Napisałeś to co ja chciałem, ale nie miałem w pracy czasu :)Jasiu pisze:Też myślę, że jest bezsensowne. Bazy danych na nim nie zrobisz, nawet malutkiej. Do programowania potrzebujesz hardware'u, a uC zrobimy pewnie w ten sposób, że zaprogramuje się z komputra prostym kabelkiem. Program napisany w C (a nawet assemblerze) można napisać tak, by można go było sobie przystosować do potrzeb.silicon pisze: Dlaczego PLD jest bezsensowne i dlaczego ma utrudnić późniejsze naprawy ?
Programowanie PLD jest duzo mniej popularne od pisania w C, mniej ludzi z tego skorzysta.Program uruchamiać można na emulatorach za parę złotych. Czy są takie do PLD? Komunikacja z PC-tem powinna odbywać się jakimś porządnym protokołem, czytelnym dla człowieka. To znakomicie ułatwia życie. Zrobisz na PLD rozpoznawanie komend z RSa typu S2=102.3? Warto, by kontroler miał możliwość wpisania stałych kalibracyjnych "dopalacza", jakieś limity mocy i co jeszcze przyjdzie do głowy w jakiegoś eeroma.
Jasiu pisze:To jak robić? Na przekór Tomkowi nie uważam, by były tu jakiekolwiek poważne trudności, ani w części analogowej, ani cyfrowej. Po prostu robota do zrobienia, całkiem niestety duża.
Ja to już próbowałem robić, i wiem jakie się pojawiają trudności, ale może masz większe doświadczenia z ukłdami impulsowymi.
Nie zdążę na jutro przygotowac schematu, bo mój jutrzejszy wolny dzień już nie jest wolny (5 dni pod rząd po ponad 12 godzin w pracy. Ja chcę, żeby już były Święta!!!), ale mam za to wolną środę.
W każdym razie koncepcja zasilacza WN jest taka: przetwornica impulsowa regulowana o napięciu od 20 do 300V (może od 20 do 500 jak się uda uzysać taki zakres regulacji na jednym trafie, jak nie to chyba mam juz patent na powiększenie zakresu) o prądzie do 200mA (dla anody, lub 50 mA dla siatki drugiej), ale o limitowanej mocy do 50W (lamp nadawczych i tak nie będzie się tym mierzyć, a większy rdzeń ferrytowy trudniej dostać). W zasilacz wbudowany układ pomiaru prądu z trzema stopniami wzmocnienia - zakresy 200mA, 20mA i 2mA, z podwójną pętlą sprzężenia zwrotnego - jedno do stabilizacji napięcia, drugie do zadawania napięcia. To drugie może być niepotrzebne jak ktoś poda jakiś układ kontrolera przetwornicy który nie musi korzysać z własnego napięcia odniesienia, tylko może wykorzystać zewnętrzne. Co prawda wtedy nie będzie tak prosto zrobić ograniczenia pradowego, ale też się da.
Wyjścia pomiarowe napięcia i prądu od strony niskonapięciowej, nie izolowane galwanicznie od układu, ale zabezpieczone przed wysokim napięciem (wydaje mi się, że skutecznie). Całość sterowana analogowo (sprzetwornika A/C oczywiście) wydaje mi się, że 9 bitów (regulacja co 1V) wystarczy. To już wersja uproszczona, gdzie pozbyłem się pomiaru prądu od strony WN i związenej z tym izolacji.
Nie myślałem jeszcze nad przetwornicą żarzenia, ona będzie trudniejsza ze względu na duży zakres prądów i napięć, ale też się da coś wymyślić.