Cyfrowy tester/charakterograf lamp

Układy półprzewodnikowe pełniące ważne funkcje pomocnicze w układach lampowych.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11227
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Post autor: tszczesn »

Jasiu pisze:
silicon pisze: Dlaczego PLD jest bezsensowne i dlaczego ma utrudnić późniejsze naprawy ?
Też myślę, że jest bezsensowne. Bazy danych na nim nie zrobisz, nawet malutkiej. Do programowania potrzebujesz hardware'u, a uC zrobimy pewnie w ten sposób, że zaprogramuje się z komputra prostym kabelkiem. Program napisany w C (a nawet assemblerze) można napisać tak, by można go było sobie przystosować do potrzeb.
Programowanie PLD jest duzo mniej popularne od pisania w C, mniej ludzi z tego skorzysta.Program uruchamiać można na emulatorach za parę złotych. Czy są takie do PLD? Komunikacja z PC-tem powinna odbywać się jakimś porządnym protokołem, czytelnym dla człowieka. To znakomicie ułatwia życie. Zrobisz na PLD rozpoznawanie komend z RSa typu S2=102.3? Warto, by kontroler miał możliwość wpisania stałych kalibracyjnych "dopalacza", jakieś limity mocy i co jeszcze przyjdzie do głowy w jakiegoś eeroma.
Napisałeś to co ja chciałem, ale nie miałem w pracy czasu :)
Jasiu pisze:To jak robić? Na przekór Tomkowi nie uważam, by były tu jakiekolwiek poważne trudności, ani w części analogowej, ani cyfrowej. Po prostu robota do zrobienia, całkiem niestety duża.

Ja to już próbowałem robić, i wiem jakie się pojawiają trudności, ale może masz większe doświadczenia z ukłdami impulsowymi.

Nie zdążę na jutro przygotowac schematu, bo mój jutrzejszy wolny dzień już nie jest wolny (5 dni pod rząd po ponad 12 godzin w pracy. Ja chcę, żeby już były Święta!!!), ale mam za to wolną środę.
W każdym razie koncepcja zasilacza WN jest taka: przetwornica impulsowa regulowana o napięciu od 20 do 300V (może od 20 do 500 jak się uda uzysać taki zakres regulacji na jednym trafie, jak nie to chyba mam juz patent na powiększenie zakresu) o prądzie do 200mA (dla anody, lub 50 mA dla siatki drugiej), ale o limitowanej mocy do 50W (lamp nadawczych i tak nie będzie się tym mierzyć, a większy rdzeń ferrytowy trudniej dostać). W zasilacz wbudowany układ pomiaru prądu z trzema stopniami wzmocnienia - zakresy 200mA, 20mA i 2mA, z podwójną pętlą sprzężenia zwrotnego - jedno do stabilizacji napięcia, drugie do zadawania napięcia. To drugie może być niepotrzebne jak ktoś poda jakiś układ kontrolera przetwornicy który nie musi korzysać z własnego napięcia odniesienia, tylko może wykorzystać zewnętrzne. Co prawda wtedy nie będzie tak prosto zrobić ograniczenia pradowego, ale też się da.

Wyjścia pomiarowe napięcia i prądu od strony niskonapięciowej, nie izolowane galwanicznie od układu, ale zabezpieczone przed wysokim napięciem (wydaje mi się, że skutecznie). Całość sterowana analogowo (sprzetwornika A/C oczywiście) wydaje mi się, że 9 bitów (regulacja co 1V) wystarczy. To już wersja uproszczona, gdzie pozbyłem się pomiaru prądu od strony WN i związenej z tym izolacji.

Nie myślałem jeszcze nad przetwornicą żarzenia, ona będzie trudniejsza ze względu na duży zakres prądów i napięć, ale też się da coś wymyślić.
Jasiu

Post autor: Jasiu »

tszczesn pisze: W każdym razie koncepcja zasilacza WN jest taka: przetwornica impulsowa regulowana o napięciu od 20 do 300V (może od 20 do 500 jak się uda uzysać taki zakres regulacji na jednym trafie, jak nie to chyba mam juz patent na powiększenie zakresu) o prądzie do 200mA (dla anody, lub 50 mA dla siatki drugiej), ale o limitowanej mocy do 50W (lamp nadawczych i tak nie będzie się tym mierzyć, a większy rdzeń ferrytowy trudniej dostać).
Były kiedyś takie piękne rdzenie w zasilaczu "Jowisza". Jaką to miało moc? Pewnie ponad 100W? Kto pamięta? Można je jeszcze gdzieś zdobyć?

