geguś pisze:STUDI, zaczę od tego, ża eski nie są selektywne, nigdy nie były i nigdy nie będą.
Mam papierowy katalog General Electric RedLine i jest tabela doboru włączników nadprądowych aby uzyskać selektywne działanie.
Całkiem spora cześć katalogu to tablice doboru. Wiec coś nie tak z Twoją sugestią. Gdyba tka było to nie byłoby różnych zabezpieczeń na rozgałęzieniach instalacji bo przecież jak piszesz nie ma selektywnego działania wyłączników nadprądowych....
geguś pisze:
Jak coś ci to mówi, to będziesz wiedzał gdzie jest błąd. W innym wypadku będziesz podpierał sie katalogiem, a urządzenia i tak będą się sypać. I pozostanie znamienne pytanie: DLACZEGO?
A chętnie poczytam, dlaczego bezpiecznik się nie sprawdzi.
Błąd robisz nie znając przyczyny dla której stosuje się to dobezpieczenie. To nie ma nic wspólnego z wytrzymałością zabezpieczenia na ciągły pobór prądu. Chodzi o inne zjawisko. Otóż jak warystor zadziała - odpowiednio szybko to potem musi minąć pewien czas zanim jego rezystancja wzrośnie do odpowiednio wysokiej wartość. Ponadto wkładka może po udarze pozostać w stanie niskiej rezystancji.
Stąd stosowanie Ski w ch-ce C na b. duży prąd aby zadziała jedynie w przypadku gdy warystor "się nie wyłączy" i aby nie zadziała gdy warystor powraca do stanu wyłączenia. Ska ma rozłączyć zwarcie spowodowane uszkodzonym warystorem szczególnie że te zabezpieczenie stosuje się blisko przyłączą (klasy D trafiają bliżej dodatkowo chronionych urządzeń). Wartość prądowa tej Ski nie ma nic wspólnego z wytrzymałością na ciągły przepływ prądu. Ta Ska nie ma wpływu na sam proces zabezpieczenie przed przepięciem.
Bezpieczniki topikowe niezbyt się nadają jako zamiennik dla Sek nawet klasy B - są za szybkie nawet zwłoczne. Gdyby tak było to nie miałbyś S-ek w ofercie - porównaj koszt wyprodukowania wkładki z kosztem wyprodukowania Ski...
Wracając do warystora i dobezpieczenia ... Tu chodzi o dynamikę zmian rezystancji warystora (czyli czas załączenia - przechodzenie do stanu zwarcia i czas wyłączenia - czas przechodzenie do stanu wysokiej rezystancji). Te czasy - na logikę - powinny też zależeć od sumarycznej energii pochłoniętej przez warystor w czasie jego zadziałania. To co sugerujesz było zabezpieczeniem ochronnika przeciwprzepięciowego przed przeciążenie ale przecież "za nim" i tak masz inne bezpieczniki.
To co podane dotyczy warystorowych. Inaczej się zachowują zabeczenia iskiernikowe.
Są jeszcze nowe elektromagnetyczne sterowane prostym kilku układem biernych elementów - nazywane niekiedy elektronicznymi.
Mogą one zadziałać szybciej od warystorowych i nie mają wady w postaci dość powolnego powrotu do stanu wyjściowego.
Oczywiście ważna jest zasada jak najmniejszej indukcyjności pętli tworzonej przez zabezpieczenie. Pomiędzy sekcjami musi być pewna indukcyjność lub przewód musi mięć cechy linii długiej aby rozszerzyć impuls - spowolnić czas narastania napięcia jednocześnie zmniejszając napięcie szczytowe przepięcia.
I jeszcze jedno jak zobaczysz na ch-kę Ski to zobaczysz że do dużych prądów masz nadal stały czas zwłoki (topiki tak nie mają...). Po prostu bezwładność mechaniczna nie pozwoli szybciej rozłączyć niezależnie od natężenia prądu. Dlatego potrafią one przepuścić krótki impuls o znacznie wyższym natężeniu niż typowa mocno uproszczona regułka np. 12 * Izn.