zagore1 pisze:
W "smole" czyli właściwie w paku jest BAP czyli benzopiren:
"Pak to stała pozostałość po oddestylowaniu lotnych składników smoły węglowej. Jest twardy, kruchy, używa się go do wyrobu brykietów, papy, izolacji wodoodpornej oraz do otrzymywania węglowodorów. W paku występuje benzopiren węglowodór aromatyczny o wybitnym działaniu rakotwórczym. Benzopiren znajduje się również w smole węglowej, w produktach niepełnego spalania paliw organicznych na przykład w spalinach samochodowych, czy dymie papierosowym. Występuje jako ciało stałe rzadziej jako gaz. Najbardziej szkodliwą substancją w paku jest benzopiren. Podczas analiz paku wartości pomiarowe dla benzopirenu są przyjmowane jako charakterystyczne dla całej grupy związków w nim zawartych"
Witam. Broń Boże nie podważam tego co wyżej napisano ale zrobiłem sobie szybciutko rachunek sumienia z ostatnich sześćdziesięciu lat mojego życia. Tysiące kondensatorów, cewek, zalanych pakami,lakami i innymi świństwami. Wystrzelone powielacze (tfu) potłuczone lampy, trawienie płytek w oparach kwasu azotowego, ładowanie akumulatorów w H2SO4, lutowanie w HCL, spawanie, woda w kranie z rur azbestowych + kilkaset pociętych płyt azbestowych, wszystko to oczywiście w oparach Extra Mocnych. Nie jest to oczywiście powód do dumy, jest to tylko fragment tego co przefiltrowały moje płuca i wielu moich rówieśników. Pomimo tego mam nadzieję że jeszcze trochę pożyję.
Oczywiście, że te ilości paku, które są w smolakach nikomu nie zaszkodzą nawet gdyby je zjadł. Prędzej zaszkodziłby mu "staniol" jak Bulonowi, który zeżarł sierżantowi rachuby Vankowi pasztet z wątróbki razem z staniolem. ( Przygody Dobrego Wojaka Szwejka).
Ja przez lata nadzorowałem produkcję masy do zatykania otworów spustowych wielkich pieców, w skład której wchodzi smoła i odpukać na razie nic mi nie jest W końcu parę lat temu PIP-a zakazała produkcji i teraz masy robi się na żywicy.
A wracając do tematu...
Na innym zestawie lamp radio zachowuje się identycznie. A może... owinąć lampy "staniolem" . Gdzieś jest jeszcze brak kontaktu, bo po dłuższej pracy zdarza się że radio milknie. Budzi go puknięcie w chasis.
Dlaczego pękają obejmy na rezystorach? Wymieniłem już chyba z osiem sztuk. Idealny lakier, idealne opisy, nie przegrzany, nie dotykany przez nikogo (chyba) a obejma pęknięta . Why?
Identyczny objaw miałem w jednym z radyjek kiedy wtórna strona drugiego obwodu p.cz wisiała w powietrzu. O dziwo radio grało (znikoma pojemność między przewodami zadziałała), jednak ciszej i właśnie z tym potwornym gwizdem przy lekkim odstrojeniu. Czyli w tym radyjku trzeba by sprawdzić kondensatory 51pf i 75pf czy nie straciły pojemności i oporniki 200k i 330k. Kondensatory można na próbę zmostkować innymi sprawnymi bez odłączania starych. A pękające oporniki to nie wiem.. Pewnie zmęczenie materiału po tylu latach, niewielkie zmiany temperatury i jednak ta obejma pracując w końcu pęknie. Ceramika jak korpus opornika ma znikomą rozszerzalność termiczną w porównaniu do metalu.
staku pisze:bo po dłuższej pracy zdarza się że radio milknie. Budzi go puknięcie w chasis.
Dawno temu przystępując do naprawy Bolero/Tatry i podobnych, przy tego typu uszkodzeniach należało wymontować suwaki z przełącznika i wyciorem przetrzeć styki a w suwakach sprawdzić sprężynki dociskające styki, powinny po dotknięciu palcem leciutko się uginać. Należy również sprawdzić końcówkę (zaczep) suwaka, może być wyrobiony plastyk na zaczepie i przełączanie jest nie precyzyjne. Zakładam że pęknięte opory już wszystkie wumieniłeś.
Fakt, przełączników jeszcze nie czyściłem.
Oporniki raczej już wszystkie, ale pewności nie mam.
Jak już wcześniej wspomniałem, z braku czasu trochę to może potrwać.
