Ktoś sobie chyba żarty stroi...

Jeśli informacja nie pasuje do żadnego działu, a musisz się nią podzielić - zrób to tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

Awatar użytkownika
Atlantis
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 636
Rejestracja: pn, 16 sierpnia 2010, 19:12

Ktoś sobie chyba żarty stroi...

Post autor: Atlantis »

http://allegro.pl/i3412866499.html

Obudowa z papieru (!), brak skali, w środku zapewne jakiś jeden scalak z układem radia FM (+ ewentualnie drugi ze wzmacniaczem audio). Elektronika warta grosze oferowana za ponad 100 zł z przesyłką...

I jeszcze to "retro". Kiedy niby radioodbiorniki tak wyglądały? Nawet toporne skrzynkowe konstrukcje z pierwszej połowy lat dwudziestych prezentowały się nieporównywalnie lepiej. To coś wygląda w najlepszym przypadku jak weekendowy projekt jakiegoś radioamatora. :)
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Re: Ktoś sobie chyba żarty stroi...

Post autor: Piotr »

Atlantis pisze:Elektronika warta grosze oferowana za ponad 100 zł z przesyłką...
To zrób takie i sprzedawaj za mniej. Czysty zysk :P
Zibi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3451
Rejestracja: śr, 23 marca 2005, 18:28
Lokalizacja: Białystok

Re: Ktoś sobie chyba żarty stroi...

Post autor: Zibi »

Już widzę te przedpłaty i kolejki przed sklepami. Tu inne przykłady eko-zgłupienia połączone z chęcią zaistnienia: http://www.ecofriend.com/10-eco-friendl ... board.html
Awatar użytkownika
Atlantis
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 636
Rejestracja: pn, 16 sierpnia 2010, 19:12

Re: Ktoś sobie chyba żarty stroi...

Post autor: Atlantis »

Żeby był zysk musi być popyt. Cenę można sobie wpisać dowolną, co nie znaczy, że ktoś za tyle kupi. Sytuacja jak w kawale o bacy, który sprzedawał psa na targu:
Do bacy podchodzi turysta i pyta:
- Baco, ile chcecie za tego szczeniaka?
- Tysiąc złotych.
- Za tyle to wam nikt nie kupi.
- Zobaczymy...

Tydzień później turysta spotyka bacę.
- I jak baco, sprzedaliście tego psa za tysiąc złotych?
- Sprzedałem. Sąsiad dał mi za niego dwa koty, każdy po pięćset złotych.
Poza tym musiałbym warunki amatorskie to nie linia produkcyjna. Sklecenia takiego radyjka to nie wszystko, bo ile warta będzie sama robocizna?
Awatar użytkownika
marekb
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 932
Rejestracja: pt, 2 kwietnia 2004, 13:03
Lokalizacja: Krosno

Re: Ktoś sobie chyba żarty stroi...

Post autor: marekb »

Obudowa w pełni ekologiczna no i design, wspólczesne dzieło sztuki :D. Na TDA7088 można radio wsadzić do pudełka po zapałkach, najlepiej hipsterskich.
A swoją drogą, myślałem że już nikt nie robi przenośnych odbiorników radiowych bez PLL, a tu okazuje się że nadal można kupić radio ze skalą i pokrętłem.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Re: Ktoś sobie chyba żarty stroi...

Post autor: Piotr »

Atlantis pisze:Sklecenia takiego radyjka to nie wszystko, bo ile warta będzie sama robocizna?
Ano widzisz. Dolicz do tego podatki, koszty lokalowe, składowania, projektu, promocji, "wtopienia kapitału" itd, a zaczniesz zbliżać się do prawdy ;)
Awatar użytkownika
Atlantis
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 636
Rejestracja: pn, 16 sierpnia 2010, 19:12

Re: Ktoś sobie chyba żarty stroi...

Post autor: Atlantis »

marekb pisze:A swoją drogą, myślałem że już nikt nie robi przenośnych odbiorników radiowych bez PLL, a tu okazuje się że nadal można kupić radio ze skalą i pokrętłem.
Ze skalą? Jaką skalą? Ja tam nie widzę żadnej skali - tylko dwa pokrętła i otwory na głośnik w obudowie z kartonu.
Przypomina mi się kilka odbiorników na starych scalakach, które kiedyś złożyłem - także nie miały żadnej skali i trzeba było się dostrajać na wyczucie, co nie było aż takie trudne, gdy mniej-więcej znało się położenie poszczególnych stacji w całym paśmie.
Ciekawe czy to pokrętło do przestrajania jest przynajmniej wieloobrotowe...

