MaciejEL34 pisze:Napisał Jasiu :
"To nie ze wzorów wynikają zjawiska, ale ze zjawisk wzory".
Jakież przyjemne, profesorskie stwierdzenie.
Nie wiem czy przyjemne, nie wiem czy profesorskie, ale dla mnie bardzo ważne. Pozwala mi zachować pokorę wobec przyrody.
Nie jestem profesorem. Jeżeli Maestro pragnie używać tego tytułu, to mogę poinformować jeżeli kiedykolwiek go uzyskam. Na razie proponuję by zachować zwyczaje przyjęte w Internecie i na tym formum. Zwykło tu się używać formy "na Ty". Jeżeli Maestro pragnie innych form, to mogę dostarczyć tytuły, które rzeczywiście posiadam...
MaciejEL34 pisze:
Ja napisałem w poprzednim poście :
"Jeżeli popatrze na wzór to stwierdzam ze z taką przenik. nie tylko transformator wnosi założoną ilość zniekształcen harm. ale powinien mieć o trzy razy mniejszą indukcyjność i powinien przenieść sygnał ze znacznym osłabieniem."
Pan Profesor łaskawie odpisał :
"To, że ma dużą indukcyjność wcale nie musi oznaczać, że cokolwiek osłabia."
Gdzie tam jest napisane, że "ma duża indukcyjność " ?
Rozumiem, że nie ma to związku z bolem oczu od moich postów...
Rezczywiście Maestro napisał "maleje".

Rozmawialiśmy (tak przynajmniej sądziłem...) o zniekształceniach nieliniowych. Istotne dla nich są zmiany przenikalności dynamicznej. Ta przy przy amplitudzie aż do indukcji 4000 Gs (dla izotropowych blach) rośnie mniej-więcej od 400 do 5000 (o ile dobrze pamiętam). Większej amplitudy we wzmacniaczach m.cz. raczej się nie stosuje.
Czyli przeczytałem"rośnie", bo było bardzo rano i oczekiwałem, że właśnie o to Maestro chodziło, bo ona rośnie a nie maleje... Jeżeli nie o to, to może Maestro mnie oświeci o co...
MaciejEL34 pisze:
Pana erudycja rozwiewa wiele niepewności, ja dziękując losowi w jej zasięg też sie dostałem.
Odpowiedź w tonie "co zawdzięczam Maestro" sobie podaruję
MaciejEL34 pisze:
Czy rzeczone zniekształcenia liniowe nie wynikają właśnie z owej gorszej przewodności magnetycznej. Dla jasności, mowa jest tu o pelnym założonym wysterowaniu rdzenia !
Czyli przy znamionowej mocy i znamionowej dolnej granicznej.
Czyli naprawdę chodzi o zniekształcenia liniowe? Czyli obcinanie pasma?
Gdzie Maestro znalazł tą "przewodność magnetyczną" ? Mam wrażenie, że to pojęcie już wymarło śmiercią naturalną...
MaciejEL34 pisze:
Czy nie można znacząco zmniejszyć zniekształcen nieliniowych przez rozłączenie sprzężenia zwrotnego ? Czy ich przyczyną nie są jeszcze bardziej niż harmoniczne zniekształcenia fazowe ?
Zniekształcenia nieliniowe i harmoniczne to synonimy.
Ujemne sprzężenie zwrotne zawsze zniekształcenia nieliniowe zmniejsza.
Zniekształcenia fazowe są najczęściej połączone z nierównomiernością charakterystyki przenoszenia (choć można zbudować układy przesuwające fazę, a zachowujące amplitudę w funkcji częstotliwości, ale ze wzmacniaczami m.cz. nie mają one wiele wspólnego). Dobrze zrobione ujemne sprzężenie zwrotne poprawia tą charakterystykę, a źle może zepsuć (zą do generacji włącznie).
Niektórzy bardzo wieszają psy na ujemnym sprzężeniu zwrotnym, ale jeszcze nigdy się nie zdarzyło by ktokolwiek był, w obiektywnie prowadzonych testach, wykryć sam fakt istnienia takiego sprzężenia przy porównywaniu wzmacniaczy o zbliżonych parametrach. Ot, taki audiofilski folklor jak "szybkie basy" albo "średnica wysoko cofnięta".
Pewnie trochę w tym winy niektórych pierwszych wzmacniaczy tranzystorowych, które miały olbrzymie zniekształcenia z otwartą pętlą sprzężenia, wolne tranzystory w końcówce i bardzo silne sprzężenie zwrotne w celu poprawy parametrów. Powstawały w ten sposób zniekształcenia TIM i całe spektrum zniekształcen intermodulacyjnych (choć zwykle o niewielkiej amplitudzie). Brzmiały rzeczywiście źle, zepsuły opinię sprzężeniu zwrotnemu, a to wcale nie jego wina.
MaciejEL34 pisze:
Ja z belferstwem mam tyle wspólnego ile może mieć brat faceta który od 20 lat wykłada elektronike w Cambridge w UK. Sam param sie zgoła innymi przyjemnościami, tym niemniej nie jest to bez związku z elektroakustyką. I pewnie dlatego teraz tu jestem.
Oooo. To ja pewnie ja mam coś wspólnego z muzyką. Mój Dziadek przed wojną prowadził sklep fortepianów na ulicy Sw. Ducha w Toruniu
MaciejEL34 pisze:
I tak sobie teraz myśle, czy rozwiązania toroidalne nie są jednak jakimś uproszczeniem. Mniejszy strumień rozproszenia, dzięki temu lepszy bas, większa sprawność, optymalne rozwiązanie...
Rozproszenie wpływa na górę pasma. Indukcyjność uzwojenia pierwotnego na dół pasma.
Toroid jest chyba najlepszym kształtem rdzenia do końcowych wzmacniacze m.cz. Inną sprawą jest materiał rdzenia. Zwijane blachy anizotropowe dają większe zniekształcenia niż zwykła izotropowa stal krzemowa.
IMO dyskusja o wyższości jednych rdzeni nad drugimi jest zupełnie bez sensu. I na jednych, i na drugich da się zarówno zrobić doskonały wzmacniacz, jak i kompletnego knota.
Pozdrawiam,
Jasiu