AZ12 pisze:Myślę że zamiast baterii lepiej kupić akumulatory NiMH. Sam zastosowałem takie akumulatory do zasilania odbiorników radiowych.
Emisja analogowa w radiofonii powinna być stosowana jak najdłużej, gdyż jej zaprzestanie oznaczało by zezłomowanie kilkudziesięciu milionów odbiorników radiowych. Jeśli jest przerwa w dostawie prądu to wyciągam własnoręcznie zbudowane radio AM i akumulator żelowy 12V 7Ah.
Co do akumulatorów to masz rację z pewnym małym "ale". Z tym. że jest kłopot bo w moim SONY muszę właśnie teraz wbudować do środka dodatkowy koszyczek na ogniwo R14 1,2V bo inaczej to pojawia się symbol baterii i radio się wyłącza

Jak dodam jeszcze jedno będzie OK!
Analogowa Dorota zniesie napięcie 5,4 - 7,2V ale trzeba by dodać 2 takie ogniwa żeby było te syte 9V na jakie jest zaprojektowana. A wtedy można pomyśleć aby doładować je z wewnętrznego zasilacza. Mam tak zrobionego Grundiga i od 3 lat działa!
Z innej beczki:
Co do "zezłomowania kilkudziesięciu milionów odbiorników radiowych" to w Polsce odbiorników które mają tylko długie i średnie to już nie ma, a tylko takie definitywnie zamilkną + garstka nieprzestrojonych Tarabanów, Noteci i innych wraków będzie zezłomowana. Ba! Na taką Dorotę w idealnym stanie musiałem wręcz polować! Każde domowe radio ma już UKF a na wiejskim targu świetne radio Dynora (długie/średnie/krótkie i UKF) kupisz nawet za 35 PLN. Wiem bo sam kupiłem sobie takie do kuchni (foto). Więc nie ma tragedii...
Ja już przeżyłem 4 złomowania i każde kolejne dziwi mnie mniej.
Pierwsze to złomowanie magnetofonów szpulowych. W każdym domu jaki znałem, w domu moich rówieśników był magnetofon szpulowy, dosłownie w każdym! Lepszy , gorszy, ale był. I jak pojawiły się kaseciaki , ale nie te pierwsze Thomsona tylko licencyjne Grundigi to szpulaki poszły do szaf, za rok do piwnic a za trzy lata na śmietnik.... Tak było u mnie kiedy Ojciec kupił 2 Grundigi. Jeden z radiem a drugi bez - MK 232 . Ja dostałem ten z radiem i szpulaka wymieniłem za syficzny , ale
kasetowy MK125.
Drugi raz gdy był sprzęt VHS i wszyscy mieliśmy VHS w domu i były na wsiach wypożyczalnie i kamery (moja pierwsza na normalne kasety!!) potem VHS-c (2 kamery) i to wymiotło DVD. A kasety zmiótł CD. (kamery poszły na Allegro) a reszta podarowana albo na elektrośmieci...
Trzecia fala : CD wymiotło też wszystkie winyle, gramofony wkładki, a była to cała subkultura i w każdym domu był Daniel lub Artur stereo. Po 2 latach ich nie było...
A czwarta fala była trzy lata temu gdy moi kumple z obłędem w oczach wyzbywali się za 200 PLN TVC Sony Black Triniton 100 Hz, zawozili na wieś przygłuchym dziadkom, pytali mnie może chcesz, a ja na to za ile, no ile dasz, daj dwie stówy.... ? A to wszystko żeby kupić modny płaski TV...
Inne egzekucje dokonały się cichutko. Znajdź teraz dom w którym jest normalny komputer? Ja nie widziałem od 2 lat? Tylko laptopy.
Przy tym wszystkim los powiedzmy 200 tysięcy radyjek o wartości rynkowej elektrozłomu będzie niezauważony.
Inna rzecz że ludzie są mniej przywiązani do stacji niż myślimy. Pamiętacie jak jedynka "zamieniła się" z dwójką żeby powiększyć zasięg? Zasięg się powiększył ale to spowodowało suma summarum spadek liczby słuchaczy jedynki. Usłyszeli "nudną" dwójkę, zaczęli kręcić, coś skocznie zagrało i tak zostawili. 80% ludzi nie jest jakoś specjalnie lojalnych. Tylko elita jeździ tą samą marką wozu od lat (kolejnymi modelami). Tzw masa konsumencka kupywuje to co jest akurat w promocji i jest lojalna cenowo. Wszystko im jedno. Dla tej grupy nie należy tworzyć produktów wysokiej jakości bo to wyrzucona kasa. Gdy elita ogląda poniedziałkowy teatr TV ze zjawiskową Krystyną Jandą, masa konsumencka "bawi się" oglądając na Polsacie Świat wg. Kiepskich.
Tak jest, było i będzie....
Pozdr.