No mi cały czas chodzi o zamienienie anodowych końcówek. W SE się sprawdza,[pomyłka] ale tam jest tak jakby połowa pierwotnego z PP . Nie wiem jak tutaj w PP, bo nie mam wiedzy. Ale cały czas zdaje mi się, że gdzieś coś takiego wyczytałem, tylko teraz nigdzie nie mogę tego znaleźć.
Myślę, że faktycznie mogła to być odlutowana jedna końcówka anodowa. Choć bez moich dziwnych pomysłów, nigdy bym na to nie wpadł. wcześniej pewnie lutowałbym cały wzmacniacz od nowa. Jakby szarpnąć za kabelek, nie ruszyłby się.
Ostatnio zmieniony ndz, 30 grudnia 2012, 12:19 przez mice.co, łącznie zmieniany 1 raz.
mice.co pisze:No mi cały czas chodzi o zamienienie anodowych końcówek.
Jedną anodę z drugą? A co to ma dać?
mice.co pisze:W SE się sprawdza, ale tam jest jedna końcówka do masy.
E, w pierwotnym?
mice.co pisze:Myślę, że faktycznie mogła to być odlutowana jedna końcówka anodowa. Choć bez moich dziwnych pomysłów, nigdy bym na to nie wpadł. wcześniej pewnie lutowałbym cały wzmacniacz od nowa. Jakby szarpnąć za kabelek, nie ruszyłby się.
KaKa pisze:Painlust - jeżeli miał tak:
czarny zasilanie czerwone anodowe
fioletowy 16
niebieski 8
żółty 4
biały 0
Tak właśnie miałem podłączony Twój TG w końcówce kopii JCM800 2204. Pierwsze uruchomienie i gwiżdże. Zamieniłem miejscami czerwone przewody i... nie gwiżdże.
Tak samo miałem i w swoim wzmacniaczu z marszałkowską końcówką, z tego co pamiętam zamieniało się przewody od anodowego miejscami, ze względu na brak symetrii tego uzwojenia, o ile dobrze sobie przypominam
Kaka czy ty naprawdę nie odróżniasz sprężeń zwrotnych? jeśli nie ma ukłdu presence w petli sprzężenia to oczywiście, ze zamienianie końcówek anodowych nic nie powinno dawać, ale jeśli jest to albo masz sprzężenie dodatnie i wszystko gwiżdze, albo ujemne i nie gwiżdże.
painlust pisze:Kaka czy ty naprawdę nie odróżniasz sprężeń zwrotnych? jeśli nie ma ukłdu presence w petli sprzężenia to oczywiście, ze zamienianie końcówek anodowych nic nie powinno dawać, ale jeśli jest to albo masz sprzężenie dodatnie i wszystko gwiżdze, albo ujemne i nie gwiżdże.
Ale co ma do tego presence? Sprzężenie jest albo dodatnie, albo ujemne.
Ok, mój błąd. Zamiana kabli od anod 'obróci' sygnał na uzwojeniu wtórnym co spowoduje że DSZ stanie się USZ.
Jak to co ma do tego presence? Rzadko robi sie sprzężenie zwrotne w gitarowcach dla samego sprzężenia. Robi się je po to aby zrobić presence i tak jest w Marshallach.
painlust pisze: jeśli nie ma ukłdu presence w petli sprzężenia to oczywiście, ze zamienianie końcówek anodowych nic nie powinno dawać, ale jeśli jest to albo masz sprzężenie dodatnie i wszystko gwiżdze, albo ujemne i nie gwiżdże.
Z podkreślonego tekstu wynika, że jeżeli nie ma presence to zamienianie końcówek jest bez znaczenia dla SZ. Dobrze wiemy, że tak nie jest. Tylko tyle.
Jeśli nie ma sprzężenia zwrotnego kolego Kaka. Nie widzę sensu robienia sprzężenie zwrotnego dla samego sprzężenia, choć akurat w moim ostatnim wzmacniaczu jest, ale to chyba wyjątek potwierdzajacy regułę. W wiekszości wzmacniaczy USZ robi sie tylko po to aby zamontować układ presence w tymże sprzężeniu. Dotarło? Podaj mi przykłady układów gitarowych PP z USZ bez presence. Może są ale jest ich chyba niewiele.
Np. Carvin Legacy (ma presence, ale RC za korektorem)
Mam wrażenie, że się sprzeczasz tylko dla samego sprzeczania. Problem ze wzbudzeniem przy zamienionych końcówkach pierwotnego może wystąpić w każdej końcówce PP ze sprzężeniem zwrotnym. W takim przypadku obecność lub niewystępowanie w układzie potencjometra presence nie ma znaczenia.
Ostatnio zmieniony ndz, 30 grudnia 2012, 15:25 przez Thereminator, łącznie zmieniany 1 raz.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.