Chodzi mi tu o głupie wpadki itp...
Zaczynając:
W zeszłym roku w wakacje zacząłem zbierać tranzystoraki, co obudziło moje receptory radiowykrywania. Dzięki Woli II 3272, Adze i Philipsowi, które znalazłem na wsi zaczęła się moja przygoda. Zaczęła się szczęśliwie, lampowo na całego to dokładnie 11listopada, gdy dołączyłem do grona Triodowiczów.
No to czas na głupie wpadki, chronologicznie:
-Umyłem skalę Agi w wodzie, co prowadzi do sami wiecie czego


-Skupowałem wszystko, nawet takiego Superheta, gdzie od początku wiedziałem że to przeróbka... Ale i tak miałem nadzieję, że nie

-Z uporem myłem każde lampy wpadające w moje ręce. Przez to kilka dni temu odnazwiłem dwie lampy Tesli, bo miały nietrwałą farbę

-Rozbiłem obudowę od Figaro, bo nie przyszło mi do głowy nie trzymać za pęknięty spód.
-A teraz kwadrans temu rozbiłem EF22z Syreny, bo zapomniałem o wyciągnięciu lamp przed odkręceniem tego klocowatego głośnika. I było łup-brzdęk...
POmijam już fakt, że jeszcze nie całkiem rozumiem budowy radia, częściej niż czasewm gubię się w scematach, i do tej pory z uporem brnę do dłubania, bo nawet jak znajdę czas na czytanie, to po chwili mnie to nudzi. Do tej pory przeczytałem dwie książki...tylko.
Ale tym, że wolę dłubać niż czytać się nie przejmuję, bo:
Po1-praktyka uczy
Po2-trening czyni mistrza
Po3-człek na błędach się uczy
Po4-to mnie interesuje i kręci, a jak chcę poczytać, to wolę Potteropodobne.
Po5-skupiam się na polskich radiach z lat 50tych, bo nie są bardzo zaawansowane, i jest ich dużo-łatwiej o części. Ale jeżeli to ja spaliłem autotransformator figara, to tylko i wyłącznie z winy złego przylutowania w drugim egzemplarzu, bo na nim się wzorowałem.
CZy jestem taką niedojdą, czy każdy z Was miał niełatwe początki? Zakładam ten temat, bo mam względem niego dwie możliwości- albo podniesiecie mnie na duchu, albo zdołujecie. W końcu ta EF to dwie dychy...

