Jak się "kasuje" sprzęt pomiarowy

Jeśli informacja nie pasuje do żadnego działu, a musisz się nią podzielić - zrób to tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

ed_net
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1055
Rejestracja: czw, 8 stycznia 2009, 21:04

Re: Jak się "kasuje" sprzęt pomiarowy

Post autor: ed_net »

Witam !
Sprzętu pomiarowego nie likwidowałem , natomiast wielokrotnie do 2007 roku byłem przewodniczacym komisji inwentaryzacyjno-likwidacyjnej w dużej pańswowej instytucji (Kolega Veturillo wie w której ). Nie było żadnych wymogów formalnych co do konieczności niszczenia likwidowanego mienia . Po symbolicznej wycenie sprzedawane były dla pracowników meble , maszyny do pisania , komputery ,drukarki , aparaty telefoniczne i inne drobiazgi. Tyle ,że Ktoś się musiał tym zajmować i ileś czasu poświęcić ,a instytucja nic z tego nie miała bo ten przychód odprowadzany był do Skarbu Państwa.
Co do czasów komuny to ja do dzisiaj używam wierteł czy gwintowników, które kiedyś kupiłem jako złom użytkowy pracując w fabryce o profilu metalowym.
Tak więc z mojego punktu widzenia to nie przepisy decydowały o niszczeniu sprzętu , a asekuranctwo osobników którzy bali się podjąć jakiejkolwiek decyzji i uważali że najlepiej jest się nie wychylać.
Jak jest aktualnie to się nie wymądrzam bo jestem trochę daleko od tzw."cywilizacji " czego serdecznie i Kolegom życzę.
Pozdrawiam Edward
Awatar użytkownika
popiol17
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 866
Rejestracja: ndz, 9 stycznia 2005, 16:27
Lokalizacja: Kraków

Re: Jak się "kasuje" sprzęt pomiarowy

Post autor: popiol17 »

Gdybym wystawił na allegro to, co złomuje się na jednej z wyższych uczelni, mógłbym sobie pozwolić na roczne wakacje - bynajmniej nie komputery czy sprzęt biurowy, ale zabytkowe oscyloskopy (na chodzie), zasilacze, generatory, itd. A gwintowniki z "spółdzielni świerczewskiego" w porównaniu z budżetowymi z castoramy...
gustaw353
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1773
Rejestracja: czw, 2 czerwca 2011, 19:43
Lokalizacja: Wrocław - Krzyki

Re: Jak się "kasuje" sprzęt pomiarowy

Post autor: gustaw353 »

Kiedyś : " asekuranctwo osobników którzy bali się podjąć jakiejkolwiek decyzji i uważali że najlepiej jest się nie wychylać."
Dzisiaj podobnie lecz jest większa presja urzędu bo - Unia rządzi, Unia radzi, Unia nigdy Cię nie zdradzi !

Man kolegę,prowadzącego firmę w USA. Skupuje używane przyrządy pomiarowe. Regeneruje je i sprzedaje ze swoim certyfikatem. Tam można.
ballasttube
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3319
Rejestracja: czw, 25 marca 2010, 00:12

Re: Jak się "kasuje" sprzęt pomiarowy

Post autor: ballasttube »

A propos lub BeTeWu jak kto woli: widziałem ostatnio u gościa o nicku"kamadu" ze Szczecina oscyloskopy,jeden nawet za 60 parę pln.Gość sprzedaje z tzw.zajęć komorniczych z Niemiec.Widać,że Niemiaszki oddają pod zajęcie stary sprzęt.Często z jakimś naprawialnym defektem.To a propos kasowania,kasowalności,Unii itp.
Awatar użytkownika
popiol17
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 866
Rejestracja: ndz, 9 stycznia 2005, 16:27
Lokalizacja: Kraków

Re: Jak się "kasuje" sprzęt pomiarowy

Post autor: popiol17 »

Uratowałem od złomowania Mini-4, dwa tranzystorowe oscyloskopy, końcówkę mocy Heathkit, head Regenta, lampowy woltomierz, miernik cyfrowy RLC, mierniki cyfrowe tesli, lampowy woltomierz... Czy w tym kraju nie da się oddać sprzętu młodym hobbystom z klauzulą, że nie można go "opchnąć" np. w przeciągu 2 lat?
Awatar użytkownika
TooL46_2
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2024
Rejestracja: ndz, 20 lipca 2008, 12:06
Lokalizacja: Seattle, WA

