Jaki jest sens wspomagania prostownika lampowego?

Przed wypowiedzią bardzo proszę o zapoznanie się z regulaminem tego działu.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

underminded
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 217
Rejestracja: pt, 22 lipca 2011, 22:27

Jaki jest sens wspomagania prostownika lampowego?

Post autor: underminded »

Tak jak w temacie, zastanawiam się po co stosuje sie dodatkowo diody przed lampą prostowniczą. Albo inaczej. po co ta lampa ?

Dokładnie rozchodzi mi sie o ten layout TMB

http://ceriatone.com/images/layoutPic/m ... iatone.jpg

Chciałbym zastosować transformator z napięciami odpowiadającymi tym na rysunku, jednocześnie zastosować diody. Co oprócz większej pojemności kondensatorów muszę mieć na uwadze?



ps: nie mogłem znaleźć odpowiedzi w szukajce
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Jaki jest sens wspomagania prostownika lampowego?

Post autor: Tomek Janiszewski »

underminded pisze:Tak jak w temacie, zastanawiam się po co stosuje sie dodatkowo diody przed lampą prostowniczą.

To nie jest żadne wspomaganie lecz jakieś patologiczne audiofilstwo. Widziałem "projekty" (zwlaszcza japońszczańskie) gdzie diody 1N4007 pakowali gdzie tylko się dało. W anodę i siatkę ekranującą końcowej pentody EL84, w filtr zasilania przedwzmacniacza itp. Żadnego uzasadnienia to nie miało, zaśmiecało tylko lampowy układ krzemem i plastikiem.
Chciałbym zastosować transformator z napięciami odpowiadającymi tym na rysunku, jednocześnie zastosować diody. Co oprócz większej pojemności kondensatorów muszę mieć na uwadze?
Diody możesz sobie z góry darować. Lampa EZ81 przy takich napięciach bezproblemowo napędzi PP na dwóch EL84, zgodnie z danymi na http://www.r-type.org/pdfs/ez81-1.pdf . Obecność diod nijak nie wpłynie na poprawę lub pogorszenie jej warunków pracy. Nie wolno tylko przekraczać pojemności 50uF pierwszego kondensatora zaś sumaryczna oporność jednej połówki uzwojenia anodowego oraz przeniesionej na stronę wtórną (ze współczynnikiem (290/230)²≈1,6 ) nie powinna być mniejsza niż 200Ω; jeżeli jest mniejsza-należy włączyć dodatkowy rezystor w obwodie prostownika, np. między odczepem uzwojenia anodowego a masą. Jeżeli chce się zastosować większy kondensator w filtrze, i jednocześnie zachować lampę w prostowniku - można zastosować filtr CLC z dławikiem o indukcyjności rzędu 1H (np. telewizyjny DFZK) i czerpać napięcie anodowe z drugiego kondensatora, na pojemność którego nie ma już żadnych ograniczeń.
underminded
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 217
Rejestracja: pt, 22 lipca 2011, 22:27

Re: Jaki jest sens wspomagania prostownika lampowego?

Post autor: underminded »

Dziękuje Panie Tomku za odpowiedź. Trochę sobie rozjaśniłem w głowie

Ogólnie nie jestem pewny czy upcham lampę prostowniczą na chassis i chodziło mi bardziej o zastosowanie jedynie krzemu jako prostownik bez żadnego bajerowania w mixy lampa + diody. Ponieważ mam TS50 który "jako-tako" powinien dać sobie rade w układzie na dwóch EL84 chciałem go użyć razem dwu diodowym prostownikiem
painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11113
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Re: Jaki jest sens wspomagania prostownika lampowego?

Post autor: painlust »

A jaki to TS50?
underminded
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 217
Rejestracja: pt, 22 lipca 2011, 22:27

Re: Jaki jest sens wspomagania prostownika lampowego?

Post autor: underminded »

Taki jak z tego wątku
viewtopic.php?f=19&t=22298
Wiem wiem, też podchodzę sceptycznie co do jego wytrzymałości..
_idu

Re: Jaki jest sens wspomagania prostownika lampowego?

Post autor: _idu »

Tomek Janiszewski pisze:W anodę i siatkę ekranującą końcowej pentody EL84,
W siątke g2 wstawiona dioda ma sens gdy mamy mieć z jakiegoś powodu nieco za mało wydolny zasilacz. Wtedy gdy chwilo siądzie napięcie zasilania anody - dioda zapobiegnie (na pewien czas owszem ) spadkowi napięcia Ug2 (kondesator przy g2 nie będzie rozładowywany przez prąd anodowy lamp mocy). Przy dynamicznych łupnięciach to jest nawet interesujący patent.
Najpierw przeanalizuj a potem pisz te ortodoksyjne dogmaty. Nie żebym popierał każdy audiofilski wymysł, niektóre maja sens (pod warunkiem prawidłowej implementacji).

zaśmiecało tylko lampowy układ krzemem i plastikiem.
To jest forum religijne?
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Jaki jest sens wspomagania prostownika lampowego?

