Na tropie hiostorii z 1927 roku.

Jeśli informacja nie pasuje do żadnego działu, a musisz się nią podzielić - zrób to tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

Awatar użytkownika
zjawisko
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 917
Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22

Re: Na tropie hiostorii z 1927 roku.

Post autor: zjawisko »

Historia z CB radiem też... Wiem, bo słyszałem na własne uszy.
Pałer musiał być niezły, bo bez zasilania napędzić zwykły kilkuomowy głośnik tak, żeby było słychać wyraźnie w całym pokoju to już jest coś. Fakt, że daleko nie było, ale jednak!

Ten motyw z plombą był kiedyś w pogromcach mitów.

Tak mi się przypomniało teraz, że kiedyś, jeszcze w podstawówce przeglądałem taką książkę niby naukową, w praktyce jedna wielka fantazja. Otóż jedna z historyjek mówiła, że gdyby 2 osoby dotknęły zacisków anteny i stanęły w odpowiedniej odległości, to usłyszą audycję. :mrgreen:
Po dziś dzień nie mam pojęcia co poeta miał na myśli, ale książka gdzieś pewnie jeszcze leży w szkolnej bibliotece.
Przechodniu, wyjmij z teczki mózg elektronowy
i nad losem (...) podumaj przez chwilę.
Wisława S.
Awatar użytkownika
kaem
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1182
Rejestracja: sob, 27 listopada 2004, 20:06
Lokalizacja: 83-200

Re: Na tropie hiostorii z 1927 roku.

Post autor: kaem »

Z bzdur wyczytanych czy zasłyszanych z teoretycznie wiarygodnych źródeł, to mogę dodać coś takiego: włożenie czystej płyty CD-R do zwykłego napędu CD-ROM spowoduje porysowanie płyty soczewką, która wykonuje chaotyczne ruchy, nie mając na co się zogniskować :-)
Odróżnić niepodobna czy gra orkiestra czy aparat, a muzyka wychodzi tak głośno, że kilkanaście par tańczyć może.
_idu

Re: Na tropie hiostorii z 1927 roku.

Post autor: _idu »

kaem pisze:Z bzdur wyczytanych czy zasłyszanych z teoretycznie wiarygodnych źródeł, to mogę dodać coś takiego: włożenie czystej płyty CD-R do zwykłego napędu CD-ROM spowoduje porysowanie płyty soczewką, która wykonuje chaotyczne ruchy, nie mając na co się zogniskować :-)
Nie do końca bzdura. Niektóre napędy potrafiły soczewką walnąć o powierzchnię płyty. Ewidentny błąd konstrukcyjny.
Ale to jeszcze były czasy szklanych a nie plastikowych soczewek. Bardziej to szkodziło płycie (wtedy jeszcze dogie) niż samej soczewce.

Podobny numer był z napędami dyskietek 3" od Amstradów. Można było programowowo doprowadzić do mechanicznego udzkodzenia głowicy. Program kazał odczytać 130 track a głowica łup w okienko w obudowie dyskietki. Kilak takich uderzęń i stacja martwa.
ODPOWIEDZ