HP LJ 1300 to LJ 1200 tylko z dodanym chipem na tonerze.
A przykładów na nabijanie "ciemnego ludu" w butelkę można znaleźć na pęczki na każdym kroku. Ale to elektronika jest tym punktem gdzie najłatwiej jest planowo skrócić życie urządzenia. Dla przykładu mój samochód - w drzwiach (podobno) padło mi coś, co w warsztacie enigmatycznie nazwali "modułem komfortu". Objawia się to tym, że przestało działać kilka mniej ważnych rzeczy w samochodzie (el. lusterko, jakieś podświetlenia itp.). Moduł kosztuje 1500zł... To więcej niż 4 tarcze hamulcowe, komplet klocków, drążki kierownicze i końcówki drążków. A podejrzewam, że ten moduł jest tak skomplikowany jak rozgałęziacz do prądu. Najdroższy rozgałęziacz świata... Czasem pada jednak jakiś drobiazg elektroniczny i samochód jest unieruchomiony. Drobiazg kosztuje parę tysięcy, czasem jest to znaczna część wartości samochodu. I gdzie logika?
Ja też. To jest nas dwóch. A nawet jakby nas było 20 albo 200 to i tak możemy IM naskoczyć.Kwazor pisze:Ogólnie ja jestem za WYCOFANIEM praktyk powodujacych niższą trwałość sprzętu.... !!