Tak mi się nasunęło na myśl, że bardzo niskie odczyty napięcia ARW może też wywoływać niska rezystancja wejściowa woltomierza. W takim przypadku pewnie da się słyszeć trzask przy podłączaniu miernika. Żeby pomiar na siatkach był w miarę dokładny, potrzeba naprawdę niezłego przyrządu o rezystancji rzędu 10MΩ. Kondensator ARW też może mieć upływność.
Używam Escorta97 i do tej pory nie miałem z nim problemów. Niestety nie wiem jaką ma rezystancję wewnętrzną. Znalazłem przyczynę zanikania odbioru ! Częściowo rację miał Jacekk - dotknięcie kondensatora 75pF włączało i wyłączało odbiór. Przyczyną była odłamana nóżka drugiego filtra. Był tam jakiś minimalny kontakt i radio grało. Po dokładnym zlutowaniu, radio już się nie wyłącza i co najważniejsze przestało gwizdać . Ale żeby nie było tak różowo to napięcie na siatce EM 4 praktycznie się nie zmieniło, więc będę walczył dalej.
tszczesn pisze:
Co pokazuje oczko przy radiu odstrojonym od stacji? Możliwe, że wzbudza ci się wzmacniacz p.cz.
Sprawdzić kondesatory w obwodach siatek ekranujących - neutralizacja.
Sprawdzić kondesatory odsprzęgające zasilanie (nawet dodać).
Sprawdzić czy nie ma sprzężenie przez żarzenie (inna lampa albo dodatkowy filtr LC w doprowadzeniu napięcia żarzenia).
Witam po dłuższej przerwie.
Nie działałem nic więcej w układzie radia. Gra aż miło. Niskim napięciem arw zajmę się jak będę miał oko które lepiej swieci. Na tym oczku co mam mało widać, więc mi to nie przeszkadza. Ale nie zaprzestałem prac nad radiem. Wczoraj w późnych godzinach wieczornych radio otrzymało nową, szklaną skalę:
Witam!
Weekend w Tatrach i efekt jak na zdjęciu. Niestety z telefonu. Czy robić skalę jeszcze raz, czy pozostawić tak jak jest? Jest małe przesunięcie opisów wzgledem klawiszy i nutki robione metodą "Rylcowa-Drapajewa". W każdym razie, radio i wątek wracają na regał aż do odwołania.
Na tyle co mogę wypatrzeć na fotce z postu środowego, to daj Boże skalę w takim stanie do mojego Bolero. Jeśli do czegoś się przyczepić, to do nierówności na białej ramce w okolicy napisu "Długie" i na skali KR2 w lewym końcu też jakieś zaburzenia. Dzięciolenie przy nutkach trochę rzeczywiście widać. Poza tym cieszy oko. W jaki sposób robiona ta skala? Coś tak jak to?: viewtopic.php?f=11&t=2298&hilit=skale&start=15#p145189
Cały proces był dość czasochłonny. Najpierw wstępna obróbka skanu. Wizyta u szklarza i oklejenie tasmą zakupionej, powierconej szybki. Tak przygotowaną wrzuciliśmy na grawerkę i w pierwszej kolejności były grawerowane w taśmie cyfry na długich polach (plik BMP) a także cięcia dookoła pól (plik z ACADa). Następnie zerwałem zbędną taśmę (razem z nutkami ) i natrysnąłem czarną farbę. Jak wyschło spowrotem do grawerki i grawerowanie trzeciej warstwy (następny plik) z nazwami miast. Po tej operacji zerwałem folię z pasków które miały być białe i pomalowałem białym (pomalowałem zbyt grubo, stąd wykruszenia) a na koniec zrywanie taśmy z pól które miały być przeźroczyste. To tak w uproszczeniu. Do tego musiałem wykombinować jak uzyskać powtarzalność po wyjęciu i włożeniu szyby do maszyny. Aby to osiągnąć zrobilismy stalowy stół a pozycja szyby była ustalona neodymami. Faktem jest że używałem farby której nie sprawdziłem czy dobrze chwyta się szkła i to się odbiło na efekcie końcowym. Właściwie to jeszcze jeden cykl cięcia mógł załatwić kwestię postrzępionych krawędzi, ale już nie chciało się nam z tym bawić
Co do tej mojej skali, patrzę na nią z coraz większą niechęcią, wygląda to tak, jakby wydruk trochę spłowiał - trzeba by pomyśleć nad trwalszą metodą wykonania.