Rolbista pisze:Ok, wlutowałem wszystko z powrotem, puscilem pierwotne i żarzenie nowym otworem i dałem na kazdy kabel warstwe termokurczki, żeby się nie przecięły o chassis. Myślicie, że zwarcie kabla z chassis przez przecieta izolację mogło spowodować dymienie?
To fajnie, ale kable są teraz dobrze zaizolowane, włączyłem piec bez lamp, z podpietą kolumną na 8ohm, i nadal jest to samo. Zresztą, gdyby chassis zwarł się z kablami, to nie świeciłoby się standby ani lampy, prawda? Jeszcze kumpel zasugerował, że może może troche dymić przy pierwszym uruchomieniu, ale to wydaje mi się bez sensu. Podłączyłem żarówkę 40 watt w szereg z zasilaniem z gniazdka i świeciła się jasno.
Rolbista pisze:To fajnie, ale kable są teraz dobrze zaizolowane, włączyłem piec bez lamp, z podpietą kolumną na 8ohm, i nadal jest to samo.
Tylko, że trafo zatłukłeś wcześniej, jak się zwarły przewody do masy. Teraz już je tylko dobijasz.
Możesz zrobić inaczej - podłącz inne zewnętrzne zasilanie (inne trafo albo zasilacz stabilizowany) i zobacz co się stanie.
Rolbista pisze:Podłączyłem żarówkę 40 watt w szereg z zasilaniem z gniazdka i świeciła się jasno.
Jeśli tak było, znaczy to że trafo jest uszkodzone, bo światło z żarówy, winno na początku się zaświecić, a później, pomału przygasać, aż do widocznego żarzenia się żarówki, lub jej całkowitego zgaśnięcia... czynność z żarówą jest przy pierwszym uruchomieniu, sprawdza się w ten sposób m.in. takie błędy jak twoje, później to już ma mniejsze znaczenie.
Może tak, z tymi przeciętymi izolacjami to tylko podejrzenie, bo po obejrzeniu ich, nigdzie nie ma przecięcia do żywego drutu. Po drugie, co się w takim razie stało, stopiły się uzwojenia, spaliła emalia na drucie i zwoje są zwarte? Czy gdyby tak było, to trafo nie dawałoby błędnych napięć? Podłączone samo daje dobre. Piec działał w sumie tylko 10 sekund, czy to wystarczy do usmażenia? I ponawiam pytanie, gdyby prąd zwarł się z masą już na wyjściu trafa, przed lampką kontrolna i żarzeniem, to czy lampy by się świeciły, czy wszystko poszłoby od razu w ziemię i nic się nie powinno świecić. Czy nie powinien wtedy wylecieć bezpiecznik? I zasilacz, w sensie ile woltow, mu dać, podłączyc ten zasilacz do pierwotnego czy do układu z pominięciem trafa?
Ok, może zdam króki raport co się stało. Kumpel dla którego miał być ten wzmacniacz zabrał go do siebie, żeby zajrzał do niego jego ojciec elektronik. Co się okazało? Piec działa, nic się nie grzeje, trafo zimne. Tylko bias wyregulował bo go w ogóle nie ruszałem, troche trzeszczał potek Presence, ale już jest ok. Piec gra i brzmi jak ta lala. Nie rozumiem zatem co było nie tak u mnie. Czy to był jakiś wadliwy kabel zasilający? "Zły prąd" w gniazdku? z tego co wiem, w tamtej salce w której go testowałem nie ma chyba porządnego uziemienia. Lamp z kolei nie można włożyć odwrotnie... Tajemnica pozostaje niewyjaśniona.
Rolbista pisze:Ok, może zdam króki raport co się stało. Kumpel dla którego miał być ten wzmacniacz zabrał go do siebie, żeby zajrzał do niego jego ojciec elektronik. Co się okazało? Piec działa, nic się nie grzeje, trafo zimne. Tylko bias wyregulował bo go w ogóle nie ruszałem, troche trzeszczał potek Presence, ale już jest ok. Piec gra i brzmi jak ta lala. Nie rozumiem zatem co było nie tak u mnie. Czy to był jakiś wadliwy kabel zasilający? "Zły prąd" w gniazdku? z tego co wiem, w tamtej salce w której go testowałem nie ma chyba porządnego uziemienia. Lamp z kolei nie można włożyć odwrotnie... Tajemnica pozostaje niewyjaśniona.
Fajna historyjka, ale do Andersena czy braci Grimm to ci jeszcze bardzo daleko.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Rolbista pisze:Tylko bias wyregulował bo go w ogóle nie ruszałem
Rolbista pisze:Tajemnica pozostaje niewyjaśniona.
Na to wygląda, mój Szerloku.
Odpalajcie dalej duże wzmacniacze "korzystając jedynie z layoutu" i przypadkiem nie próbujcie zrozumieć zasady działania, czy metod poprawnego uruchamiania.
Serwisanci i producenci wzmacniaczy muszą przecież z czegoś żyć, prawda?