Buduje układzik z "śmieci" i chce zastosować PY 88 jako lampę prostowniczą. I tu się pojawia problem ponieważ mam trafo dające 12V na żarzenie. Lampy serii P wiem że powinny być zasilane prądem 300mA (odpowiednik 19V na lampę).
Więc pytanie jak to wpłynie ujemnie na osiągi i trwałość tej lampy, prąd pobierany przez układ będzie mały w stosunku do możliwości lampy poniżej 20mA.
Już chciałem dowinąć trochę uzwojeń na trafie ale niestety nie ma miejsca. Rozwiązanie drugie z odwinięciem uzwojeń i danie lampy z serii A,E,D nie wchodzi w rachubę z powodu braku takich lamp.
Mogę dać z posiadanych jedynie dwie równolegle 12ż1ł (z opornikami wyrównującymi w anodach i jednocześnie jako sekcje R filtru CRC - gdzie pierwsze kondensatory są niezależne dla każdej lampy, później wspomniane oporniki i później kondensator wspólny) jako diody prostownicze - ale to chyba jakaś herezja mi się narodziła
A jak bym miał robić podwajacz to bym musiał użyć diod krzemowych, a to już bym zrobił wtedy normalny prostownik na krzemie. Chciałem utrzymać klimat (innego powodu be nie dać tam zwykłej diody nie widzę) bez-krzemowy, germanowy, selenowy.
Nie uwierzę (wiem, człowiek słabej wiary jestem...), że nie możesz załatwić lampki prostowniczej serii A lub E i tak sobie komplikujesz życie, jak NIC na Wolumenie nie ma to jednak jakieś lampki prostownicze ZAWSZE są, ostatnio 6C5S ( ,,klimatyczne'' oktale) nówki po 5zł w pudełeczkach a świat na Wolumenie się nie kończy...PY88 mają jedną zaletę, nic nie kosztują ale że mają (nawet PY81) klimat? . Ciągnijcie koledzy dalej ten temat...
Założenie było zrobić z posiadanych "śmieci".
A "klimat" to że będą same lampy, bez półprzewodników.
PY88 jest dobrą diodą jak dla mnie jeżeli chodzi o parametry a że wyglądu nie ma i anodę na górze to mi nie przeszkadza, bo i tak w cudowne działanie prostownika na lampach nie wierze.
16 - 32uF ..
Pewnie za duży ale zważ że to były odbiorniki które produkowano praktycznie z niczego a raczej z pozostałości po wojnie. O tym co ogli niemcy produjkować i ile decydowali okupanci z USA, UK i Francji.
Okupacyjne władze reglamentowały surowce oraz zamówienia oraz środki do tzw. codziennego życia. Wtedy tez wiele firm produkujących dość zaawansowane produkty było z musu przekwalifikowanych na produkcje np,. garnków czy durszlaków. Niechętnie zezwalano na produkcję zaawansowanych produktów i podzespołów. Dopiero mocniejsze ochłodzenie stosunków aliantów z ZSRR zmieniło politykę wobec 'zachodnich' stref okupacyjnych - późniejszej RFN.
Pewnie mieli takie właśnie elektrolity z demontażu. Lamp w magazynach wojskowych pewnie było sporo a że to radio miało być tanim ersatzem to trwałość lampy nie były priorytetem. Zakładano że za 2 - 3 lata radio to będzie zastąpione innym.
Kupiłem dziś trzy sztuki 6C5S na Wolumenie, tydzień temu też były ale nie miałem wolnej mikrej kasy, nie dało stargować i kupiłem nówki w pudełeczkach po 5zł/szt., chyba dość klimatyczne te oktale...