0,2 mA!

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Nie za bardzo rozumiem na czym polega "problem"? Wzmacniacz ma dwa wejścia stereofoniczne, czyli w sumie cztery gniazda. Masy tych gniazd łączymy z ekranami kabli sygnałowych, które teraz połączone są z masami jednego kompletu gniazd (tak sądzę; kanału prawego i lewego). "Gorące" (czyli wewnętrzne) piny gniazd kanału lewego i prawego podłączamy do jednego kompletu wejść przełącznika (przełącznik musi mieć co najmniej dwa komplety styków przełącznych), pozostałe dwa wejścia podłączamy analogicznie, do styków "przeciwnych" przełącznika, a wyjścia przełącznika (styków ruchomych w przełączniku) łączymy z przewodami sygnałowymi, podłączonymi obecnie do wejść potencjometru. Myślę, że rysowanie tego nie ma sensu, bo poziom "skomplikowania zagadnienia" powinien być adekwatny do percepcji ucznia starszych klas szkoły podstawowej, no może gimnazjum..Fafikdog pisze:Jeszcze przełącznika nie mam - we wzmacniaczu są 2 wejścia.
Na froncie po prawej otwór przygotowany pod selektor.
Ze względu na mój "mały staż" w temacie chciałem się upewnić...Romekd pisze:Nie za bardzo rozumiem na czym polega "problem"? Wzmacniacz ma dwa wejścia stereofoniczne, czyli w sumie cztery gniazda. Masy tych gniazd łączymy z ekranami kabli sygnałowych, które teraz połączone są z masami jednego kompletu gniazd (tak sądzę; kanału prawego i lewego). "Gorące" (czyli wewnętrzne) piny gniazd kanału lewego i prawego podłączamy do jednego kompletu wejść przełącznika (przełącznik musi mieć co najmniej dwa komplety styków przełącznych), pozostałe dwa wejścia podłączamy analogicznie, do styków "przeciwnych" przełącznika, a wyjścia przełącznika (styków ruchomych w przełączniku) łączymy z przewodami sygnałowymi, podłączonymi obecnie do wejść potencjometru. Myślę, że rysowanie tego nie ma sensu, bo poziom "skomplikowania zagadnienia" powinien być adekwatny do percepcji ucznia starszych klas szkoły podstawowej, no może gimnazjum..Fafikdog pisze:Jeszcze przełącznika nie mam - we wzmacniaczu są 2 wejścia.
Na froncie po prawej otwór przygotowany pod selektor.
fugasi pisze:Faktycznie, bardzo ładnie a nie anemicznie świecą. Rozejrzę się i przy najbliższej okazji kupię jakieś "podchodzące".
0,2 mA!![]()
Z ciekawości sprawdziłem parametry diod, których typ podałeś. Jednak technologia bardzo poszła do przodu przez te 12 lat (taką datę znalazłem w nocie katalogowej L-934LID - załącznik)fugasi pisze:Ja nie kupuję ostatnio żadnych diod, gdyż dawno temu nabyłem bardzo dużą ilość diod czerwonych 3mm Kingbright L-934LID, opisanych jako "high-efficiency" i one przy znamionowym prądzie 2mA świecą wprawdzie, ale dość mdłym światłem (jak pierwsze polskie z Cemi). Tak naprawdę trzeba im dołożyć parę mA żeby zaświeciły pełnym.
A możesz przybliżyć sens tego rozwiązania.AZ12 pisze:Łącząc szeregowo kilka diod LED o dużej jasności świecenia można zmniejszyć prąd przy zachowaniu tej samej jasności świecenia.
Podłączenie więc spoko.Romekd pisze:Nie za bardzo rozumiem na czym polega "problem"? Wzmacniacz ma dwa wejścia stereofoniczne, czyli w sumie cztery gniazda. Masy tych gniazd łączymy z ekranami kabli sygnałowych, które teraz połączone są z masami jednego kompletu gniazd (tak sądzę; kanału prawego i lewego). "Gorące" (czyli wewnętrzne) piny gniazd kanału lewego i prawego podłączamy do jednego kompletu wejść przełącznika (przełącznik musi mieć co najmniej dwa komplety styków przełącznych), pozostałe dwa wejścia podłączamy analogicznie, do styków "przeciwnych" przełącznika, a wyjścia przełącznika (styków ruchomych w przełączniku) łączymy z przewodami sygnałowymi, podłączonymi obecnie do wejść potencjometru. Myślę, że rysowanie tego nie ma sensu, bo poziom "skomplikowania zagadnienia" powinien być adekwatny do percepcji ucznia starszych klas szkoły podstawowej, no może gimnazjum..Fafikdog pisze:Jeszcze przełącznika nie mam - we wzmacniaczu są 2 wejścia.
Na froncie po prawej otwór przygotowany pod selektor.
Odradzam zasilania z anodowego, szczególnie niebieskie np. potrafią paść. Trzeba ograniczyć i prąd i napięcie przy zasilaniu z napięcia anodowego. Taniej jeswt wykorzystać do tego celu napięcie żarzenia.AZ12 pisze:Witam
Diodę LED można podłączyć równolegle wraz z odpowiednim ogranicznikiem prądu do filtru napięcia anodowego. Można jeszcze użyć małej telefonicznej żaróweczki.
Właśnie niebieskie i białe są "najbardziej padające" szczególnie nie lubią przepięć. Jak kiedyś w pracy wymieniałem żaróweczki sygnalizacyjne na LEDy, to żółte, czerwone i zielone, pracują dobrze z rezystorami, a niebieskie i białe musiałem zasilać ze źródeł prądowych, bo padały jak muchy.STUDI pisze:Odradzam zasilania z anodowego, szczególnie niebieskie np. potrafią paść. Trzeba ograniczyć i prąd i napięcie przy zasilaniu z napięcia anodowego.
Źródło prądowe to niestety nie uchroni przed przepięciem.Pyra pisze:WitamWłaśnie niebieskie i białe są "najbardziej padające" szczególnie nie lubią przepięć. Jak kiedyś w pracy wymieniałem żaróweczki sygnalizacyjne na LEDy, to żółte, czerwone i zielone, pracują dobrze z rezystorami, a niebieskie i białe musiałem zasilać ze źródeł prądowych, bo padały jak muchy.STUDI pisze:Odradzam zasilania z anodowego, szczególnie niebieskie np. potrafią paść. Trzeba ograniczyć i prąd i napięcie przy zasilaniu z napięcia anodowego.
Pozdrawiam
A to moja, dość zminiaturyzowana wersja: Różni się tym, że użyłem w niej nowoczesnych miniaturowych elementów - mały rezystor, mostek Graetza w wersji SMD (zamiast diody włączonej równolegle z LEDem; też świetnie zabezpiecza przed odwrotną polaryzacją i przepięciami), nowoczesny ceramiczny kondensator 100 nF/630 V w obudowie SMD 1210, później zastąpiony kondensatorem 10 nF/1 kV, gdyż przy pojemności 100 nF jasność świecenia diody była tak duża, że nie dało się pracować gdy kontrolka znajdowała się w polu widzenia...Jest jeszcze takie rozwiazanie -- kiedys przetestowane przez Marvela. Prosto z 230V lub wiecej. Kondensator w tym wypadku (a raczej jego reaktancja) ogranicza prad LEDa.
Studi, mam w pracowni cztery obwody 230 V - bezpośredni (zabezpieczony tylko bezpiecznikami topikowymi 10 A), stabilizowany, regulowany, oraz galwanicznie odseparowany od sieci. Przy każdym gniazdku, bezpieczniku, czy wyłączniku znajdują się włączone pod napięcie sieci 230 V LED-y, w tym wspomniane przez Ciebie niebieskie (w sumie jest 37 LEDów; każdy z obwodów ma swój kolor kontrolek, co bardzo ułatwia ich identyfikację). Diody świecą nieprzerwanie już od kilku lat i jeszcze żadna z nich nie padła ani też w sposób widoczny nie zmniejszyła intensywności świecenia (aplikacja identyczna z tą pokazaną wyżej). Jak wspomniałem musiałem jedynie wymienić część kondensatorów ze 100 nF na 10 nF, bo diody świeciły tak jasno, że nie dało się przy nich pracować. Myślę, że diody zielone, niebieskie i białe bardzo łatwo uszkodzić przepięciem (odwrotną polaryzacją), przy czym dioda wcale nie musi paść od razu - może przestać świecić dopiero po jakimś czasie od "przepięciowego zdarzenia" ... Dlatego z tymi diodami zawsze należy obchodzić się ostrożnie (przed ich zamontowaniem do układu, bo później, w odpowiedniej aplikacji są już bezpieczne..).. Pozdrawiam,STUDI pisze:Odradzam zasilania z anodowego, szczególnie niebieskie np. potrafią paść. Trzeba ograniczyć i prąd i napięcie przy zasilaniu z napięcia anodowego. Taniej jeswt wykorzystać do tego celu napięcie żarzenia.