Radio w "Polityce" i kołchoźnik
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Radio w "Polityce" i kołchoźnik
Oto artykuł z Polityki o starych radiach:
http://wiadomosci.onet.pl/1246769,242,kioskart.html
Zainteresował mnie fragment o 12 zyłowym kablu do głośnika radiowęzłowego.
...........Kołchoźnik to był po prostu głośnik, do którego sygnał radiowy doprowadzano przewodowo. Kabel musiał być specjalny, 12-żyłowy, ekranizowany, i to sprawiło najwięcej kłopotów socjalistycznym budowniczym.............
Z tego co pamietam z wczesnego dzieciństwa to byly zawsze tylko 2 druty stalowe na grubych porcelanowych izolatorach. Ale może ktoś widział taki 12-sto "ekranizowany" ?
http://wiadomosci.onet.pl/1246769,242,kioskart.html
Zainteresował mnie fragment o 12 zyłowym kablu do głośnika radiowęzłowego.
...........Kołchoźnik to był po prostu głośnik, do którego sygnał radiowy doprowadzano przewodowo. Kabel musiał być specjalny, 12-żyłowy, ekranizowany, i to sprawiło najwięcej kłopotów socjalistycznym budowniczym.............
Z tego co pamietam z wczesnego dzieciństwa to byly zawsze tylko 2 druty stalowe na grubych porcelanowych izolatorach. Ale może ktoś widział taki 12-sto "ekranizowany" ?
Sebba
- Vault_Dweller
- 2500...3124 posty
- Posty: 2837
- Rejestracja: wt, 1 lipca 2003, 23:26
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Hahaha! Przecież linie radiowęzłowe miały napięcia 30 lub 120V, po co niby ekran- przecież zakłócenia nie bylyby w zasadzie słyszalne! Przewód 12-żyłowy- jak miało odbierać po 6 programów, to 1 para na program. Ciekawi mnie czemu nie 7-żylowy (6 sygnalowych i gleba)- może symetrycznie robili? Ja zakladałem u siebie 4-żyłowym przewodem YTKSY 2x2x0,5 (linia 100V)- 2 druty sygnałowe i 2 sterujące przekaźnikami omijającymi reg. glośności.
Studenckie Radio ŻAK 88,8MHz- alternatywa w eterze przez całą dobę!
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11227
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
Przy kablu siedmiożyłowym albo ta siódma żyła miała by gigantyczną grubość, albo miałbyś przesłuchy, co może być 'lekko' denerwujące :)Vault_Dweller pisze:Hahaha! Przecież linie radiowęzłowe miały napięcia 30 lub 120V, po co niby ekran- przecież zakłócenia nie bylyby w zasadzie słyszalne! Przewód 12-żyłowy- jak miało odbierać po 6 programów, to 1 para na program. Ciekawi mnie czemu nie 7-żylowy (6 sygnalowych i gleba)- może symetrycznie robili? Ja zakladałem u siebie 4-żyłowym przewodem YTKSY 2x2x0,5 (linia 100V)- 2 druty sygnałowe i 2 sterujące przekaźnikami omijającymi reg. glośności.
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11227
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
Re: Radio w "Polityce" i kołchoźnik
Bo takie były założenia. A w rzeczywistości prowadzono 'tymczasowe' dwuprzewodowe linie :)Sebba pisze: Z tego co pamietam z wczesnego dzieciństwa to byly zawsze tylko 2 druty stalowe na grubych porcelanowych izolatorach. Ale może ktoś widział taki 12-sto "ekranizowany" ?
- Vault_Dweller
- 2500...3124 posty
- Posty: 2837
- Rejestracja: wt, 1 lipca 2003, 23:26
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Załóżmy, że w bloku na klatce schodowej jest pion radiowęzłowy 7-przewodowy. Każda klatka ma 15 mieszkań- typowy blok 4-piętrowy- i wszystkie mają kołchoźnik. Przyjmując 0,5W mocy pobieranej przez każdy głośnik (czyli tak jak Witort pisałtszczesn pisze:Przy kablu siedmiożyłowym albo ta siódma żyła miała by gigantyczną grubość, albo miałbyś przesłuchy, co może być 'lekko' denerwujące


Studenckie Radio ŻAK 88,8MHz- alternatywa w eterze przez całą dobę!
- tszczesn
- moderator
- Posty: 11227
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
- Kontakt:
Mały ten bloczek :) Ale owszem - jak wzmacniacz będzie w każdym bloku to tak. Ale jak będzie niego i kilka kilometrów (jeden radiowęzeł na osiedle, jeden na gminę na poczcie itp). to już tak różowo nie będzie. A weź pod uwagę, że przesłuch zupełnie różnego sygnału (np. musyki na audycji słownej) jest świetnie słyszalny nawet jak ma sporo dB mniej od 'właściwego' sygnału.Vault_Dweller pisze:Załóżmy, że w bloku na klatce schodowej jest pion radiowęzłowy 7-przewodowy. Każda klatka ma 15 mieszkań- typowy blok 4-piętrowy- i wszystkie mają kołchoźnik. Przyjmując 0,5W mocy pobieranej przez każdy głośnik (czyli tak jak Witort pisał ;)) przy napięciu znamionowym linii 30Vsk (dla uproszczenia pominę to, że idzie sygnał muzyczny, a założę, że ludzi się katuje sinusem z generatora :D), podczas jednoczesnego odbioru we wszystkich mieszkaniach łączna moc wyniesie 7,5W, a natężenie skuteczne prądu w przewodzie wspólnym w pionie będzie się równało 0,25A. Gdyby przyjąć, że blok ma 4 klatki i wszyscy "słuchają sinusa", natężenie będzie oczywiście wynosić 1A- moc 30W. Tak więc przewód miedziany o przekroju np. 1 lub 1,5mm^2 przy takich natężeniach prądu nie będzie stanowił jakiegoś strasznego oporu dla przepływającego prądu, a spadki napięcia przy odległościach kilkudziesięciu metrów od wzmacniacza (jeśli znajduje się on np. w pomieszczeniu osiedlowej rozdzielni) będą w zasadzie niezauważalne.tszczesn pisze:Przy kablu siedmiożyłowym albo ta siódma żyła miała by gigantyczną grubość, albo miałbyś przesłuchy, co może być 'lekko' denerwujące :)
"Kołchoźnik" to było idealne radio w ustroju totalitarnym - ludzie słuchali tylko tego co "władza ludowa" zechciała nadawać. Zastanawia mnie pomysł 6 programów, w czasach gdy radio nadawało tylko 2, no może jeszcze jakiś radiowęzeł lokalny. Do zalet radiofonii przewodowej należy niewątpliwie prostota i taniość aparatury odbiorczej - nie każdego w końcu lat 40-tych czy początku 50-tych było stać na "Pioniera", "Agę" nie mówiąc o "Talismanie" Tesli. Należy pamiętać też o wsiach, w ktorych elektryczność pojawiła się w połowie lat 60-tych. W sowietach doszli do takiej wprawy w radiofonii przewodowej, że na parze przewodów przesyłali 3 programy! Ale odbiornik byl bardzo skomplikowany, nic to -dalej słuchało się tego co zjazd KPZR uchwalił!