Sądzę, że 50W na anodę i jakieś 10W dla siatki drugiej to bardzo sensowne wielkości. Napięcie siatki drugiej można chyba też z założenia ograniczyć do 300V.
tszczesn pisze: W zasilacz wbudowany układ pomiaru prądu z trzema stopniami wzmocnienia - zakresy 200mA, 20mA i 2mA, z podwójną pętlą sprzężenia zwrotnego - jedno do stabilizacji napięcia, drugie do zadawania napięcia.
Umieściłeś pod hasłem "dopalacz" trochę drutów, które ja umieszczałem w "części cyfrowej". Poczekam na Twoje przemyślenia, bo pewnie po miesiącu przemyśleń i prób dojdę to tych samych wniosków...

Jasiu

PS. Wielkich doświadczeń impulsowych nie mam, ale "w zespole" pełnię czasem rolę człowieka od trudnych pomiarów (na przykład prądy 10^-14A w paśmie akustycznym, pomiary impedancji przy częstotliwości 10^-5Hz, czy zasilacz z napięciem narastającym od 0.1V do 1.5kV z miliwoltową dokładnością). Nauczyłem się, że przy dobrej woli "trudność" przeważnie przekłada się wprost na "dużo roboty". O ile zadanie jest wykonalne...

J.
Jasiu

Post autor: Jasiu »

tek-no-logical pisze: - można dobrać przetworniki o bardzo małym poborze mocy(łatwo zapewnić dobre pływające zasilanie).
Chyba i tak trzeba to zrobić po prostu jadną kostką.
tek-no-logical pisze: - jakość wzmacniaczy izolacyjnych nie wpływa ( nie ma ich )
- izolacja magistrali na transoptorach ( chyba dość tanie rozwiązanie )
Oba rozwiązania są raczej poprawne technicznie i proste. Wybór zależy w głównej mierze od gustu i co kto ma w szufladzie. Ja mam po starych fuchach sporo ISO121, ale one kosztują fortunę, dlatego pewnie choć dosyć odruchowo zaproponowałem wzmacniacze izolacyjne, to na wszelki wypadek tanie...
Słyszałem, że TI bez problemu wysyła próbki swoich wyrobów. Wzmacniaczy izolacyjnych też? To by pewnie wyeliminowało problem ich jakości.

Twoje rozwiązanie na będzie pewno dużo tańsze przy kupowaniu elementów "w sklepie na rogu".

Poczekajmy co wyrysuje Tomek, może zagadnienie separacji nie zaistnieje?
tek-no-logical pisze: I jeszcze o małych obudowach - są kłopotliwe, ale dla 16 końcówkowych obudów idzie jeszcze narysować płytkę cienkim pisakiem.(rysowałem pod ADuC824, za drugim razem prawie wyszła:)
Może lepiej by było gdyby wyszła zupełnie i to za pierwszym razem :-) Nie bierzesz pod uwagę nas starców, którzy mają okulary jak denka butelek, a ręce trzęsą im się tak, że lutownicą ledwie trafiają w płytkę drukowaną :-)

Pozdrawiam,
Jasiu
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11227
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Post autor: tszczesn »

