

Co do lampki, wydaje się że jest ze sprzetu energetycznego. Dla mnie problemem jest jej duża średnica, wszystkie posiadane mają gwint 8 - 12mm. Jednak doszukałem się jednej (jedynej


Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
4.0. Wyjściowa pojemność wtórnika katodowego i jego główna wada
Wtórnik katodowy działa tak, jak zostało opisane poprzednio, pod warunkiem, że w obwodzie katody znajduje się tylko opór. W praktyce jednak opór ten jest zbocznikowany małą pojemnością (rys.4), na którą składa się wiele czynników, jak pojemność wejściowa następnego stopnia, pojemności szkodliwe (międzyprzewodowe) itd.
Po dodaniu tej pojemności układ (rys.4) przypomina swym wyglądem "detektor o nieskończonej oporności" (detektor o nieskończenie wielkiej oporności opisany jest dalej) i rzeczywiście nim jest.
Właśnie ta pojemność, która przemienia wtórnik katodowy w taki detektor, powoduje zniekształcenia i jest źródłem poważnego kłopotu. Wszędzie, gdzie opór i pojemność są skojarzone, prąd zmienia się eksponencjalnie, a osiąga swoją ostateczną wartość dopiero po pewnym czasie. Czas ten jest zależny od iloczynu oporności i pojemności i równa się tzw. stałej czasu t=CR.
Zmiana w napięciu katodowym, biorąc pod uwagę te dwa wypadki, wynosi: 50-5=45V dla 50V zmiany w wejściu. "Wzmocnienie"=45/50=0,9. Przedpięcie wynosi w 1-szym wypadku -5V i 0V w drugim. Przypuśćmy, że lampa nie przewodzi prądu przy przedpięciu =-10V. Wszystkie te rozważania są zgodne z prawdą jeśli pojemność C=0. Biorąc pod uwagę pojemność C, załóżmy wypadek (b), czyli siatka-ziemia =+50V, prąd anodowy Ia=5mA, katoda-ziemia =+50V. Przedpięcie =0V. Dajmy na to, że na wejściu przychodzi ujemny impuls =-50V. Gdyby pojemności C nie było, prąd spadłby do 0,5mA (nastąpiłyby warunki wypadku (a)). Lecz obecność pojemności C nie zezwala na natychmiastową zmianę prądu anodowego. Napięcie katody może spaść tylko eksponencjalnie, przez wyładowanie się C poprzez oporność obwodu.
Z tego powodu, podczas gdy napięcie siatka-ziemia spadło do zera, katoda wciąż pozostaje pod potencjałem +50V. Czyli przedpięcie na siatce wynosi -50V, co jest znacznie powyżej zatykającego przedpięcia (-10V). Podczas zatkania wtórnik katodowy traci wszystkie swe własności, oporność wyjściowa przestaje być, tak pożądanie niska, a staje się równa nieskończoności (lampa nie przewodzi).
Ten częstościomierz to samoróbka sprzed 21 lat w/g schematu z któregoś radioelektroników, więc nie powiem ile, bo nie wiemHaMar pisze:Na wstępie dwa pytania:
- jaki masz częstościomierz (Rin/Cin)?
Ustaliłem na ok 0,5V w/g wskazań B3-15A, a w/g oscyloskopu jest to jakieś 1,35V pp.- jaki jest w przybliżeniu poziom sygnału (zakres poziomów) na katodzie V1B?
Podłączyłem na wyjście kondensatorek 24pF i napięcie spadło tak o 0,1V czyli pojemność ma już jakieś znaczenie, natomiast sam kabel pomiarowy zdusza napięcie do 0,05V czyli prawie do zera, a sama wyczka BNC zmniejsza poziom sygnału o jakieś 0,025V.i ciekawostka do przemyślenia: przy pojemności oscyloskopu (sondy oscyloskopu) rzędu 15-20pF reaktancja wnoszona przy 20MHz to 530-398Ohm. Nie powinno to tak bardzo „dławić” sygnału z wtórnika, zważywszy że (jak gdzieś tu już pisałem) jest on stale obciążony detektorem pomiaru poziomu a to aż 1nF do masy przez diodę. Jakoś „na wyczucie” wydaje mi się że jest jeszcze inne, nie rozpoznane obciążenie. Może warto zastanowić się nad jakością kabli pomiarowych? Ale może się mylę![]()
![]()
No łatwo nie będzie, ale jak się powiedziało A (czyli zbudowało Q-metr), to teraz trzeba powiedzieć B (czyli go skalibrować).Od chwili mojego zainteresowania się tym wątkiem, dużo zastanawiałem się jak dokonać kalibracji budowanego Q-metra. Wnioski na chwilę obecną są jedynie garścią luźnych uwag, może wspólnie wypracujemy metodę, jako że mnie również taka kalibracja czeka. Obiecuję że łatwo nie będzie![]()
, mam jednak nadzieję że doprowadzi to do celu.