Re: Jak się "kasuje" sprzęt pomiarowy

Post autor: TooL46_2 »

gustaw353 pisze: Man kolegę,prowadzącego firmę w USA. Skupuje używane przyrządy pomiarowe. Regeneruje je i sprzedaje ze swoim certyfikatem. Tam można.
Podobnie jest w AU. Sledze oferty -- tanie nie sa ale czesto cos ciekawego maja ;) Czasami niesprawne, ale jeszcze nie zdarzylo mi sie u nich zauwazyc, zeby byly dewastowane 'bo tak trzeba inaczej do pierdla'... :?
Pozdr,
-Tomek Drabas
________
‎"One should not pursue goals that are easily achieved. One must develop an instinct for what one can just barely achieve through one's greatest efforts."
—Albert Einstein

tomdrabas.com
_idu

Re: Jak się "kasuje" sprzęt pomiarowy

Post autor: _idu »

gsmok pisze: Przyznał bym Ci rację w przypadku czegoś nowszego. W tego typu przypadkach sprzęt niezależnie od przyjętej stopy/metody amortyzacji już dawno się zamortyzował, więc takie niszczenie nie ma uzasadnienia związanego z fiskusem.
Ale jak został oddany do recyklingu to jużinne przpeiusy durnych ekomaniaków z Grreepace obowiązują. To ma byc przemilone na proszek jako surowiec.
gsmok pisze: Jeśli ktoś chce sprzedać taki zamortyzowany sprzęt to z uwagi na uzyskaną cenę bardziej mu się opłaca, aby ten sprzęt był sprawny.
Właśnie nie opłąca mu się bo generuje koszty. Ma sprzęt a nie może wykonać odpisu amortyzacyjnego po stornie kosztów.
Dla ekonomisty, ksoiegowego właściciela zamortyzowane sprzęt nie ma wartości a jest tylko tylko dodaktowym kosztem.
Dla fiksusa nadal ma to wartość i stnaowi majątek. Aby nie mieć zysku generującego koeniczość odprowadzenia podatków trzeba zezłozmować a to oznacza że to po złomowaniu ma nie mieć wartośći użytkowej inaczej jest to przestępstwo podatkowe.
Aby uprzedzić to nasz fiuksus to łągodne baranki w porónaniu z fisluem w USA czy w Australii. Za sprzedaż czegoś na aukcji i nie odprowadznei podatku może dostać taki domiar że sie nie pozbierasz - na razie u nas nie ma aż takiego rygoru.
gsmok pisze: Może w grę wchodzą jakieś przepisy odnośnie zdjęcia zamortyzowanej aparatury ze stanu posiadania.
Urzędasy tego nie monitorują należycie jak widać. Oni wolą w pracy po "pejsobukach" klikać.
Nikt im odgórnie kazał więc tego nie robią. Ale jak trzeba mieć jakiś paragraf na kogoś to zastosują.
Zresztą pod naciskiem UE za rządów SLD wprowadzono w Polsce restrykcyjny przepis że gdy jesłi podczas rewizji nieczego sie nie znajdzie zgodnego podstawą wystawieniu glejtu na przeszukanie to jeśli "przypadkiem" przy okazji znajdzie się dowód innego przrstępstwa to rewizja nie może być uznana za niezasadną.
Nachodzi skarbówka nic nie znajduje - urzedasz znajduje płytę audio CD i stwierdza że wg jego widzimisię jest przkeonany że to podróba-pirat i masz inną sprawę na głowie a prokurator ma spokój bo rewizja był zasadna.
Powiecie nie - a co z e-sądem który keiruje do egzekucji spłacone lub przedawnione wierzytelności - ba nawet nie wiesz czy e-sąd nie nałożył na Ciebie tytuł egzekucyjny - jak iminie pewien czas to jużnawet niemożesz złożyć zażalenia na e-sąd. A e-sąd to dal teraz sposób na dobry zarobek wielu cwaniakom. To tak w kwestii praworządnosci....

Ciekaw jestem jak przy tej zadymie z Ukrainą "ciekawe" prawa cichcem się przepycha w Sejmie.
gsmok pisze: Niezależnie od tego nie ma dla takich działań ŻADNEGO UZASADNIENIA MORALNEGO. Ręce precz od sprzętu retro. Barbarzyńcom technicznym mówię stanowcze NIE!!!
Od tego jest konserwator zabytków. Ale on ma to w 4 literach choćby z powodu że zawsze na zabytki brak kasy.
Ponadto musiałby się na tym znać a to niestety stołek bardzo polityczny.
POnadto nie odpowiada sie za to co się robi.
Znane z mojego miasta zabytkowe budynki zostały przez nowych właścicieli zburzone a sprawy założóne przez konserwatora przez sądy umorzone jako niezasadne.
Możesz sie tylko oburzać a sąd stwierdzi że swoją postawą naruszasz prawo i kogoś bezpodstawnie oskarżasz.
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Jak się "kasuje" sprzęt pomiarowy

