Pierwszy raz RB złożyłem jakiś czas temu i bardzo się cieszyłem że gra i BUCZY. Był to mój pierwszy kontakt z techniką lampową i pierwszy duży (jak dla mnie) w ogóle. Uruchomienie obyło się bez ofiar w sprzęcie i ludziach

Całość przeleżała sobie w szafie jakieś 3 lata i ostatnio z powodu nadmiaru wolnego czasu postanowiłem się odegrać, dokształciłem się wnikliwie przeczytałem stronę Tom'a i parę innych. zajrzałem również do paru książek. Pojąłem błędy jakie popełniłem wcześniej.
Rozebrałem pierwszą wersję na części pierwsze,
wykonałem nową Metalową obudowę,
prowadzenie masy,
nie mieszanie kabli,
żarzenie prądem stałym,
ekranowane kable,
zastanowiłem się nad wszystkimi przykazaniami i znów utknąłem choć widać znaczną poprawę

Na razie ograniczyłem się do uruchomienia tylko kanału czystego (Fender)
problem polega na tym iż gdy nie trzymam gitary i nie dotykam do strun wzmacniacz szumi i to dość znacznie, natomiast gdy trzymam gitarę i dotykam strun szumy znikają (do akceptowalnego poziomu), słychać jedynie 100Hz i to przy rozkręceniu potencjometrów na max.
Wydaje mi się że to problem z masą lecz nie potrafię go zdiagnozować. Pożyczyłem również gitarę od znajomego 100% sprawna efekt jest podobny, jedynie to mniej szumi na aktywnym przetworniku, ale też jest zauważalna poprawa po dotknięciu strun.
Jedyne modyfikacje to usuniecie przełącznika triode-pentode (działa jako pentode), usunięcie Volume reduktor i żarzenie prądem stałym. Na razie złożony jest tylko kanał czysty.
Raz udało mi się złapać radio jak trzymałem sam kabel bez gitary i osobnymi dłońmi dotykałem gorący i masę.
Tym razem postanowiłem że się nie poddam i dlatego zwracam się do was z prośbą o pomoc.
Pozdrawiam
AdamK.