Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego
Tak sobie wymyśliłem, żeby opoźnić napięcie anodowe.
Miałoby to polegać na manualnym włączaniu po kolei wyłączników jak na schemacie poniżej:
najpierw wył. 1 - główny
potem wył. 2 - żarzenie
i po 30-40 sek. wył. 3 - anodowe.
Słuszny tok myślenia?
Miałoby to polegać na manualnym włączaniu po kolei wyłączników jak na schemacie poniżej:
najpierw wył. 1 - główny
potem wył. 2 - żarzenie
i po 30-40 sek. wył. 3 - anodowe.
Słuszny tok myślenia?
Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego
Po co włączać żarzenie?
Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego
Też się zastanawiałem nad zastosowaniem wyłącznika do żarzenia, właściwie to robi tylko za dodatkowe zabezpieczenie.
Ten wył. (2) jest kwestią otwartą.
Najważniejsze dla mnie jest czy koncepcja z manualnymi wyłącznikami (1 i 3) jest poprawna...
Ten wył. (2) jest kwestią otwartą.
Najważniejsze dla mnie jest czy koncepcja z manualnymi wyłącznikami (1 i 3) jest poprawna...
Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego
Ja robię standby na anodowym za mostkiem prostowniczym, ale tek też jest dobrze.
- Tomasz Gumny
- 1875...2499 postów
- Posty: 2301
- Rejestracja: pn, 1 stycznia 2007, 23:18
- Lokalizacja: Trzcianka/Poznań
- Kontakt:
Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego
Właśnie brak wyłącznika na żarzeniu zabezpiecza przed sytuacją, gdy jest napięcie anodowe a brakuje żarzenia.Fafikdog pisze:Też się zastanawiałem nad zastosowaniem wyłącznika do żarzenia, właściwie to robi tylko za dodatkowe zabezpieczenie.
Wyłącznik napięcia anodowego można wstawić przed lub bezpośrednio za mostkiem prostowniczym. Odłączanie wysokiego napięcia stałego (za kondensatorem) jest już znacznie trudniejsze i wymaga raczej klucza półprzewodnikowego.
Tomek
- Thereminator
- 6250...9374 posty
- Posty: 7358
- Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
- Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska
Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego
Zabezpieczenie przed czym? Przed prawidłowym działaniem wzmacniacza?Fafikdog pisze:Też się zastanawiałem nad zastosowaniem wyłącznika do żarzenia, właściwie to robi tylko za dodatkowe zabezpieczenie.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego
Wyłazi tutaj brak mojego doświadczenia - stąd mój post.Thereminator pisze:Zabezpieczenie przed czym? Przed prawidłowym działaniem wzmacniacza?Fafikdog pisze:Też się zastanawiałem nad zastosowaniem wyłącznika do żarzenia, właściwie to robi tylko za dodatkowe zabezpieczenie.
Wyszedłem z założenia, że lepiej mieć jeden wyłącznik za dużo niż za mało.
Teraz wiem, że ta koncepcja (z wył.2) nie jest słuszna.
Dzięki.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 936
- Rejestracja: czw, 11 grudnia 2008, 21:41
- Lokalizacja: Gdańsk
- Kontakt:
Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego
Tak jak napisano powyżej. Aby uniknąć niechcianego załączonego anodowego przy braku żarzenia, montuje się przed transformatorem pierwszy włącznik i na samo anodowe drugi.
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6278
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego
Jak najbardziej, dawniej w lampowej aparaturze profesjonalnej często tak to działało, w sprzęcie dla ludu tak nie robiono, takie włączanie nie jest idiotoodporne. Pamiętam, że w Kasprzaku na laborkach w latach 60-tych były duże zasilacze lampowe tak włączane, gdzie nawet w sprawozdaniu z ćwiczeń o tym pisaliśmy, o ile się nie mylę w tym konkretnym przypadku anodowe było załączane po 1min. Ponadto ma to jeszcze jedną zaletę: dodatkowy włącznik, dodatkowy bajer lub (jak kto woli) bardziej profesjonalny wygląd urządzenia.Fafikdog pisze:Tak sobie wymyśliłem, żeby opoźnić napięcie anodowe.
Miałoby to polegać na manualnym włączaniu po kolei wyłączników jak na schemacie poniżej:
najpierw wył. 1 - główny
i po 30-40 sek. wył. 3 - anodowe.
Słuszny tok myślenia?
Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego
Była tu już kiedyś dyskusja nad sensem stosowania opóźnionego załączania B w przypadku zwyczajnych lamp radiowo-telewizyjnych tudzież piecowych. Wniosek był taki że o ile takie opóźnienie ma sens np. z naprawdę wysokonapięciowymi lampami nadawczymi, to w przypadki wspomnianych pieców (gitarowych) jest tak jak w historii o mamie i wnuczce obcinającej po kilka cm z każdej strony pieczonej kaczki. Kiedy wnuczka zadała sobie pytanie po co właściwie to robić a nie wystarczył jej przykład mamy, która też zawsze tak robiła, wypytana na okoliczność babcia zeznała że całe życie miała zwyczajnie za krótką brytfankę.
Zresztą zaraz przyjdzie Tomek Janiszewski i wszystko to wam dobitniej wytłumaczy.
http://www.valvewizard.co.uk/standby.html
Zresztą zaraz przyjdzie Tomek Janiszewski i wszystko to wam dobitniej wytłumaczy.

http://www.valvewizard.co.uk/standby.html
_
- AndrzejJ
- 1250...1874 posty
- Posty: 1642
- Rejestracja: pt, 15 października 2010, 19:28
- Lokalizacja: Hrubieszów
Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego
Dla lamp sygnałowych i końcowych małej mocy(ECL86, EL84, 6V6,) może być i bez opóźnienia, ale myślę że w lampach typu KT88, EL34, 6L6, 6550 i podobnych będzie taki standby miał pozytywny wpływ na trwałość lamp.
Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego
A ja załączam przekaźnik włącznikiem i przekaźnikiem, który jest zasilany z uzwojenia żarzenia-uniemożliwia to załączenie napięcia anodowego bez napięcia żarzenia.
Ja często wyłączając, wygram jeszcze napięcie które ma zostać w kondensatorach - wiadomo bezpieczeństwo = podczas prób, można nie montować opornika, który ma zwierać napięcie aby się kondensatory rozładowały samoczynnie a który oczywiście jest wskazany i to jak najbardziej, ale w wielu konstrukcjach go nie widzę.
Uważam, że dużo szybciej w ten sposób napięcie jest odbierane.
Chociaż ostatnio coraz bardziej mnie interesuje układ naszego kolegi Romka, powolne podawanie anodowego.
Ja często wyłączając, wygram jeszcze napięcie które ma zostać w kondensatorach - wiadomo bezpieczeństwo = podczas prób, można nie montować opornika, który ma zwierać napięcie aby się kondensatory rozładowały samoczynnie a który oczywiście jest wskazany i to jak najbardziej, ale w wielu konstrukcjach go nie widzę.
Uważam, że dużo szybciej w ten sposób napięcie jest odbierane.
Chociaż ostatnio coraz bardziej mnie interesuje układ naszego kolegi Romka, powolne podawanie anodowego.
Porównanie SE I PP - Jeśli jednoręki rzemieślnik mógłby być mistrzem, wyobraź sobie co mógłby dwuręki ?
Takie o to porównanie Balanced Audio o wzmacniaczu VK5
Takie o to porównanie Balanced Audio o wzmacniaczu VK5
Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego
Ja widziałem nawet układ stopniowo, co 20%, włączający napięcie żarzenia.
Na CD4066 i przekaźnikach. 


_
Re: Manualne opoźnienie załączenia napięcia anodowego
W Telosach sprawę rozwiązano definitywnie. Jest dwusekcyjny przełącznik obrotowy najpierw załączajacy sieć i żarzenie, a następnie napięcie anodowe. Dalsze pokręcenie przełącznikiem ustawia wzmacniacz w tryb stand-by. Proste i eleganckie, nie da się nic włączyć "na odwyrtkę".
µ Ω ± ÷ Π φ × Δ Θ Λ « » ≤ ≥
Σ Φ Ψ α β η
λ ω κ ² ³ ½ ¼ ¾ π
§ ° Γ √ ∞ ∫ ≈ ≠ ≡
Σ Φ Ψ α β η
λ ω κ ² ³ ½ ¼ ¾ π
§ ° Γ √ ∞ ∫ ≈ ≠ ≡
- Tomasz Gumny
- 1875...2499 postów
- Posty: 2301
- Rejestracja: pn, 1 stycznia 2007, 23:18
- Lokalizacja: Trzcianka/Poznań
- Kontakt: