pakowane tego samego dnia.

[staszeks]

i zapewne w tym samym miejscu.

[fugasi]

Ja bym do dat z tamtego okresu specjalnej wagi nie przywiązywał. Niedawno do radia zadzwonił słuchacz i wspominał jak to w wojsku jadł z kolegami chleb siedmioletni z twarożkiem którego jeszcze nie było, bo data produkcji na opakowaniu wskazywała na następny dzień.

[george6]

W jednej torebce to co się trzymało taśmy ( a te były chyba po 25 szt)
To co z taśm wypadło , jest luzem w drugiej torebce

[staszeks]

Ja zakładam, że raczej dwie maszyny.
Jedna wyrzucała oporniki luzem a druga ładnie ułożone na tasmie papierowej.
Być może również, że zabrakło tasmy do jednej maszyny.
Rok 1970 to jednak jeszcze nie był rok totalnych braków i dlatego stawiałbym
na to pierwsze.
Luzem - starsza maszyna.
Proszę zauważyć, że nr. pakowacza jest inny.

P.S. Wracaj ac do twarożku.
Niedawno sam tutaj pisałem o układzie scalonym 7408 z 16 nóżkami.

[TELEWIZOREK52]

Z tego co pamiętam to taśma papierowa z opornikami była pakowana w tekturowe pudełeczka.Natomiast w woreczkach foliowych były opory luzem.Tylko ta cena wydaje mi się zawyżona,w tych latach lampa kosztowała ok. 20zł. Co do chleba,dostawaliśmy puszki z chlebem ok.5kg z żelaznych zapasów parę dni przed końcem terminu ważności.Po wrzuceniu puszek do kotła z gorącą wodą ,chlebek był jak prosto z piekarni.Podejrzewam że na serku była data ważności a nie produkcji.