Pogoda tragiczna, burze od paru godzin, prądu brak więc z braku lepszego zajęcia wziąłem się za przeglądanie pudeł z lampami (w większości) telewizyjnymi.
Sporo z nich wyzbierałem pod śmietnikami osobiście, inne są od szmaciarzy z bazarków i z allegrowych reklamówek pełnych lamp - czyli w praktyce też ze śmietników. Większość łączy wspólna cecha - brud w postaci jakiegoś spieczonego kurzu i śladów palców poprzednich właścicieli, lub rzadziej - białe lub rdzawe zacieki od wody - świadectwo leżakowania na mniej uczęszczanym śmietniku.
Czy istnieje jakiś sprawdzony sposób czyszczenia tego, tak żeby nie zetrzeć - często i tak wątłych już - napisów ? Dobrze złazi płynem do mycia okien, ale nie można nawet próbować czyścić tak w okolicy napisów, bo niektóre rodzaje farby odpadają od tego wręcz płatami - przed chwilą prawie cały napis EF80 został mi na szmatce
Są lampy, które przykro tak po prostu pozbawiać napisów. Wtedy stosuję skrobanie wokół oznaczenia. Zauważyłem też, że czasem rozpuszczalniki nie atakują tak farby jak woda.
Trzeba zawsze wypróbować co działa na napisy danego producenta. Tesla stosowała swoje farby, RFT swoje, itd.
Dobra jest woda z płynem Ludwik, dobra i benzyna extrakcyjna.
Ale ja lubię zapach przypalającego się kurzu na szkle, jest taki....lampowy
Szkoda mi niszczyć napisy nawet na lampach które obecnie są nic nie warte.
Rzeczywiście niektóre napisy są dość odporne np. na wodę z płynem do naczyń, ale nie ma na to reguły, kilka już niechcący zmyłem.
Chyba pozostaje polerowanie na sucho albo lawirowanie slalomem między literami
Zapach przypalanego brudu na starych lampach rzeczywiście ma swój klimat, ale niektóre z lamp już nigdy nie zadziałają i ich ostatnią misją będzie ładnie wyglądać.
Denaturat wcina napisy aż miło, zapewne z powodu zawartości wody i śmieci (aldehydu octowego?).
Czysty, spożywczy spirytus rektyfikowany tak się nie zachowuje.
Jeżeli chcesz pogadać, zapraszam na GG pod numerem 7021498
Może alkohol izopropylowy, izopropanol z przeznaczenia do optyki. Czysty alkohol etylowy lepiej gdzie indziej wlewać. Denaturat dobry do odlepiania nalepek z lodówki albo pralki. A co robić z metalowymi skorodowanymi cokołami?
Jak na razie nie znalazłem praktycznie nic co nie zmywa napisów, wszystko w mniejszym lub większym stopniu je narusza. Pozostaje mechaniczne czyszczenie okolic napisów, używam do tego celu szewskiej igły z przytępionym celowo końcem którą owijam kawałkiem szmaty.
Zależy też co to za lampy. Z polskich (np. PCL86) napisy schodzą nawet po potarciu palcem. Za to z, dajmy na to, ruskich 6N2P nie schodzą wcale przy pocieraniu na sucho ani pod wodą. Z chemikaliami nie próbowałem.