O nawijaniu ...
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1773
- Rejestracja: czw, 2 czerwca 2011, 19:43
- Lokalizacja: Wrocław - Krzyki
O nawijaniu ...
Poruszę problem nawijania lub uzwajania jak niektórzy wolą. Nie będę jednak roztrząsał problemów technicznych tego zagadnienia. Chodzi mi o aspekt poprawnego nazewnictwa tej czynności. Nie jestem lingwistą a jedynie obserwatorem życia codziennego.
Jeden z kolegów pisze: „Grzecznie proponuję wrócić do dawnej nazwy tej nazwy czynności, bo nawijać to: makaron na uszy, panience głupoty w wiadomym celu i żonie że się było w pracy „
Oczywiście ja zawsze nawijałem transformatory i nigdy nie zabraniałem innym je uzwajać. Uzwojenia nawijałem ręcznie lub na nawijarce bo uzwajarka jakoś nigdy nie trafiła w moje łapy.
Panienka z makaronem na uszach, jak dla mnie, jest mało seksowna. Lepiej ją omotać.
A z koleżanką małżonką to lepiej nie zadzierać !!!
Są i inne kontrowersyjne zestawienia:
- zupować ... czy gotować zupę
- młotkować ... czy walić młotkiem
- windować się (no czasami tak !) ... ja raczej jeżdżę windą
- statkami powietrznymi to się lata ... a niektórzy w powietrzu pływają (marzyciele, w obłokach)
„Fajnie brzmi:siadło nawinięcie anodowe”- może i fajnie lecz moim zdaniem jest mało komunikatywne.
Nie jestem przeciwnikiem zróżnicowanego nazewnictwa. Stare „historyczne” pojęcia użyte obecnie przydają tekstom klimatu retro i są dla wielu z nas miłym elementem naszego hobby. Istotne by nie wydziwiać za bardzo bo przekaz może być mało czytelny.
http://www.trioda.nazwa.pl/trioda/forum ... 37&t=23396
Jeden z kolegów pisze: „Grzecznie proponuję wrócić do dawnej nazwy tej nazwy czynności, bo nawijać to: makaron na uszy, panience głupoty w wiadomym celu i żonie że się było w pracy „
Oczywiście ja zawsze nawijałem transformatory i nigdy nie zabraniałem innym je uzwajać. Uzwojenia nawijałem ręcznie lub na nawijarce bo uzwajarka jakoś nigdy nie trafiła w moje łapy.
Panienka z makaronem na uszach, jak dla mnie, jest mało seksowna. Lepiej ją omotać.
A z koleżanką małżonką to lepiej nie zadzierać !!!
Są i inne kontrowersyjne zestawienia:
- zupować ... czy gotować zupę
- młotkować ... czy walić młotkiem
- windować się (no czasami tak !) ... ja raczej jeżdżę windą
- statkami powietrznymi to się lata ... a niektórzy w powietrzu pływają (marzyciele, w obłokach)
„Fajnie brzmi:siadło nawinięcie anodowe”- może i fajnie lecz moim zdaniem jest mało komunikatywne.
Nie jestem przeciwnikiem zróżnicowanego nazewnictwa. Stare „historyczne” pojęcia użyte obecnie przydają tekstom klimatu retro i są dla wielu z nas miłym elementem naszego hobby. Istotne by nie wydziwiać za bardzo bo przekaz może być mało czytelny.
http://www.trioda.nazwa.pl/trioda/forum ... 37&t=23396
- akordeonista
- 500...624 posty
- Posty: 531
- Rejestracja: czw, 10 marca 2011, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
Re: O nawijaniu ...
Ponieważ język polski jest dla mnie bardzo ważną częścia życia - w Polsce oczywiście - postanowiłem się wtrącić. Dla mnie również transformator, dławik cewkę czy też inne uzwojenie się nawija. Jakiś czas temu ktoś wymyślił, że na opór czy opornik należy mówić rezystor. Dlaczego więc nie kapacytor albo induktor??? Pozostałem przy oporniku i oporności. Nie wiem, czy (starsi raczej) Koledzy pamiętają, że impedancję próbowano prrzechrzcić na "zawadę" - Kolego Alku - bez urazy
.
W wielu dziedzinach techniki działali superpuryści językowi, na ogół z kiepskim skutkiem - np. na wziernik (celownik) lustrzanki jednoobiektywowej wymyślono przed wojną nazwę "świetlnik" - oczywiście się nie przyjęła, choć brzmi ciekawie.
Na koniec o windzie - na Politechnice Warszawskiej jeden z wykładowców usiłował wymusić poprawne używanie nazwy "winda". Twierdził mianowicie, że urządzenie to nazywa się "dźwig osobowy" i jest odmianą "dźwignicy", do której to kategorii zaliczamy żurawie (wieżowe i samojezdne), suwnice i dźwignice. Mimo upływu ponad 40 lat pamiętam tę klasyfikację, bo za powiedzenie "wjechałem windą" trzeba było przyjść na egzamin ponownie
. Teoretycznie miał rację, bo koledzy żeglarze wiedzą, do czego służy winda na jachcie. Jednak do matki, mieszkającej na 7 piętrze jeżdżę windą
.
W sumie - nie przesadzajmy! Pozdrawiam - Włodzimierz Z.

W wielu dziedzinach techniki działali superpuryści językowi, na ogół z kiepskim skutkiem - np. na wziernik (celownik) lustrzanki jednoobiektywowej wymyślono przed wojną nazwę "świetlnik" - oczywiście się nie przyjęła, choć brzmi ciekawie.
Na koniec o windzie - na Politechnice Warszawskiej jeden z wykładowców usiłował wymusić poprawne używanie nazwy "winda". Twierdził mianowicie, że urządzenie to nazywa się "dźwig osobowy" i jest odmianą "dźwignicy", do której to kategorii zaliczamy żurawie (wieżowe i samojezdne), suwnice i dźwignice. Mimo upływu ponad 40 lat pamiętam tę klasyfikację, bo za powiedzenie "wjechałem windą" trzeba było przyjść na egzamin ponownie


W sumie - nie przesadzajmy! Pozdrawiam - Włodzimierz Z.
Wszystkie szczelne złącza przeciekają a każda rura po skróceniu jest za krótka - trzecie prawo Murphy'ego.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4188
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: O nawijaniu ...
Też całe życie jeździłem windą wsiadając do dźwigu osobowego. Tak przy okazji, czy poprawna jest forma "jechać" windą/dźwigiem ??gustaw353 pisze:ednak do matki, mieszkającej na 7 piętrze jeżdżę windą.
Ano właśnie. Zdarzyło mi się hamrować resor, czyli młotkować czy walić młotkiem?gustaw353 pisze: młotkować ... czy walić młotkiem
I o to chodzi, to jest najważniejsze!!gustaw353 pisze: Istotne by nie wydziwiać za bardzo
Re: O nawijaniu ...
Mam pewne podejrzenie kto to mógł być i komu na tym zależało.akordeonista pisze: Jakiś czas temu ktoś wymyślił, że na opór czy opornik należy mówić rezystor
W Stanie Wojennym ludzie wpinali sobie w klapy marynarek czy swetry - oporniki. Że niby opór stawiają. A jakby nagle zaczęli wpinać rezystory to co by stawiali?
Rezystancję? To jakoś głupio brzmi. I o to chodzi.
_
- akordeonista
- 500...624 posty
- Posty: 531
- Rejestracja: czw, 10 marca 2011, 13:40
- Lokalizacja: Warszawa
Re: O nawijaniu ...
Według mnie nazwę rezystor zaczęto upowszechniać wcześniej, jeszcze w latach '70.
Również na oporność właściwą mówiono "rezystywność" i odpowiednio potraktowano odwrotności: "konduktancja" i "konduktyność" - przewodność i p. właściwa. Ponieważ jestem uparty, pozostałem przy tradycyjnych nazwach - i nie czuję się osamotniony - Kolega Alek w swojej książce o lampach elektronowych wielokrotnie stosuje termin "opornik"
. W.
PS. Ciekawostka : Po rosyjsku winda to lift
- tak jak po angielsku (nie amerykańsku!), a mówi się dosyć ciekawie: "podnimajemsia na liftie" - jedziemy windą do góry i "podnimajemsia na liestnice" - wchodzimy po schodach. W drugą stronę to "spuskajemsia" itd.
Również na oporność właściwą mówiono "rezystywność" i odpowiednio potraktowano odwrotności: "konduktancja" i "konduktyność" - przewodność i p. właściwa. Ponieważ jestem uparty, pozostałem przy tradycyjnych nazwach - i nie czuję się osamotniony - Kolega Alek w swojej książce o lampach elektronowych wielokrotnie stosuje termin "opornik"