Post autor: MarekSCO »

gsmok pisze:Ręce precz od sprzętu retro. Barbarzyńcom technicznym mówię stanowcze NIE!!!
Wiesz...
Jeśli chodzi o tak "skasowany" sprzęt na aukcjach i o tak kasujących "barbarzyńców"...
To ja im mówię:
"Ależ proszę koledzy - nie przeszkadzajcie sobie"
Potem chętnie kupię wystawione na aukcji, niedziałające ( zdewastowane lekko ) urządzenie
za małe pieniądze...
Nareperuję je sobie i będę używał...
Kupiłem już wiele takich i podobnych trucheł na aukcjach...
Dzięki barbarzyńcom mam teraz wiele urządzeń na które inaczej ( gdyby były sprzedawane sprawne ) po prostu nie było by mnie stać :)
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
_idu

Re: Jak się "kasuje" sprzęt pomiarowy

Post autor: _idu »

MarekSCO pisze: "Ależ proszę koledzy - nie przeszkadzajcie sobie"
Potem chętnie kupię wystawione na aukcji, niedziałające ( zdewastowane lekko ) urządzenie
za małe pieniądze...
Ponieważ sprzęt jużnie sitnieje bo skasowany to można potraktować że jego zakup jest za 0,00PLN. Czyli za ile by nie psrzedali to i tak zysk mają ogromny :mrgreen:

Tylko dzięki przymykaniu oka ten proceder jest jeszcze możłiwy.
Pamietam że keidys w jednej z duzych firm wyszła afera że przy złozmowaniu podstaiwano inny sprzęt by ten cenniejszy wyrwać i zabrać dla siebie, na handel. Pod okiem nadzoru urzędników komisyjnie sprzęt był niszczony walcem....
Ktoś dopatrzył się przekrętu finansowo-podatkowego - czlyi możlwości wyłudzania majątku i unikania należnego podatku. Nie dziwie się bo nawet po pobieżnych cenach na rynku wtórnym kwoty sięgałyby kilku milioników złotówek.


Oprócz skarbówk iw przypadku recyklingu zamordyzm dt bezwzgłędnego zniczenie co oddane do recyklingu ma inne podłoże.
Tam tez nikt oficjalnie w tym biznesie nie przyzna sie zę wybiera co cienniejsze rzeczy i dosprzedaje na aukcjach - bo jest to też niezgodne z prawem. W tej bfrażn większość debilnych przepisów przyklepuje z automatu Brukselka za sugestią Greenpace. Ostano zdaje się że (po odkurzaczach) spłuczki klozetowe są nieekologiczne i Greenpace ustalił jak dużo wolno nawalić do sedesu.
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Jak się "kasuje" sprzęt pomiarowy

Post autor: MarekSCO »

STUDI pisze:Ostano zdaje się że (po odkurzaczach) spłuczki klozetowe są nieekologiczne i Greenpace ustalił jak dużo wolno nawalić do sedesu.
:lol:
Trzeba mieć nerwy, żeby żyć w tej Europie...
Ja rozumiem, że chcą jakoś kierować gospodarką itd...
Ale odrobinę przyzwoitości mogli by zachować przy tym...
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
TooL46_2
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2024
Rejestracja: ndz, 20 lipca 2008, 12:06
Lokalizacja: Seattle, WA

Re: Jak się "kasuje" sprzęt pomiarowy

Post autor: TooL46_2 »

STUDI pisze:(...)
Aby uprzedzić to nasz fiuksus to łągodne baranki w porónaniu z fisluem w USA czy w Australii. Za sprzedaż czegoś na aukcji i nie odprowadznei podatku może dostać taki domiar że sie nie pozbierasz - na razie u nas nie ma aż takiego rygoru. (...)
A jakies konkretne przepisy fislua* australijskiego o tym mowia? Bo jak dotad sie z tym nie spotkalem a rozliczam sie co roku... Moj ksiegowy tez o to nie pyta. Porownujac do PL: clo na import jest dopiero od $1,000 w gore (liczone za sume zakupow w ciagu roku). Jesli mnie pamiec nie myli to w PL clo juz od $100 w gore.