Jasiu pisze:
tszczesn pisze: W każdym razie koncepcja zasilacza WN jest taka: przetwornica impulsowa regulowana o napięciu od 20 do 300V (może od 20 do 500 jak się uda uzysać taki zakres regulacji na jednym trafie, jak nie to chyba mam juz patent na powiększenie zakresu) o prądzie do 200mA (dla anody, lub 50 mA dla siatki drugiej), ale o limitowanej mocy do 50W (lamp nadawczych i tak nie będzie się tym mierzyć, a większy rdzeń ferrytowy trudniej dostać).
Były kiedyś takie piękne rdzenie w zasilaczu "Jowisza". Jaką to miało moc? Pewnie ponad 100W? Kto pamięta? Można je jeszcze gdzieś zdobyć?
Pewnie można, tyle, że nie wiem jak telewizyjne rdzienie się będą spisywac przy kilkudziesięciu kHz. Bo moje uszy przy niczym poniżej 30kHz (no, 25 z poprawką na wiek ;) nie chcą siedzieć.
Jasiu pisze:Sądzę, że 50W na anodę i jakieś 10W dla siatki drugiej to bardzo sensowne wielkości. Napięcie siatki drugiej można chyba też z założenia ograniczyć do 300V.
Można, ale wtedy trzeba baędzie obliczać dwie przetwornice, a tak jedna :)
Jasiu pisze:
tszczesn pisze: W zasilacz wbudowany układ pomiaru prądu z trzema stopniami wzmocnienia - zakresy 200mA, 20mA i 2mA, z podwójną pętlą sprzężenia zwrotnego - jedno do stabilizacji napięcia, drugie do zadawania napięcia.
Umieściłeś pod hasłem "dopalacz" trochę drutów, które ja umieszczałem w "części cyfrowej". Poczekam na Twoje przemyślenia, bo pewnie po miesiącu przemyśleń i prób dojdę to tych samych wniosków...
No nie wiem, po prostu tak mi się wydaje sensowniej. Dobra izloacja jest droga (wzmacniacze izolacyjne), a tanie jest energożerna (stada transoptorów i to po wysokonapięciowej stronie, a każdy to kilka mA). Moje pierwotna wersja, choć bardziej skomplikowana i chyba lepsza, też nie miała izolacji, tylko zabezpieczenia i to działało (przetestowane w praktyce na płytkach uniwersalnych).

Jasiu pisze:PS. Wielkich doświadczeń impulsowych nie mam, ale "w zespole" pełnię czasem rolę człowieka od trudnych pomiarów (na przykład prądy 10^-14A w paśmie akustycznym, pomiary impedancji przy częstotliwości 10^-5Hz, czy zasilacz z napięciem narastającym od 0.1V do 1.5kV z miliwoltową dokładnością). Nauczyłem się, że przy dobrej woli "trudność" przeważnie przekłada się wprost na "dużo roboty". O ile zadanie jest wykonalne....
No niestety, ja z takimi ambitnymi zadaniami nie miałem nigdy do czynienia :( Chociaż układy które czasami anprawiam są pewnie droższe, na początku ręka mi drżała jak do tego lutownicą dotykałem :)
A co do 'dużo roboty' - to jest ta triudność, bo układ choć teoretycznie prosty jakoś w wykoaniu i 'dopieszczeniu' prosty być nie chce. Ile ja się swego czasu np. namęczyłem z wzbudzającym się zasilaczem. Oczywiście symulwany PSpice działał poprawnie...
Alek

Post autor: Alek »

mam trochę tych rdzeni z OTVC
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11227
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Post autor: tszczesn »

Jasiu pisze:
tek-no-logical pisze: - można dobrać przetworniki o bardzo małym poborze mocy(łatwo zapewnić dobre pływające zasilanie).
Chyba i tak trzeba to zrobić po prostu jadną kostką.
A tu jak lew będę bronił standradowych części - wiem ilew kłopotu w serwisie dostarczają rozwiązania 'all in one' które za jakiś czas zostaną zastąpione nowymi, a strych kostek nie da się kupić :( No i dla kogoś kto nie mieszka w Warszawie kwestia dostępności części też jest istotna.
Jasiu pisze: Poczekajmy co wyrysuje Tomek, może zagadnienie separacji nie zaistnieje?
Nie będzie, w żadnym z wariantów mojej konstrukcji nie było potrzeba optoizolacji. W wersji końcowej planuję jedną - na interfejsie RS232, dla 100% bezpieczństwa, ale to jest akurat bardzo proste.

BTW. mojej konstrukcji. Ja to projektuje jako urządzenie amatorskie, gdybym miał to robić do produkcji w profesjonalnej firmie w skali większej niż jednostkowa to podszedłbym do problemu inaczej.
Jasiu

Post autor: Jasiu »

tszczesn pisze: A tu jak lew będę bronił standradowych części - wiem ilew kłopotu w serwisie dostarczają rozwiązania 'all in one' które za jakiś czas zostaną zastąpione nowymi, a strych kostek nie da się kupić :( No i dla kogoś kto nie mieszka w Warszawie kwestia dostępności części też jest istotna.
Ale przecież są kostki DC/DC najbardziej typowe z typowych...

