Właśnie przepaliłem bezpiecznik w multimetrze, takim "staroradiowym", wskazówkowym. Klasyka - przełącznik ustawiony w pozycji mA przy pomiarze napięcia. Wstawiłem nowy ale zwłoczny, bo tylko taki miałem.
Jaki typ (zwłoczny, szybki) powinien tam być zastosowany?
Z obudowy starego niczego wywnioskować nie można, to jakiś radziecki produkt.
fugasi pisze:Właśnie przepaliłem bezpiecznik w multimetrze, takim "staroradiowym", wskazówkowym. Klasyka - przełącznik ustawiony w pozycji mA przy pomiarze napięcia. Wstawiłem nowy ale zwłoczny, bo tylko taki miałem.
Jaki typ (zwłoczny, szybki) powinien tam być zastosowany?
Z obudowy starego niczego wywnioskować nie można, to jakiś radziecki produkt.
Bezzwłoczny. Nie ma tam niczego co wymagałoby zwłoki, a dodatkowe opóźnienie zadziałania tylko zwiększa prawdopodobieństwo upalenia jakiegoś opornika wewnątrz.
A od kiedy to bezpieczniki zwłoczne działają w całym zakresie charakterystyki szybciej niż szybkie :>?
Tomku pozwolę sobie nie zgodzić się z Tobą
Przy niewielkim przeciążeniu, bezpieczniki zwłoczne zadziałają szybciej niż szybkie.
Przy zwarciu, w zasadzie nie ma znaczenia, czy zastosujesz typ T czy F. Chyba, że masz do dyspozycji G, wtedy dzięki zdolności szybkiego wyłączania dużych prądów rzeczywiście działa toto szybciej.
disaster pisze:
Przy niewielkim przeciążeniu, bezpieczniki zwłoczne zadziałają szybciej niż szybkie.
Przy niewielkim to akurat wyjdzie loteria. Ich charakterystyka z czasami powyżej 5 sekund jest tak zbliżona, ż trudno tu powiedzieć o kolejności zadziałania.
disaster pisze:Przy niewielkim przeciążeniu, bezpieczniki zwłoczne zadziałają szybciej niż szybkie.
Przy niewielkim to nie problem, bo użytkownik zapewne i tak szybciej zauważy problem niż miernik się trwale uszkodzi. Tam jednak pewien zapas mocy elementów jest między pełną mocą znamionową a spaleniem
Usiłowałem zmierzyć napięcie na pierwszym elektrolicie w zasilaczu anodowym dającym teoretycznie nieco ponad 150V, przy przełączniku w multimerze ustawionym na 2500mA. Tym razem takie to bylo przeciążenie.
Ostatnio zmieniony śr, 29 stycznia 2014, 12:13 przez fugasi, łącznie zmieniany 1 raz.
Witam.
Bezpieczniki zwłoczne są faktycznie bardziej precyzyjne od zwykłych szybkich. Najczęściej przepalają się już przy prądzie podanym na obudowie bezpiecznika, oczywiście pod warunkiem, że prąd ten utrzymuje dużą wartość przez pewną chwilę. Niektóre bezpieczniki szybkie ulegają przepaleniu dopiero gdy wartość prądu dwukrotnie przekroczy wartość podaną na bezpieczniku. W miernikach powinno się stosować bezpieczniki ultraszybkie i o specjalnej konstrukcji, w których występuje szybkie gaszenie łuku (łuk elektryczny powstaje zawsze podczas przepalania się bezpiecznika, gdy na jego zaciskach pojawia się wyższe napięcie). W stosowanych przeze mnie miernikach cyfrowych firmy Brymen zastosowano bardzo szybkie i precyzyjne bezpieczniki, potrafiące w krótkim czasie rozłączyć obwód z napięciem do 1 kV. Niestety koszt takiego bezpiecznika to ponad 100zł (zamienniki /do 600 V/ są nieco tańsze)
Panowie, bezsensowne bicie piany. Charakterystyki są znormalizowane i producenci muszą je dotrzymywać. Proponuje korzystać z oryginalnych kart katalogowych bezpieczników podawanych przez producenta, a nie posiłkować się rysunkami w gazetach lub z postów elektrody. Nikt przecież nie będzie obliczał prądu zwarcia w danym momencie, bo lepiej dla miernika wyjdzie ustawienie go na prawidłowy zakres.
Z tego co zauważyłem to w podobnych sytuacjach jeżeli bezpiecznik się przepalił to i na ogół przyrząd szlag trafił. Może z wyjątkiem amperomierza, ten jest odporniejszy o ile nie włączymy go do sieci.
Mój miernik na szczęście przeżył. Może to nawet zawdzięcza faktowi że zamiast przewidzianego w instrukcji bezpiecznika 4A tkwił tam 800 mA. Niestety instrukcja nie podaje typu wkładki.
geguś pisze:Panowie, bezsensowne bicie piany. Charakterystyki są znormalizowane i producenci muszą je dotrzymywać. Proponuje korzystać z oryginalnych kart katalogowych bezpieczników podawanych przez producenta, a nie posiłkować się rysunkami w gazetach lub z postów elektrody. Nikt przecież nie będzie obliczał prądu zwarcia w danym momencie, bo lepiej dla miernika wyjdzie ustawienie go na prawidłowy zakres.
Odezwal sie teoreta... :>
Niestety ale w wielu przypadkach bezpiecznik ochroni się sam uszkadzając się na samym końcu.
Zazwyczaj jest dawany dla najwyższego zakresu amperomierza i nie by chronić miernik ale by nie był on źródłem pożaru.
Taka jest polityka producentów masówki (nie tylko multimetrów) - ma go trafić szlag, masz kupić nowy. Tak się kręci biznes niestety.
Ponadto bezpieczniki topikowe mają swoją rezystancje (całkiem spore) i niestety psują parametry mierników.
TELEWIZOREK52 pisze:Z tego co zauważyłem to w podobnych sytuacjach jeżeli bezpiecznik się przepalił to i na ogół przyrząd szlag trafił. Może z wyjątkiem amperomierza, ten jest odporniejszy o ile nie włączymy go do sieci.
Bo wtedy lecą kiloampery
Nawet w miernikach impedancji pętli zwarcia zazwyczaj należy odczekać 15 minut po kilku pomiarach.
@STUDI, generalnie bezpiecznik w mierniku nie jest po to, żeby chronić miernik. On ma chronić autora pomyłki, przed poparzeniem i sfajczeniem warsztatu. Od ochrony miernika jest jego użytkownik.