* bo tak sie chyba odmienia. Swoja droga -- ten fikolek mi sie chyba najbardziej podoba ;) Fiuksus tez niczego sobie ;)
Pozdr,
-Tomek Drabas
________
‎"One should not pursue goals that are easily achieved. One must develop an instinct for what one can just barely achieve through one's greatest efforts."
—Albert Einstein

tomdrabas.com
_idu

Re: Jak się "kasuje" sprzęt pomiarowy

Post autor: _idu »

TooL46_2 pisze: A jakies konkretne przepisy fislua* australijskiego o tym mowia? Bo jak dotad sie z tym nie spotkalem a rozliczam sie co roku...
Progu kwotowego nie znam - nie wtym rzecz bo to sie może zmieniać. Chodzi o sam fakt że znacznie skurteczniej dbają o wpływy niz nasza skarbówka.
Istotną róznicą w podatkach będzie to że u nas w EU dochód jest papierrowy - i jak wg papierów masz straty to masz straty nie zależnie od tego ile sobie jachtów kupisz itd. W krajach anglosaskich jest inny system prawny i tam patrzą na to ile wydajesz - i jak mają podejrzenie że za dużo wzgłędme tego co deklarujesz w podatkach to masz kłopoty.
Awatar użytkownika
ciasteczkowypotwor
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 590
Rejestracja: śr, 9 lutego 2011, 11:15
Lokalizacja: jcty
Kontakt:

Re: Jak się "kasuje" sprzęt pomiarowy

Post autor: ciasteczkowypotwor »

TooL46_2 pisze: Jesli mnie pamiec nie myli to w PL clo juz od $100 w gore.
Cło w PL, zależy od dobrej woli celnika. Oraz od tego czy pocztą użyto opakowania poczty, mieszczącego się w gabarycie listu czy nie. Z drugiej strony cło to nie problem, bo to najczęściej ryczałt 2-3%. Ale jak doliczą VAT, od zawartości i kosztów przesyłki...
Awatar użytkownika
jacekk
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1609
Rejestracja: sob, 17 października 2009, 23:04
Lokalizacja: Okolice Lublina

Re: Jak się "kasuje" sprzęt pomiarowy

Post autor: jacekk »

ciasteczkowypotwor pisze:Ale jak doliczą VAT, od zawartości i kosztów przesyłki...
I tak się dzieje. Kupowałem w USA optykę i niestety w tych opłatach najgorszy był VAT. Cło można pominąć, to są małe kwoty. Ale VAT liczą właśnie od ceny przedmiotu plus cena przesyłki, trochę tak... Niemiło.

Mimo to i tak zaoszczędziłem prawie 400 zł w stosunku do tego co musiał bym zapłacić w kraju. :roll: Gdzie tu sprawiedliwość? Dodam że ten okular i tak jest produkowany w chinlandii a więc i do USA też jakoś go dostarczyć trzeba było, pewnie opłacić cło, vat czy co tam jeszcze jest..
Awatar użytkownika
TooL46_2
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2024
Rejestracja: ndz, 20 lipca 2008, 12:06
Lokalizacja: Seattle, WA

Re: Jak się "kasuje" sprzęt pomiarowy

Post autor: TooL46_2 »

Podobnie tutaj. Formula jest chyba taka: ((cena zakupu + przesylka) * stawka celna) * stawka podatku wiec wsio rawno (stawka choc troche inna bo 10% a nie 22%). Choc jednak $1,000 sciagnac jako osoba indywidualna to troche trzeba ;) Kupuje z Chin czesci elektroniczne to musialbym kupic tego tyle, ze miejsca by na biurku nie zostalo ;)

Studi, nie wiem, jak jest w Europie -- nie bylo mnie w PL juz prawie 7 lat (i raczej niepredko zawitam). Jesli jest tak, jak opisujesz, to tym bardziej. Nie uwazam takze, ze AU to kraina mlekiem i miodem plynaca. Ale... Jak nie lubie placic podatkow, to jeszcze bardziej nie lubie ludzi obchodzacych ich placenie :? O Greenpeace nie bede sie wypowiadal, bo wydaje mi sie, ze mamy troche inne spojrzenie na te sprawy. Zaznaczam, ze nie wszystkie ich pomysly mi sie podobaja, ale jednak jesli mam wybierac pomiedzy zaoszczedeniem energii a jej marnotrawieniem -- wybieram to pierwsze. Ale to nie o tym watek jest.

Wiec, wracajac do meritum: nie slyszalem o przepisach, ktore nakazywalyby zniszczenie mienia, ktore dziala a zostalo juz zamortyzowane. Czesto takie sprzety dostawalem za darmo (np. oscyloskop z uczelni, starego peceta na prosty serwer linuksowy z pracy). Albo sa one uplynniane przez firmy na eBay, jak z linku, ktory podalem wczesniej. Jest to pewien jakis na biznes ktorego by nie bylo, gdyby rzeczywiscie w AU istnialy przepisy nakazujace kasacje sprzetu zamortyzowanego.
Pozdr,
-Tomek Drabas
________
‎"One should not pursue goals that are easily achieved. One must develop an instinct for what one can just barely achieve through one's greatest efforts."
—Albert Einstein

tomdrabas.com
ODPOWIEDZ