkładek. Wedle mojej orientacji brakuje jeszcze kanałów S1 oraz S2, zrobię to skoro tylko upewnię się że kolejny kanał w zakresie III stanie się bezużyteczny. Pewnie już dziś nie znajdę "Jedynki" ani czegokolwiek tam gdzie odbierałem ją do tej pory - zwolni się kolejna wkładka do przestrojenia.
A więc można było to zrobić bez specjalistycznych przyrządów. A hyperband? Może by tak sklecić głowicę hyperbandową w technice typowej dla glowic UHF, z posiadanymi lampami PC88 i E86C, przestrajaną trzysekcyjnym kondensatorem UKF stosowanym w OR "Amator Stereo"? Tylko linie długie będą musiały okazać się cokolwiek dłuższe...
Dziękuję za uwagę
Tomek Janiszewski