Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego

Przed wypowiedzią bardzo proszę o zapoznanie się z regulaminem tego działu.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Fafikdog
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 159
Rejestracja: wt, 11 września 2012, 15:36

Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego

Post autor: Fafikdog »

Tak sobie wymyśliłem, żeby opoźnić napięcie anodowe.
Miałoby to polegać na manualnym włączaniu po kolei wyłączników jak na schemacie poniżej:
najpierw wył. 1 - główny
potem wył. 2 - żarzenie
i po 30-40 sek. wył. 3 - anodowe.
Słuszny tok myślenia?
Załączniki
anodowe manualne 2744.jpg
painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11113
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego

Post autor: painlust »

Po co włączać żarzenie?
Fafikdog
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 159
Rejestracja: wt, 11 września 2012, 15:36

Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego

Post autor: Fafikdog »

Też się zastanawiałem nad zastosowaniem wyłącznika do żarzenia, właściwie to robi tylko za dodatkowe zabezpieczenie.
Ten wył. (2) jest kwestią otwartą.
Najważniejsze dla mnie jest czy koncepcja z manualnymi wyłącznikami (1 i 3) jest poprawna...
painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11113
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego

Post autor: painlust »

Ja robię standby na anodowym za mostkiem prostowniczym, ale tek też jest dobrze.
Awatar użytkownika
Tomasz Gumny
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2301
Rejestracja: pn, 1 stycznia 2007, 23:18
Lokalizacja: Trzcianka/Poznań
Kontakt:

Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego

Post autor: Tomasz Gumny »

Fafikdog pisze:Też się zastanawiałem nad zastosowaniem wyłącznika do żarzenia, właściwie to robi tylko za dodatkowe zabezpieczenie.
Właśnie brak wyłącznika na żarzeniu zabezpiecza przed sytuacją, gdy jest napięcie anodowe a brakuje żarzenia.
Wyłącznik napięcia anodowego można wstawić przed lub bezpośrednio za mostkiem prostowniczym. Odłączanie wysokiego napięcia stałego (za kondensatorem) jest już znacznie trudniejsze i wymaga raczej klucza półprzewodnikowego.
Tomek
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7358
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego

Post autor: Thereminator »

Fafikdog pisze:Też się zastanawiałem nad zastosowaniem wyłącznika do żarzenia, właściwie to robi tylko za dodatkowe zabezpieczenie.
Zabezpieczenie przed czym? Przed prawidłowym działaniem wzmacniacza?
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Fafikdog
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 159
Rejestracja: wt, 11 września 2012, 15:36

Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego

Post autor: Fafikdog »

Thereminator pisze:
Fafikdog pisze:Też się zastanawiałem nad zastosowaniem wyłącznika do żarzenia, właściwie to robi tylko za dodatkowe zabezpieczenie.
Zabezpieczenie przed czym? Przed prawidłowym działaniem wzmacniacza?
Wyłazi tutaj brak mojego doświadczenia - stąd mój post.
Wyszedłem z założenia, że lepiej mieć jeden wyłącznik za dużo niż za mało.
Teraz wiem, że ta koncepcja (z wył.2) nie jest słuszna.
Dzięki.
dolphin123
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 936
Rejestracja: czw, 11 grudnia 2008, 21:41
Lokalizacja: Gdańsk
Kontakt:

Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego

Post autor: dolphin123 »

Tak jak napisano powyżej. Aby uniknąć niechcianego załączonego anodowego przy braku żarzenia, montuje się przed transformatorem pierwszy włącznik i na samo anodowe drugi.
Pozdrawiam,
Kuba
www.audio.lutuje.se
cirrostrato
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 6278
Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
Lokalizacja: Warszawa

Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego

Post autor: cirrostrato »

Fafikdog pisze:Tak sobie wymyśliłem, żeby opoźnić napięcie anodowe.
Miałoby to polegać na manualnym włączaniu po kolei wyłączników jak na schemacie poniżej:
najpierw wył. 1 - główny

i po 30-40 sek. wył. 3 - anodowe.
Słuszny tok myślenia?
Jak najbardziej, dawniej w lampowej aparaturze profesjonalnej często tak to działało, w sprzęcie dla ludu tak nie robiono, takie włączanie nie jest idiotoodporne. Pamiętam, że w Kasprzaku na laborkach w latach 60-tych były duże zasilacze lampowe tak włączane, gdzie nawet w sprawozdaniu z ćwiczeń o tym pisaliśmy, o ile się nie mylę w tym konkretnym przypadku anodowe było załączane po 1min. Ponadto ma to jeszcze jedną zaletę: dodatkowy włącznik, dodatkowy bajer lub (jak kto woli) bardziej profesjonalny wygląd urządzenia.
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego

Post autor: fugasi »

Była tu już kiedyś dyskusja nad sensem stosowania opóźnionego załączania B w przypadku zwyczajnych lamp radiowo-telewizyjnych tudzież piecowych. Wniosek był taki że o ile takie opóźnienie ma sens np. z naprawdę wysokonapięciowymi lampami nadawczymi, to w przypadki wspomnianych pieców (gitarowych) jest tak jak w historii o mamie i wnuczce obcinającej po kilka cm z każdej strony pieczonej kaczki. Kiedy wnuczka zadała sobie pytanie po co właściwie to robić a nie wystarczył jej przykład mamy, która też zawsze tak robiła, wypytana na okoliczność babcia zeznała że całe życie miała zwyczajnie za krótką brytfankę.
Zresztą zaraz przyjdzie Tomek Janiszewski i wszystko to wam dobitniej wytłumaczy. ;)

http://www.valvewizard.co.uk/standby.html
_
Awatar użytkownika
AndrzejJ
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1642
Rejestracja: pt, 15 października 2010, 19:28
Lokalizacja: Hrubieszów

Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego

Post autor: AndrzejJ »

Dla lamp sygnałowych i końcowych małej mocy(ECL86, EL84, 6V6,) może być i bez opóźnienia, ale myślę że w lampach typu KT88, EL34, 6L6, 6550 i podobnych będzie taki standby miał pozytywny wpływ na trwałość lamp.
Awatar użytkownika
djivo
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1554
Rejestracja: pt, 3 czerwca 2011, 01:41
Lokalizacja: Internet

Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego

Post autor: djivo »

A ja załączam przekaźnik włącznikiem i przekaźnikiem, który jest zasilany z uzwojenia żarzenia-uniemożliwia to załączenie napięcia anodowego bez napięcia żarzenia.
Ja często wyłączając, wygram jeszcze napięcie które ma zostać w kondensatorach - wiadomo bezpieczeństwo = podczas prób, można nie montować opornika, który ma zwierać napięcie aby się kondensatory rozładowały samoczynnie a który oczywiście jest wskazany i to jak najbardziej, ale w wielu konstrukcjach go nie widzę.
Uważam, że dużo szybciej w ten sposób napięcie jest odbierane.
Chociaż ostatnio coraz bardziej mnie interesuje układ naszego kolegi Romka, powolne podawanie anodowego.
Porównanie SE I PP - Jeśli jednoręki rzemieślnik mógłby być mistrzem, wyobraź sobie co mógłby dwuręki ?
Takie o to porównanie Balanced Audio o wzmacniaczu VK5
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego

Post autor: fugasi »

Ja widziałem nawet układ stopniowo, co 20%, włączający napięcie żarzenia. :) Na CD4066 i przekaźnikach. :)
_
Awatar użytkownika
AnTech
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 427
Rejestracja: pt, 5 grudnia 2008, 09:36
Lokalizacja: Kutno

Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego

Post autor: AnTech »

W Telosach sprawę rozwiązano definitywnie. Jest dwusekcyjny przełącznik obrotowy najpierw załączajacy sieć i żarzenie, a następnie napięcie anodowe. Dalsze pokręcenie przełącznikiem ustawia wzmacniacz w tryb stand-by. Proste i eleganckie, nie da się nic włączyć "na odwyrtkę".
µ Ω ± ÷ Π φ × Δ Θ Λ « » ≤ ≥
Σ Φ Ψ α β η
λ ω κ ² ³ ½ ¼ ¾ π
§ ° Γ √ ∞ ∫ ≈ ≠ ≡
Awatar użytkownika
Tomasz Gumny
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2301
Rejestracja: pn, 1 stycznia 2007, 23:18
Lokalizacja: Trzcianka/Poznań
Kontakt:

Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego

Post autor: Tomasz Gumny »

Tomek
ODPOWIEDZ