Tak czy inaczej - radyjka ze skalą wskazówkową czasem widuje się na Allegro. Albo są to domowe odbiorniki stylizowane na konstrukcjach retro (obudowa z materiałów drewnopochodnych, ze skalą zegarową) albo klasyczne odbiorniki turystyczne, w plastikowych obudowach.
Piotr pisze:Ano widzisz. Dolicz do tego podatki, koszty lokalowe, składowania, projektu, promocji, "wtopienia kapitału" itd, a zaczniesz zbliżać się do prawdy ;)
W sklepach "wszystko za 5 zł" (w praktyce nieco drożej) można nieraz dostać małe, chińskie odbiorniczki FM na słuchawki. Przestrajanie automatyczne, dwoma przyciskami (wyszukiwanie następnej stacji i powrót do początku pasma). W cenie najwyraźniej mieści się już koszt części, robocizny, podatków, importu, składowania itp.
A tutaj ktoś domaga się ponad 100 zł za parę części w kartonowej obudowie...
Awatar użytkownika
Ukaniu
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 831
Rejestracja: sob, 31 grudnia 2005, 15:05
Lokalizacja: Jaktorów

Re: Ktoś sobie chyba żarty stroi...

Post autor: Ukaniu »

Uważasz, że bez nierówności w systemach gospodarczych dało by się wyprodukować coś co odbiera FM i ma słuchawki za 5 PLN?
Ba! 5PLN to już dla detalisty. Druga sprawa to różne wałki na podatkach i np. toner do drukarki kosztuje po największych rabatach u producenta Xzł a na All jest po X-20% To samo ostatnio czytałem z oponami.
Jak zatrudnię pracownika i dam mu 3000 zł na rękę to on mnie kosztuje 6500 plus 26 dni urlopu. Od ceny produktu muszę oddać 23% vatu do państwowej kasy, od mojego zysku 19% podatku.
Ja życzę wszystkim prowadzenia własnego interesu i próbę zadbania o jego losy. To uczy prawdziwej ekonomii a nie tej kanapowo telewizyjnej.
Teraz takie radyjko za 100 w firmie zostawia 81. Niech netto wszystkie elementy do tego radia kosztują 20zł to mamy 50zł na pracowników i zysk. Chcemy płacić uczciwie na papiery te 3000 na rękę. Pracujemy średnio rocznie 22 dni miesięcznie czyli pracownik dziennie kosztuje nas 300zł. Czyli na swoją pensję pracownik zarobi skłądając 6 sztuk dziennie robiąc wszystko od zlutowania po śrubę w deklu. Pewnie nie da rady sam to zatrudnimy pomocnika za 200 na dzień. Trzeba też sprzedać te 6 sztuk. Musi być obsługa sprzedaży, pani w recepcji, zaopatrzenie we wszystkie części, paliwo, lokal, projekt radia... a na końcu ten wielki zysk ;-)
A co by się stało gdyby rdzeń zastąpić drewnem?
Nic! - zupełnie? - tak! gdyby uzwojenie zastąpić sznurkiem!
ŁDŁ Elektronika http://www.ldl-elektronika.pl
Awatar użytkownika
Atlantis
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 636
Rejestracja: pn, 16 sierpnia 2010, 19:12

Re: Ktoś sobie chyba żarty stroi...

Post autor: Atlantis »

Ukaniu pisze:Uważasz, że bez nierówności w systemach gospodarczych dało by się wyprodukować coś co odbiera FM i ma słuchawki za 5 PLN?
To, że sklepy nazywają się "wszystko za 5 zł" nie znaczy wcale, że wszystko można w nich kupić za 5 zł. ;)
Nie zmienia to jednak faktu, że takie radyjka można kupić o wiele taniej niż to w obudowie z kartonu.

pracownik dziennie kosztuje nas 300zł. Czyli na swoją pensję pracownik zarobi skłądając 6 sztuk dziennie robiąc wszystko od zlutowania po śrubę w deklu. Pewnie nie da rady sam to zatrudnimy pomocnika za 200 na dzień. Trzeba też sprzedać te 6 sztuk. Musi być obsługa sprzedaży, pani w recepcji, zaopatrzenie we wszystkie części, paliwo, lokal, projekt radia... a na końcu ten wielki zysk ;-)
Już widzę jak pracownicy składają te radia na taśmie montażowej rodem z Dzierżoniowa... ;)
Seria płytek z soldermaską zostaje wykonana w jakiejś fabryce na dalekim wschodzie, potem robot wkłada/klei układy do PCB , po czym masowo idą one na lutowanie falą.
Pracownik w najlepszym razie podstraja obwody i wkłada płytki do kartonów. Tfu! Obudów. ;)

