sppp pisze:Możesz policzyć jakie będzie Raa tego trafa? Bo jak na mój gust to Raa jest dla sekstetu trochę za duże (oczywiście w zaproponowane przez ciebie konfiguracji)
painlust pisze:Co do Raa to żaczywiście za duże. Do 4 EL34 jak znalazł. Dla mnie Raa po wyżej 1,5k to za dużo, a najlepiej jakby było 1,2k szczególnie przy 450V anodowego
Z Raa nie byłoby najgorzej. Przy przekładni transformatora 23:1 i głośniku 4 omowym Raa wychodzi ca 2,1 kOhm.
Dla dwóch lamp EL34 w układzie PP z biasem automatycznym i napięciu zasilania 450V Mullard podaje Raa=6,5 kOhm. Czyli dla trzech par EL34 w końcówce transformator autora wątku będzie odpowiedni. Tylko możliwości lamp nie zostaną efektywnie wykorzystane.
Trafo głośnikowe jest od podróbki PA400, kształtka ma 140mm, z bisa są dwa razy lżejsze. Co do Raa to nie martwiłbym się tym, bo trafo to będzie w sam raz dla obciązenia 4 Om, na parę wychodzi około 6900, i przy napięciu zasilania około 450V niedopasowanie powinno być małe, zresztą opornikiem katodowym zawsze będzie można przeprowadzić korekcję Raa. To trafo "orygynalnie" pracowało z 6xel34 z polaryzacją stałą i napięciem zasilania około 480V. Co do mocy, to 100 -120 W mnie urząrza. Zresztą chodzi mi tu głównie o walory brzmieniowe tej polaryzacji.
Podobno trudniej przesterować taką końcówkę, przez co łagodniej znosi spory sygnał. Nigdy nie słyszałem tak dużej mocy z katodową polaryzacją, będzie co porównywać i się zastanawiać. Puki co, wydaje mi się, że z badawczego punktu widzenia ma to sens, zresztą chyba nie odkrywam tym wzmacniaczem Ameryki.
polimind pisze:Podobno trudniej przesterować taką końcówkę, przez co łagodniej znosi spory sygnał. Nigdy nie słyszałem tak dużej mocy z katodową polaryzacją, będzie co porównywać i się zastanawiać. Puki co, wydaje mi się, że z badawczego punktu widzenia ma to sens, zresztą chyba nie odkrywam tym wzmacniaczem Ameryki.
Z badawczego punktu widzenia to by miało sens, jakby ten wzmacniacz miał przełączany bias między stałym a automatycznym, przy zachowanym jednakowym napięciu anodowym.
painlust pisze:Napewno nie tyle ile można byłoby wycisnąć jakby racjonalnie wszystko zaaplikować. Mnie się zawsze wydawało, że do basu to trzeba by było selekcjonowanego transformatora wyjściowego z nadmiarowym rdzeniem. Zasilajacy także powinien być przewymiarowany. Tomowy Hellstone do basu na chyba 8xKT88 miał trafo zasilajace 1kW a wyjściowe chyba 0,8kW. Ale może ja jakiś dziwny jestem...
Co prawda jest tam wymuszone chłodzenie, ale ja raczej nie odważyłbym się dać tak małej przestrzeni między górną obudową a lampami mocy bez jakiejś kratki na górze przy takim wzmacniaczu. Przy awarii wentylatorów pożar chyba byłby gwarantowany. Poza tym nie jestem do końca przekonany odnośnie skuteczności wentylatorów w przypadku lamp. Ciepło jest chyba głównie promieniowane, więc wstępnie coś musi się nagrzać i dopiero później jest schładzane. Najpierw będą to oczywiście bańki lamp, ale do górnej części chyba też duża część tego promieniowania dotrze?
Lakier już trochę zdążył podeschnąć na chassis i powoli będę zabierał się do składania, zastanawiam się nad wyszorowaniem boków transformatora szczotką drucianą i po przeczyszczeniu, pomalowaniem go jakimś lakierem. Jest sens to robić czy raczej założyć go tak jak jest i nic przy nim nie kombinować?
Pewnie znajdą się tacy dla których ten pomysł jest beznadziejną stratą czasu, ale pomaluj. Zawsze to będzie jakaś zewnętrzna konserwacja; no i estetyczniej będzie wyglądał, nawet jak nie będzie go widać, to sam fakt że go doprowadziłeś do porządku będzie dla Ciebie ważny, bo widzę że przykładasz dużą wagę do estetyki! A jaką masz farbę?
Lakieru do transformatora nie mam, ale myślę, że w Krakowie bym go gdzieś kupił. I tak też zrobię, jeśli nie ma żadnych przeciwwskazań do czyszczenia i lakierowania boków.