PS. Ciekawostka : Po rosyjsku winda to lift

Wszystkie szczelne złącza przeciekają a każda rura po skróceniu jest za krótka - trzecie prawo Murphy'ego.
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1773
- Rejestracja: czw, 2 czerwca 2011, 19:43
- Lokalizacja: Wrocław - Krzyki
Re: O nawijaniu ...
Rezystancja – to określenie jednoznacznie definiuje pojęcie oporu elektrycznego. Oporność czynna, oporność omowa oraz część rzeczywista zespolonej impedancji – różne nazwy tego samego zjawiska. Należy to zapamiętać i życie jest łatwiejsze, po co tyle określeń na to samo zjawisko.
Zawada natomiast była przez jakiś czas określeniem impedancji (Z), która składa się z rezystancji (R) i reaktancji (X) – to dotyczy obwodów elektrycznych prądu przemiennego. Przy prądzie stałym spotykamy się jedynie z rezystancją (R).
Proste! – prawda?
Dla dociekliwych mamy jeszcze : pozystory, negistory ( http://weirdscience.net23.net/Negistor% ... ktyce.html ) i jeszcze by się coś znalazło.
Dla kol Fugasi: fr.- Résistance - http://pl.wikipedia.org/wiki/Francuski_ruch_oporu
Zawada natomiast była przez jakiś czas określeniem impedancji (Z), która składa się z rezystancji (R) i reaktancji (X) – to dotyczy obwodów elektrycznych prądu przemiennego. Przy prądzie stałym spotykamy się jedynie z rezystancją (R).
Proste! – prawda?
Dla dociekliwych mamy jeszcze : pozystory, negistory ( http://weirdscience.net23.net/Negistor% ... ktyce.html ) i jeszcze by się coś znalazło.
Dla kol Fugasi: fr.- Résistance - http://pl.wikipedia.org/wiki/Francuski_ruch_oporu
Re: O nawijaniu ...
Gustaw, ja wiem że Resistance ale sam powiedz jak to brzmi: powiedzieć na naszych twardych chłopaków z lasu albo Powstania - Resistance.
Przecież to brzmi jak Żorż Ponimirski.
A lift w rosyjskim nie dziwi. W pewnym okresie historii (XVI w.) Albion miał nawet spory wpływ na to co działo się Rosji. Pewnie to i owo tam zostało przemycone, jak u nas makaronizmy.
Przecież to brzmi jak Żorż Ponimirski.

A lift w rosyjskim nie dziwi. W pewnym okresie historii (XVI w.) Albion miał nawet spory wpływ na to co działo się Rosji. Pewnie to i owo tam zostało przemycone, jak u nas makaronizmy.
_
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4188
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: O nawijaniu ...
A do tego kłania się jeszcze om czy ohm??
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 3049
- Rejestracja: sob, 17 stycznia 2004, 22:10
- Lokalizacja: Zawiercie
Re: O nawijaniu ...
Ani jedno ani drugie jeno tak po swojsku łom......TELEWIZOREK52 pisze:A do tego kłania się jeszcze om czy ohm??

Re: O nawijaniu ...


Choć zdaje się w pewnych kręgach onegdaj istniała tendencja do doszukiwania się polskiego pierwszeństwa we wszystkich wynalazkach i odkryciach podobnie jak to miało miejsce w Związku Radzieckim: Łodygin, Popow, Pietia Goras (wynalazł geometrię), Eugeniusz Omegin (wynalazł zegarek) czy Schodow (klatka Schodowa).
_
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4188
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: O nawijaniu ...
Tryby - Trybow. A krzyk ???fugasi pisze: Eugeniusz Omegin (wynalazł zegarek) czy Schodow (klatka Schodowa)
- Thereminator
- 6250...9374 posty
- Posty: 7359
- Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
- Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska
Re: O nawijaniu ...
Opowiadany po raz n-ty ten sam dowcip przestaje być śmieszny...
viewtopic.php?f=8&t=13349&p=142752#p142728
viewtopic.php?f=12&t=3114
viewtopic.php?f=8&t=13349&p=142752#p142728
viewtopic.php?f=12&t=3114
Ostatnio zmieniony pn, 27 sierpnia 2012, 15:15 przez Thereminator, łącznie zmieniany 1 raz.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4188
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: O nawijaniu ...
Też Trybow - jak mu j...a w tryby wlazły.fugasi pisze:Nie mam pojęcia..