Jasiu
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11227
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Post autor: tszczesn »

Jasiu pisze:
tszczesn pisze: A tu jak lew będę bronił standradowych części - wiem ilew kłopotu w serwisie dostarczają rozwiązania 'all in one' które za jakiś czas zostaną zastąpione nowymi, a strych kostek nie da się kupić :( No i dla kogoś kto nie mieszka w Warszawie kwestia dostępności części też jest istotna.
Ale przecież są kostki DC/DC najbardziej typowe z typowych...
Mostki DC/DC tak, ale bardziej bajerancki mikrokontroler już nie, czy ew. wzmacniacz izolacyjny. Oczywiście mogę się mylić, w końcu nie jestem nieomyly.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11227
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Post autor: tszczesn »

No więc już jest pierwsza wersja zasilacza anodowego (i dla siatek drugich) - schemat poniżej:
Obrazek
Kilka słów wyjaśnienia konstrukcji:
- przetwornica impulsowa w układzie przeciwsobnym pozwala na użycie rdzenia bez szczeliny, bo przez uzwojenia nie płynie składowa stała.
- wa niezależne wzmacniacze błędu układu TL494 pozoliły na wprowadzenie stabilizacji napięcia i pradu (przydatne np. przy pomiarach stabilitronów).
- analogowe zadawanie wartości prądu i napięcia w posatci sygnałów 0.5 - 10V (Uwy = Wster * 50) dla napięć i 0 - 10V dla prądu (10 - oznacza pełen zakres)
- pomiar prądu od niskonapięciowej strony (BTW. właśnie zauważyłem błąd. Wzmacniacz na IC1B oczywiście powinien być odwracający), co likwiduje konieczność izolacji. Prąd płynący przez dzielnik pomiarowy (R9, P4) jest znikomo mały i nie zakłóci pomiaru
- pomiar prądu odbywa się w trzech zakresach: do 200mA, do 20mA i do 2mA
- dodatkowe ujemne napięcie zasilania potrzebne jest dla wzmacniaczy operacyjnych, oraz polaryzuje dodatkowo TL494, dzięki czemu układ może pewnie stabilizowac napięcia zblizone do 0V względem masy (wejścia wzmacniaczy błędu nie są rail-to-rail)


Jets to konstrukcja uproszczona w stosunku do poprzedniej, nie w pełni przetestowana, ale wydaje mi się, że lepsza, i jako taka poddaję ją pod dyskusję.
BTW. Aha, proszę się nie sugerować użytymi tranzsytorami, diodami wzmacniaczami operacyjnymi, tu jeszcze nie wybrałem typów, są pierwsze z brzegu
BTW2. gdzieś mi zginął jeszcze jeden kondensator wygładzający - od plusa wysokiego napięcia do środka wtórnego uzwojenia tranformatora.
Alek

Post autor: Alek »

Brawo dla tego Pana! (...Po owocach ich poznacie) :D
Jasiu

Post autor: Jasiu »

Czołem.

:-)
tszczesn pisze: - analogowe zadawanie wartości prądu i napięcia w posatci sygnałów 0.5 - 10V (Uwy = Wster * 50) dla napięć i 0 - 10V dla prądu (10 - oznacza pełen zakres)
Czy nie warto zmniejszyć napięcia tak, by dało się je uzyskać z układu zasilanago napięciem 5V (nie upieram się przy tym, ale odrobinę uprości to życie - o jedno napięcie zasilania mniej).
tszczesn pisze: - pomiar prądu odbywa się w trzech zakresach: do 200mA, do 20mA i do 2mA
Czy nie da się zastosować pojedynczego zakresu? Przetwornik o większej rozdziellczości nie jest problemem. Fakt, że precyzja części analogowej ograniczała by dokładność pomiaru, ale wydaje mi się, że precyzja większa niż kilka uA nie jest nam potrzebna, a taką pewnie da się uzyskać jeszce ze stosunkowo tanim wzmacniaczem operacyjnym. Na pewno to analizowałeś... Prawda, że zakresy to trzy elementy na krzyż, ale zawsze...