No tak piszą, chociaż przy najwyższych f jak widać zachodzą różne zjawiska i podejrzewam, że dokładność na tym cierpi.Popraw proszę lub rozwiń moje uwagi:
- pierwsza (dedukując z instrukcji QM1), na kalibrację wskazań Q mostka pomiarowego nie ma wpływu częstotliwość. Zgodnie z instrukcją wystarczy jedna cewka o znanej indukcyjności i dobroci aby po wstrojeniu mostka dokonać kalibracji wskazań (za pomocą trymera C8) wyskalowanego fabrycznie mikroamperomierza i będą one poprawne dla wszystkich innych kombinacji częstotliwości i indukcyjności. Zalecana przez producenta częstotliwość kalibracyjna to 1MHz. Znajdująca się na wierzchu miernika tabelka częstotliwości pomiarowych dotyczy tylko pomiaru L.
- problemem jest fakt że Twój wskaźnik nie jest wyskalowany oraz że nie znamy (nawet w przybliżeniu) napięci pomiarowego oryginalnego QM-1. Dodatkowo użyta dioda półprzewodnikowa może mieć całkiem inna charakterystykę niż Heathkit’a (a nie znamy nawet typu tej ostatniej).
- dobroć cewki zależy od stosunku jej reaktancji dla częstotliwości pomiarowej do (w najprostszym przypadku) rezystancji uzwojenia (lub/i strat w izolacji/rdzeniu/związanych ze zjawiskiem naskórkowości). Dla niższych częstotliwości, prawidłowo wykonanej cewki (nawinięcie koszykowe, duża średnica, karkas ceramiczny, brak rdzeni ferro) i naszych „amatorskich” potrzeb, można przyjąć że jest to tylko Xl/R.
Nie ma problemu - zrobię kilka cewek i przyślę - może nawet niektóre umieszczę w kubku ekranującym, tak jak to się widzi w opisach cewek wzorcowych fabrycznych q-metrów.- moja propozycja kalibracji: wykonaj cewkę (z założeniami jak punkt wyżej) o indukcyjności 125uH co pozwoli na jej zestrojenie z mostkiem pomiarowym przy 1MHz i około środkowego położenia kondensatora mostka. Przyślij do mnie, zmierzę ją przy 1MHz na analizatorze RLC (indukcyjność, dobroć, rezystancja, pojemność) i odeślę. Tu „pobożne życzenie” – wskazane aby miała Q około 250 (lub więcej!). Teraz można (po wstrojeniu częstotliwościowym mostka i przy C8 ustawionym na ½) ustalić wskazania Q, za pomocą zmiany napięcia z generatora, na koniec skali (lub na zmierzoną Q cewki). Następnie na wskaźniku poziomu zaznaczamy poziom kalibracyjny X1.
Kolejne kroki to dołączenie szeregowo z wzorcową cewką bezindukcyjnych rezystorów o wartościach degradujących Q takiego układu do 200/150/100/50, wyliczonych z zależności Xl/R. Pozwoli to na naniesienie punktów Q=50/Q=100… na skali miernika, dalszy krok to interpolacja skali pomiędzy naniesionymi punktami.
Zmniejszamy poziom generatora tak aby wskazanie Q spadło do 125 i zaznaczamy na wskaźniku poziomu drugi punkt kalibracyjny X2.
- proponuję wykonać taką samą kalibrację dla np 150kHz (i odpowiedniej cewki) co powinno pozwolić jeszcze bardziej uniezależnić się od strat w cewce innych niż rezystancja uzwojenia.
- możesz oczywiście nawinąć (i przysłać do obmierzenia) kilka cewek dla sprawdzenia poprawności kalibracji na różnych zakresach częstotliwości![]()
.
Dla mnie wszystko jasneJeżeli gdzieś „poszedłem na skróty” i tekst jest mało zrozumiały proszę o korektę