Sorry, że post pod postem, ale faktycznie, w ustawie z dnia 29 lipca 2005 r. o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym jest paragraf (dokładnie art. 70 i nast.) wskazujący na możliwość poniesienia kary za osobisty demontaż zużytego sprzętu elektronicznego. Np. art. 73 wskazuje, że grzywnę można ponieść za przetrzymywanie zużytego sprzętu (bynajmniej tak wynika z treści). W art 80. pkt. 9 wskazuje, że organizacja odzysku sprzętu elektrycznego i elektronicznego musi przeznaczać co najmniej 5% przychodów na publiczne kampanie edukacyjne (inaczej grzywna). Stąd pewnie akcje drzewko (kwiatek) za kilo baterii

.
Dalej w ustawie nie ma przedstawionej konkretnej definicji zużytego sprzętu (elektrycznego i elektronicznego), jest tylko wskazanie na rozumienie zużytego sprzętu jako odpady - "rozumie się przez to każdą substancję lub przedmiot, których posiadacz pozbywa się, zamierza się pozbyć lub do których pozbycia się jest obowiązany" (art. 3 ust. 1 pkt 6 ustawy z dnia 14 grudnia 2012 r. o odpadach). Za to mamy przedstawioną ciekawą definicję samego sprzętu: "urządzenie, którego prawidłowe działanie jest uzależnione od do-pływu prądu elektrycznego lub od obecności pól elektromagnetycznych oraz mogące służyć do wytwarzania, przesyłu lub pomiaru prądu elektrycznego lub pól elektromagnetycznych i zaprojektowane do użytku przy napię-ciu elektrycznym nieprzekraczającym 1 000 V dla prądu przemiennego oraz 1 500 V dla prądu stałego, zaliczone do grup sprzętu określonych w załączniku nr 1 do ustawy".
Art. 37 wskazuje, że podmiot przyjmujący od nas sprzęt ma obowiązek przyjąć jakikolwiek sprzęt, czyli jeżeli jest niekompletny, to też musi przyjąć (chyba, że stwarza zagrożenie dla zdrowia lub życia).
Świetny opis ustawy znajdziecie tutaj:
http://www.master-recycling.pl/definicje.php
Natomiast samą ustawę tutaj:
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet? ... 0051801495
Mnie osobiście najbardziej razi brak konkretnej definicji "zużytego sprzętu" co oznacza, że nie można póki co w sposób jednoznaczny określić, czy dany sprzęt jest zużyty. Jest to stwierdzenie, które bardzo ciężko odzwierciedlić w rzeczywistości. "Zużyty" w języku polskim oznacza zniszczony w wyniku długotrwałego używania, ale zużyty wcale nie musi oznaczać niezdatny do użytku. Dla mnie zużyty telewizor to taki, w którym w wyniku kilkudziesięcioletniej pracy wyjarał się na maxa kineskop, bądź spłonęła żywcem płyta główna. Jeżeli sprzęt nawala i mozna go naprawić, absolutnie nie jest zużyty, jest po prostu tymczasowo niesprawny. Dlatego osobiście jestem przeciwnikiem propagowania akcji zbierania zużytego sprzętu, który po pierwsze: napędza zbędny konsumpcjonizm, po drugie: zabija serwisy RTV AGD etc., po trzecie: wprowadza błędne pojmowanie starszego bądź uszkodzonego sprzętu jako zużytego.
Na pocieszenie dodam, że w ustawie nie pada słowo "elektrośmieci". Nie wiem, czy to dobrze, czy źle, bo ten wyraz jest wartościujący negatywnie, ale sama ustawa powinna bardziej precyzować to, co można zaklasyfikować do elektrośmieci, a nie wrzucać wszystko do jednego worka jako odpady.
No i na koniec załóżmy kuriozalną sytuację. Bawię się amatorsko w lutowanie, naprawianie różnych rzeczy. Zostawiam sobie kilka PCB z różnych sprzętów na części do wylutu. Nagle wpada do mnie Straż Miejska z donosem sąsiada w ręku i chce wlepić mi grzywnę za to, że nie oddałem "zużytego" sprzętu (sic!). I co wtedy? Ustawa w takiej kwestii milczy.

))