Pozdrawiam,
Jasiu
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11227
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Post autor: tszczesn »

Jasiu pisze:
tszczesn pisze: - analogowe zadawanie wartości prądu i napięcia w posatci sygnałów 0.5 - 10V (Uwy = Wster * 50) dla napięć i 0 - 10V dla prądu (10 - oznacza pełen zakres)
Czy nie warto zmniejszyć napięcia tak, by dało się je uzyskać z układu zasilanago napięciem 5V (nie upieram się przy tym, ale odrobinę uprości to życie - o jedno napięcie zasilania mniej).
Nie, bo to 12V jest napięciem podstawowym (samochód), to raczej trzeba procesora na 12V poszukać ;) A dodatkowo - teraz zasilacz jest wzmacniaczem o 50-krotnym wzmocnieniu, przy 5V zasilania by musiał być o 200-krotnym (napięcia wejściowe TL494 nie mogą się zmieniać aż do VCC), Układ TL494 zbyt precyzyjny nie jest i przy takim wzmocnieniu stabilność napięcia wyjściowego już nie będzie za dobra.
Jasiu pisze:
tszczesn pisze: - pomiar prądu odbywa się w trzech zakresach: do 200mA, do 20mA i do 2mA
Czy nie da się zastosować pojedynczego zakresu? Przetwornik o większej rozdziellczości nie jest problemem. Fakt, że precyzja części analogowej ograniczała by dokładność pomiaru, ale wydaje mi się, że precyzja większa niż kilka uA nie jest nam potrzebna, a taką pewnie da się uzyskać jeszce ze stosunkowo tanim wzmacniaczem operacyjnym. Na pewno to analizowałeś... Prawda, że zakresy to trzy elementy na krzyż, ale zawsze...
Będzie można sprawdzić. Ja się obawiam, że szpilki i zakłócenia uiemożliwią tak dokładny pomiar i stad; wzmocnienie. w końcu to powiększy koszt o jakieś 10zł i to licząc ceny z ELFY :) Do tego przy małych prądach nie da się zrobić sensownej regulacji prądu - znowu TL494 jest za mało precyzyjny. A zmieniać tej kostki bym nie chciał, ma dwie poważne zalety:
- nie trzeba korzystać z wbudowanego napięcia odniesienia (co jak widać jest tu wykorzytywane, ianczej trzeba by zrobić elektronicznie regulowany dzielnik i drugie sprzężenie zwrotne - świetna możliwość wzbudznia układu)
- Ma dwa wzmacniacze błędu, co umożliwiło wprowadzenie stabilizacji prądu i napięcia na raz, bez przełączania

BTW. tu jeszcze nie ma ograniczenia mocy, wie jak je zrobić, ale nie jestem pewien czy to na pewno zadziała to na schemacie tego nie ma.

Pozdrawiam,
Jasiu[/quote]
Jasiu

Post autor: Jasiu »

Czołem.

Coż Trioda przeżywała kłopoty i nie mogłem się odezwać.
tszczesn pisze: Nie, bo to 12V jest napięciem podstawowym (samochód), to raczej trzeba procesora na 12V poszukać ;)
:-) Sam chciałeś typowych układów.

