No pasio faktycznie troche przegina. Czasami wstyd się przyznać, że człowiek z Warszawy jest. Będąc w Niemczech u wuja, podsłuchałem niechcący rozmowe dwóch niemców, fart chciał że rozmawiali o polakach ... po tym co usłyszałem, troche wstyd było mi się przyznać do narodowości ... pora rozprawić się w tym, w czym jesteśmy najlepsi - ocenianiu wielkiej całości na podstawie malutkiego nieznaczącego wycinka. Mam w tym miejscu na myśli społeczeństwo.
P.S. Pasiu, ja wcale nie uważam, że TG5-53 to jakieś rewelacyjne trafo, ale jak na moje warunki wystarcza w zupełności. No i masz racje, to nie jakieś forum audiofilskie. Powiedzmy, że Twój post można zaliczyć jako ostro wysublimowaną ironie.
Mimo, mże ocywiście formy postu Pasia nie akceptuję, to (niestety) muszę przyznać, że ma sporo racji. Budowanie układu z telewizora "Belweder" z transformatotrem z telewizora "Belweder" da produkt o parametrach telewizora "Belweder", czyli klasy III nawet w PRL. Dobrze jest mieć tego świadomość.
Oczywiście można kombinować, ale to wymaga sporo wysiłku i działąń mocno świadomych.
ależ ja się z tym jak najbardziej zgadzam. Jeśli chodzi o hi-fi to ze względu na muzykę jaką słucham preferuje wzmacniacze tranzystorowe na mos-fetach. Trafa telewizyjne mimo swych ograniczeń do zastosowań gitarowych i tak są za dobre bo przenoszą do 10 - 12kHz, a głośnik gitarowy do 5,5kHz. Po prostu dla mnie lampy to tylko zastosowania gitarowe nic więcej. Ja nawet własnej muzyki słuchałem u kumpla na HD 600 + wzmacniacz słuchawkowy tzw "prosiaczek" nie pamiętam już nazwy firmy i nie podobało mi się. Niestety ale do słuchania muzyki preferuje tranzystory (nie linczujcie mnie).
To może ktoś wyjaśni dlaczego one sa takie złe, a mimo to wielu buduje na tym lamowe wynalazki, jeżeli sa tak tragiczne to dlaczegop wiekszośc z was doradza by je stosowac w małych konstrukacjach, dzwiek na tym trafie przecierz nie brzmi jak z dna garnka.
witam ja zbudowałem na TG5-53 wzmacniacz na 6p14p (druga konstrukcja lempowa) i ecc85 uważam że te trafa są bardzo dobre. U mnie na tym trafie 15 watowy głośnik charczał przy regulatorze na maxa. Pozatym brzmienie ma takie troszke basowe ale nie za dużo... Nie rozumiem tych negatywnych opinii na jego temat, choć to nie jest trafo do jakiegoś audiofilskiego sprzętu...
Ja też uważam, że TG5-53 to całkiem niezłe trafo - chociaż basy z TG2-10 na ucho wydają się lepsze.
Trochę nie zgodzę się z opinią Jasia parę postów wyżej - no tak budujemy układ na bazie trafa z telewizora i bazujemy na jego schemacie, ale podłączamy dobre jakościowo źródło (odtwarzacz CD) oraz podpinamy dobrą kolumnę głośnikową. Jak dla mnie wzmacniacz na PCL86 z tym trafem gra bardzo przyzwoicie - jakość jest dobra, radzi sobie nawet z Reign In Blood Slayera, a Dire Straits I Belinda Carlislie też brzmią wspaniale - przy normalnym, lekko głośnym słuchaniu muzyki wzmacniacz ma nawet pewien zapas mocy
i tu się zgodze. Nie miałem okazji widzieć na oczy trafa TG2-10
aczkolwiek ecl86 ma piękne brzmienie ale ruska 6p14p współpracująca z TG5-53 ma jeszcze piękniejsze brzmienie dziwne jest dla mnie to że głośnik 20 w nie radzi sobie z tym wzmacniaczem tylko po podgłośnieniu prawie na maxa-charczy słyszałem kiedyś o tym, że 6p14p ma troszke większą moc od el84. zamiast triody ecc83, zamiennie wstawiłem ecc85 i musze przyznać że ma ładniejsze brzmienie od ecc83. mam też TG5-46 i nie wiem czy gdybym w jednym kanale zastosował 53, a w drugim 46 czy wzmacniacz grałby nierówno ? jeżeli to zły pomysł to załatwie drugie 53
Tommy112 to nie głośnik się "nie wyrabiał" tylko zmacniacz przesterowywał i następowało obcinanie końcówek sygnału i inne paskudne zniekształcenia które sa słyszalne jako charczenie które jest brane jako nie zdolność głośnika do przetworzenia danej mocy. W systemach PA stosuje się wzmacniacze które maja większą moc od samych zestawów głosnikowych tylko po to żeby nie dochodziło do przsterowania końcówki mocy. W/w sytuacji końcówka oddaje taką moc jaką potrzebują głośniorki.
P.S.
6P14P ma większą(troche) moc admisyjną anody niż EL84
Zigrin pisze:Tommy112 to nie głośnik się "nie wyrabiał" tylko zmacniacz przesterowywał i następowało obcinanie końcówek sygnału i inne paskudne zniekształcenia które sa słyszalne jako charczenie które jest brane jako nie zdolność głośnika do przetworzenia danej mocy. W systemach PA stosuje się wzmacniacze które maja większą moc od samych zestawów głosnikowych tylko po to żeby nie dochodziło do przsterowania końcówki mocy. W/w sytuacji końcówka oddaje taką moc jaką potrzebują głośniorki.
P.S.
6P14P ma większą(troche) moc admisyjną anody niż EL84
hmm... Pisałem ten post dwa miechy temu... Zdążyłem się dowiedzieć że to zniekształcenia...