Post autor: Tomek Janiszewski »

STUDI pisze:W siątke g2 wstawiona dioda ma sens gdy mamy mieć z jakiegoś powodu nieco za mało wydolny zasilacz. Wtedy gdy chwilo siądzie napięcie zasilania anody - dioda zapobiegnie (na pewien czas owszem ) spadkowi napięcia Ug2 (kondesator przy g2 nie będzie rozładowywany przez prąd anodowy lamp mocy). Przy dynamicznych łupnięciach to jest nawet interesujący patent.
Najpierw przeanalizuj a potem pisz te ortodoksyjne dogmaty
.
Kompletnie spudłowałeś: tam była goła dioda 1N4007 w doprowadzeniu siatki ekranującej lampy końcowej, bez żadnego elektrolitu między siatką druga a masą, mogącego akumulować ładunek na czas trwania "dziury" w napięciu zasilacza anodowego. Zupełnie tak jakby ktoś chciał wszelkimi dostępnymi sposobami zapobiec popyłnięciu prądu siatki ekranujacej w drugą stronę niż ma to normalnie miejsce, a może się zdarzyć chyba tylko wtedy gdy przeciążona siatka druga rozżarzy się do białości.
Boguś
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 3049
Rejestracja: sob, 17 stycznia 2004, 22:10
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Jaki jest sens wspomagania prostownika lampowego?

Post autor: Boguś »

Tomek Janiszewski pisze:
STUDI pisze:W siątke g2 wstawiona dioda ma sens gdy mamy mieć z jakiegoś powodu nieco za mało wydolny zasilacz. Wtedy gdy chwilo siądzie napięcie zasilania anody - dioda zapobiegnie (na pewien czas owszem ) spadkowi napięcia Ug2 (kondesator przy g2 nie będzie rozładowywany przez prąd anodowy lamp mocy). Przy dynamicznych łupnięciach to jest nawet interesujący patent.
Najpierw przeanalizuj a potem pisz te ortodoksyjne dogmaty
.
Kompletnie spudłowałeś: tam była goła dioda 1N4007 w doprowadzeniu siatki ekranującej lampy końcowej, bez żadnego elektrolitu między siatką druga a masą, mogącego akumulować ładunek na czas trwania "dziury" w napięciu zasilacza anodowego. Zupełnie tak jakby ktoś chciał wszelkimi dostępnymi sposobami zapobiec popyłnięciu prądu siatki ekranujacej w drugą stronę niż ma to normalnie miejsce, a może się zdarzyć chyba tylko wtedy gdy przeciążona siatka druga rozżarzy się do białości.
Nie zabieram głosu, ale i mnie zaczyna doskwierac Twoje wtykanie nosa wzedzie tam gdzie go byc nie powinno To staje sie uciazliwe. Tracę tylko czas na Twoje w wiekszości bzdurne wywody i udowadnianie ze czarne to zielone. A STUDI nie spudłował, czytaj uważnie posty i dopiero odpowiadaj. Napisał: W siątke g2 wstawiona dioda ma sens gdy mamy mieć........czyli wiedzial co i o czym pisze
underminded
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 217
Rejestracja: pt, 22 lipca 2011, 22:27

Re: Jaki jest sens wspomagania prostownika lampowego?

Post autor: underminded »

Czuje się jak trochę jak FRANEK GOLAS. A odpowiedzi nie dostałem
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Jaki jest sens wspomagania prostownika lampowego?

Post autor: Tomek Janiszewski »

underminded pisze:Czuje się jak trochę jak FRANEK GOLAS. A odpowiedzi nie dostałem
Skoro się obawiasz przegrzania posiadanego transformatora - włącz rezystor szeregowy między prostownikiem a pierwszym kondensatorem. Zmniejszy on szczytową wartość impulsów prądowych, a tym samym skuteczną wartość prądu wyprostowanego, decydującego o cieple wydzielanym w szeregowych rezystancjach uzwojeń, przy niezmienionej watrości średniej. Oczywiście, odbędzie się to kosztem obniżenia napięcia wyjściowego, oraz znacznego wzrostu rezystancji wewnętrzej zasilacza.
Tej ostatniej wady nie ma prostownik z filtrem o wejsciu indukcyjnym. Jego napięcie wyjściowe jest wprawdzie 1,11 raza mniejsze od wartości skutecznej, ale za to bardzo stabilne w funkcji obciążenia (z jednym zastrzeżeniem o którym na końcu). Prąd w uzwojeniach ma przebieg zbliżony do prostokąta - a więc wartość skuteczna jest zbliżona do sredniej wyprostowanej - lepiej już być nie może). Gdy stosuje się lampę - nie ma ograniczeń na pojemność elektrolitu włączanego za dławikiem, przy czym filtracja jest doskonała już przy niewielkich, 100-200uF pojemnościach. Większy jest też zwykle prąd dopuszczalny: z EZ81 można w tych warunkach czerpać 180mA, podczas gdy z filtru pojemnościowego - tylko 150mA.
Jednakże dławik musi spełniać pewien warunek. Jego indukcyjnośc w henrach musi (przy częstotliwości sieci 50Hz) wynosić tyle, ile wynosi maksymalna rezystancja obciązenia w kiloomach. Jeśli więc uzyje się takiego prostownika do wzmacniacza na EL85 PP zasilanego z 300V i pobierającego w spoczynku 50mA, to minimalnma indukcyjnośc dławika musi wynosić 6H. Dla mniejszych obciażeń (np. przy zimnych lampach) silnie rośnie bowiem napięcie na wyjściu, aż do wartości 1,41 raza większej niż wartośc skuteczna. Trzeba więc stosowac kondenstatory na wyższe napięcie (450V w prostowniku dostarczającym pod obciązeniem 300V), względnie wstepne obciązenie, rezystorami lub lepiej warystorem na odpowiednio dużą moc i napięcie nieco większe niż napięcie znamionowe prostownika.
ODPOWIEDZ