Produkcja pewnie ma miejsce pomiędzy kolejnymi seriami podróbek iPhone'ów. ;)
Awatar użytkownika
Ukaniu
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 831
Rejestracja: sob, 31 grudnia 2005, 15:05
Lokalizacja: Jaktorów

Re: Ktoś sobie chyba żarty stroi...

Post autor: Ukaniu »

Czyli interes się opłaca ale tylko jeśli produkuje się w chinach. Tym właśnie sposobem zarżneliśmy rodzimy przemysł. Nie ma szans na produkcję małoseryjną tanio a taką były by te radyjka. Zakładając, że by chcieć by je produkować w PL to tacy jak Ty którzy się dziwią tej cenie a jednocześnie chcieli by zarabiać uczciwie przyczyniają się do ekonomicznej śmierci systemu. W Polsce są takie podatki a nie inne, takie koszty pracy a nie inne więc się nic nie produkuje bo się nie opłaca. Mnie zawsze w kalkulacji jak myślę o jakiejś produkcji, wychodzi że wydajność pracy powinna wzrosnąć 2x (co jest niemożliwe) aby bilans interesu był dodatni. Wymyśliliśmy sobie, że wszyscy będziemy inteligentami i nikt nie będzie pracował na produkcji fizycznie bo chińczyk jest zawsze tańszy. Marża na handlu spadła bo wszyscy przedają wszystko z firm zarejestrowanych na matki na emeruturze aby na All czy ceneo wypaść dobrze.
Generalnie jest fajnie! Poczekamy aż ten euro-eko-kołchoz padnie i bedzie nowe rozdanie ;-) Tylko trzeba pilnować aby w razie czego mieć bilet przy oknie.
A co by się stało gdyby rdzeń zastąpić drewnem?
Nic! - zupełnie? - tak! gdyby uzwojenie zastąpić sznurkiem!
ŁDŁ Elektronika http://www.ldl-elektronika.pl
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Kontakt:

Re: Ktoś sobie chyba żarty stroi...

Post autor: Piotr »

Ukaniu pisze:Uważasz, że [...]
O, to, to! Tyle, że ja uważam, że jak się uprzeć to się jeszcze mimo wszystko da coś uczciwie wyprodukować. Czas pokaże :roll:
Atlantis pisze:W sklepach "wszystko za 5 zł" (w praktyce nieco drożej) można nieraz dostać małe, chińskie odbiorniczki FM na słuchawki. [...] W cenie najwyraźniej mieści się już koszt części, robocizny, podatków, importu, składowania itp.
Oczywiście. Chińskich części, chińskiej robocizny, często chińskich podatków itd.
Atlantis pisze:A tutaj ktoś domaga się ponad 100 zł za parę części w kartonowej obudowie...
Przepraszam, ale nie widzę, żeby ktokolwiek się czegokolwiek domagał. Widzę tylko ofertę handlową, z której można skorzystać, jeżeli komuś przyjdzie ochota.

Słyszałem jak ktoś powiedział, nie pamiętam już w jakiej audycji, że u nas ludzie po zakupy idą do Chińczyka, a po pracę do Polaka i później dziwią się, że jest jak jest. I wydaje mi się, że miał rację...
Awatar użytkownika
Atlantis
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 636
Rejestracja: pn, 16 sierpnia 2010, 19:12

Re: Ktoś sobie chyba żarty stroi...

Post autor: Atlantis »

Piotr pisze:Słyszałem jak ktoś powiedział, nie pamiętam już w jakiej audycji, że u nas ludzie po zakupy idą do Chińczyka, a po pracę do Polaka i później dziwią się, że jest jak jest. I wydaje mi się, że miał rację...
Czyli jednym słowem Polak z "patriotycznego obowiązku" powinien wydawać swoją niewielką wypłatę na dobra konsumpcyjne rodzimej produkcji, nawet jeśli ich cena będzie kilka razy większa od produktu zza granicy? Powinien z dobrego serca kupić u Polaka, choćby ten produkował drogą metodą chałupniczą? Czyli co? Konsument ma obowiązek wspierania nieudolnych przedsiębiorców tylko dlatego, że łączy go z nimi trochę wspólnych genów, przynależność do tej samej kultury i posługiwanie się tym samym językiem? Konsument ma z własnej kieszeni rekompensować producentowi absurdalne ograniczenia narzucane przez władze, które zarówno ograniczają rozwój rodzimej przedsiębiorczości i (prywatnego) przemysłu jak i (niejednokrotnie) odstraszają zewnętrznych inwestorów? I co niby otrzyma w zamian poza przepłaconym produktem? Złudną obietnicę miejsca pracy u polskiego pracodawcy - miejsca pracy utworzonego za jego własne pieniądze, które raz za razem "inwestował" z kolejny zbyt drogi produkt? Niby jakim cudem zresztą te pieniądze mają stworzyć jakieś miejsce pracy, skoro większość z nich ma utonąć w przestarzałym, mało wydajnym i niekonkurencyjnym procesie produkcji?

Poza tym - skąd pomysł, że to kartonowe radyjko za 100 zł jest polskim produktem, składanym przez jakiegoś chałupnika? ;)
Awatar użytkownika
rufio
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 607
Rejestracja: pn, 26 listopada 2007, 19:50
Lokalizacja: Poznań

Re: Ktoś sobie chyba żarty stroi...

Post autor: rufio »

Myślenie Kalego niestety się zemści tak jak koledzy próbują to uświadomić.

Ujmijmy to inaczej, nie ma znaczenia czy produkujemy papierowe radyjko, ćwierkającego ptaszka, pozytywkę wykrywającą słuchacza etc...

Nie ma znaczenia projekt, zarobek "wynalazcy"...

Jeśli chcesz wykonać coś w ilości 100 szt. to nie ma znaczenia gdzie to wykonasz, tutaj miejsce nie ma znaczenia, żadnego, bo cena nie będzie się różnić o więcej niż 10-15 %.

I wracamy do sedna lepiej to zrobić w Polsce dać zarobić na kosmiczne koszta polskim przedsiębiorcom i mieć produkt za tydzień, czy zaoszczędzić na tych 100 szt. powiedzmy 3000 PLN i czekać na transport 3 miesiące ?

Pozostawiam do głębokiego przemyślenia.
Awatar użytkownika
Jado
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1867
Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Ktoś sobie chyba żarty stroi...

Post autor: Jado »

A mnie się wydaje, że polscy przedsiębiorcy powinni zająć się bardziej rozwijaniem nowych technologii, know-how czy też po prostu dobrych projektów układowych, zaś produkcję może i nawet zlecać do chin.
A o polskim pracowniku powinno się przestać myśleć jako o "składaczu na taśmie", tylko o kimś z większymi kwalifikacjami - projektancie czy kimś podobnym.
Montażem powierzchniowym niech zajmą się automaty, a nie pan Kazio z kolegą, co pincetą układa i lutuje...
Jakoś nie możemy mentalnie wyjść poza produkcję chałupniczą/rzemieślniczą - jak to jeszcze w latach 80-tych bywało...
A zdolnych ludzi u nas przecież nie brakuje...(tylko, że potem emigrują)....
Pozdrawiam

Jado.

"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Awatar użytkownika
Atlantis
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 636
Rejestracja: pn, 16 sierpnia 2010, 19:12

Re: Ktoś sobie chyba żarty stroi...

Post autor: Atlantis »

Jado pisze:A mnie się wydaje, że polscy przedsiębiorcy powinni zająć się bardziej rozwijaniem nowych technologii, know-how czy też po prostu dobrych projektów układowych, zaś produkcję może i nawet zlecać do chin.
A o polskim pracowniku powinno się przestać myśleć jako o "składaczu na taśmie", tylko o kimś z większymi kwalifikacjami - projektancie czy kimś podobnym.
Dokładnie coś takiego miałem na myśli.
Produkt składany ręcznie, na linii produkcyjnej sprzed trzydziestu lat nie ma szans konkurować z masową produkcją w nowoczesnej, zrobotyzowanej fabryce mieszczącej się gdzieś w Chinach albo na Tajwanie. Równie dobrze można by narzekać z powodu tego, że kosiarze potracili swoje miejsca pracy wraz z pojawieniem się żniwiarek i kombajnów zbożowych...

Łatwiej rozpocząć odbudowę przemysłu od wykształcenia kadr, które zajmą się projektowaniem dobrego sprzętu, niż od budowy zrobotyzowanych fabryk.
ODPOWIEDZ