+12V zasilania analogowego jest trochę niefartowne, bo tak naprawdę zimą może być 10,5 do tego spadek napięcia na stabilizatorze, trochę na wzmacniaczu i 10V robi się "na granicy". Można w takim razie przyjąć, że wzmacniacze po przetworniku będą zasilane -5 +12 (niestabilizowane, tylko filtrowane), a przetworniki na przykłąd +/-5V. Robienie eiększego plusa przetwornicą wydaje mi się przesadą.
tszczesn pisze: Układ TL494 zbyt precyzyjny nie jest i przy takim wzmocnieniu stabilność napięcia wyjściowego już nie będzie za dobra.
A czy musi być dobra? Przecież i tak mierzymy to napięcie.
Jasiu pisze:
tszczesn pisze: - pomiar prądu odbywa się w trzech zakresach: do 200mA, do 20mA i do 2mA
Czy nie da się zastosować pojedynczego zakresu? Przetwornik o większej rozdziellczości nie jest problemem. Fakt, że precyzja części analogowej ograniczała by dokładność pomiaru, ale wydaje mi się, że precyzja większa niż kilka uA nie jest nam potrzebna, a taką pewnie da się uzyskać jeszce ze stosunkowo tanim wzmacniaczem operacyjnym. Na pewno to analizowałeś... Prawda, że zakresy to trzy elementy na krzyż, ale zawsze...
tszczesn pisze: Będzie można sprawdzić. Ja się obawiam, że szpilki i zakłócenia uiemożliwią tak dokładny pomiar i stad; wzmocnienie. w końcu to powiększy koszt o jakieś 10zł i to licząc ceny z ELFY :)
Na zakłócenia, to ten wzmacniacz nie zaradzi, bo też będzie jes wzmacniał. Trzeba by zmieniać rezystor szeregowy, a to chyba przerost formy nad treścią.
tszczesn pisze: Do tego przy małych prądach nie da się zrobić sensownej regulacji prądu - znowu TL494 jest za mało precyzyjny.
To jest argument.
Szacowałeś uchyby regulacji? W końcu ten prąd też mierzymy.
tszczesn pisze: BTW. tu jeszcze nie ma ograniczenia mocy, wie jak je zrobić, ale nie jestem pewien czy to na pewno zadziała to na schemacie tego nie ma.
Od biedy można software'owo. Wiem, wiem...

Jasiu
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11227
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock
Kontakt:

Post autor: tszczesn »

Jasiu pisze:
tszczesn pisze: Nie, bo to 12V jest napięciem podstawowym (samochód), to raczej trzeba procesora na 12V poszukać ;)
:-) Sam chciałeś typowych układów.
+12V zasilania analogowego jest trochę niefartowne, bo tak naprawdę zimą może być 10,5 do tego spadek napięcia na stabilizatorze, trochę na wzmacniaczu i 10V robi się "na granicy". Można w takim razie przyjąć, że wzmacniacze po przetworniku będą zasilane -5 +12 (niestabilizowane, tylko filtrowane), a przetworniki na przykłąd +/-5V. Robienie eiększego plusa przetwornicą wydaje mi się przesadą.
Można, choć raczej przy postoju samochodu te +12V będzie. W czasie jazdy raczej nie będzie potrzeba tego używać :) A tak w ogóle zasilać część analogową (bez wykonawczej, czyli generaalnie same scalaki) z dodatkowej przetwornicy stabilizjącej +12V niezależnie od tego czy napięcie wejściowe jest niższe czy wyższe - jest ona prosta do zrobienia, scalak nadal typowy i tani, a moc znikoma (kilka watów maksymalnie).
Jasiu pisze:
tszczesn pisze: Układ TL494 zbyt precyzyjny nie jest i przy takim wzmocnieniu stabilność napięcia wyjściowego już nie będzie za dobra.
A czy musi być dobra? Przecież i tak mierzymy to napięcie.
Wypadałoby, pomiar napięcie jest przewidziany do pracy jako stabilizator pradu, programowe nastawianie napięcia zapewne będzie mało pewne i wygodne, oraz utrudni pomiary impulsowe (poza dopuszczalnym zakresem pracy mierzonej lampy).
Jasiu pisze:
Jasiu pisze:
tszczesn pisze: - pomiar prądu odbywa się w trzech zakresach: do 200mA, do 20mA i do 2mA
Czy nie da się zastosować pojedynczego zakresu? Przetwornik o większej rozdziellczości nie jest problemem. Fakt, że precyzja części analogowej ograniczała by dokładność pomiaru, ale wydaje mi się, że precyzja większa niż kilka uA nie jest nam potrzebna, a taką pewnie da się uzyskać jeszce ze stosunkowo tanim wzmacniaczem operacyjnym. Na pewno to analizowałeś... Prawda, że zakresy to trzy elementy na krzyż, ale zawsze...
tszczesn pisze: Będzie można sprawdzić. Ja się obawiam, że szpilki i zakłócenia uiemożliwią tak dokładny pomiar i stad; wzmocnienie. w końcu to powiększy koszt o jakieś 10zł i to licząc ceny z ELFY :)
Na zakłócenia, to ten wzmacniacz nie zaradzi, bo też będzie jes wzmacniał. Trzeba by zmieniać rezystor szeregowy, a to chyba przerost formy nad treścią.
Owszem, będzie. We wzmacniaczu który ja zastosowałem jest drobna filtracja tych szpileczek, powinna trochę pomóc. Za to wzmacniacz operacyjny może być dość precyzyjny za kilka PLN, do tego odseparuje delikatne wejście przetwornika C/A od sekcji 'energetycznej'.
Jasiu pisze:
tszczesn pisze: Do tego przy małych prądach nie da się zrobić sensownej regulacji prądu - znowu TL494 jest za mało precyzyjny.
To jest argument.
Szacowałeś uchyby regulacji? W końcu ten prąd też mierzymy.
Tak Π*oko. Niezrównoważenie wejść układu TL494 może osiągać wartości do 10mV, nie wiem jak to jeststabilne w czasie i temperaturze. Dokładnie błędów nie szacowałem, bo jakoś nigdy szacunki mi się nie chciały potem zgodzić z rzeczywistością (naprawdę wychodziło gorzej...), więc albo ja coś źle robię, albo nie uwzględniam jeszcze jakichś czynników.
Jasiu pisze:
tszczesn pisze: BTW. tu jeszcze nie ma ograniczenia mocy, wie jak je zrobić, ale nie jestem pewien czy to na pewno zadziała to na schemacie tego nie ma.
Od biedy można software'owo. Wiem, wiem...
Software'owa zapewne nie zdąży zadziałać przy np. zwarciu i układ wyleci w powietrze. Za to można by było zrobić sterowanie nie TL494 ale jakimś DSP - z tym, że ja takiego kodu nie umiem napisać.
Jasiu

Post autor: Jasiu »

tszczesn pisze: Wypadałoby, pomiar napięcie jest przewidziany do pracy jako stabilizator pradu, programowe nastawianie napięcia zapewne będzie mało pewne i wygodne, oraz utrudni pomiary impulsowe (poza dopuszczalnym zakresem pracy mierzonej lampy).
Nie chodzi o programową stabilizację, ale o ewentualne uwzględnienie uchybu regulacji.
I tak napięcie musi być połączone do DACa, czyli nic nie stoi na przeszkodzie. Czyli stabilizacja (choć być może niedoskonała) swoją drogą, a pomiar - swoją. Zresztą nie ma o czym gadać - to 10V w końcu nie jest problemem - niech tak będzie, i tak na wyjściu DACa będą jakieś wzmacniacze.
tszczesn pisze: - pomiar prądu odbywa się w trzech zakresach: do 200mA, do 20mA i do 2mA
zmacniaczu który ja zastosowałem jest drobna filtracja tych szpileczek, powinna trochę pomóc. Za to wzmacniacz operacyjny może być dość precyzyjny za kilka PLN, do tego odseparuje delikatne wejście przetwornika C/A od sekcji 'energetycznej'.
tszczesn pisze: Software'owa zapewne nie zdąży zadziałać przy np. zwarciu i układ wyleci w powietrze. Za to można by było zrobić sterowanie nie TL494 ale jakimś DSP - z tym, że ja takiego kodu nie umiem napisać.
Nie chodzi o software'owe sterowanie przetwornicą, ale o taki prymityw, jak pilnowanie by nie dało się ustawić jednocześnie takiej kombinacji napięcia i prądu, by przekroczyć moc.. Szlag może coś trafić gdy program pójdzie w krzaki, ale za to jest prosto...

Zrobiłem przegląd DAC-ów, którw można dostać w Trójmieście, tak by noie było 6 tygodni czekania. Praktycznie nie ma nic :-(
Albo osiem bitów, albo jakieś starocie, do tego drogie. Może zrobię z tego co mam w szufladzie? MAX197, kostka dobra i popularna, 8 wejść 12 bitów, ale chyba droga (ok 200 PLN w ELFIE). Do tego ma równojegłe wejście, ale portów wystarczy. Jako DAC mogły by być dwie sztuki AD7564 (po cztery wyjścia). To co, robić z tego część "cyfrową" czy macie jakieś inne koncepcje?

Pozdrawiam,
Jasiu
ODPOWIEDZ