Wzmacniacz SE na lampie PFL200 - do oceny

Przed wypowiedzią bardzo proszę o zapoznanie się z regulaminem tego działu.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
SP8RPA
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 201
Rejestracja: ndz, 21 marca 2010, 08:12
Lokalizacja: LUBENIA/RZESZÓW/JAROSŁAW

Re: Wzmacniacz SE na lampie PFL200 - do oceny

Post autor: SP8RPA »

Po chwili zabawy i podmianie trafa głośnikowego na TG5-53 bas jest bardziej słyszalny. Co do podłączenia trafa do masy różnica in plus,dodam jeszcze sprzężenie zwrotne i zobaczę co z tego wyjdzie.Co do kwestii wzbudzania jak dorwę od kolegi oscyloskop to sprawdzę.
Po 8 latach wracam do elektroniki :shock:

Na warsztacie
AEG 112WL / Telefunken 650WL / ZRK Juhas 6073/ AGA 2633 B / NORDMENDE Fidelio 59
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz SE na lampie PFL200 - do oceny

Post autor: Tomek Janiszewski »

futrzaczek2 pisze:Rezystory antyparazytowe przytulone do lampy, można śmiało zwiększyć ich wartość do 22-47k.
22mA/V to nie przelewki :idea:
No a kondensator bocznikujący uzwojenie pierwotne transformatora głośnikowego? Nie zaszkodzi też zbocznikować kondensatorem obcinającym częstotliwości ponadakustyczne rezystor anodowy wzmacniacza napięciowego. Trzeba sięgac po wszelkie sposoby walki ze wzbudzeniami, może jeszcze jakieś dławiki w.cz. lub niewielkie rezystory w siatkach ekranujących by pomogły? Ujemne sprzężenie zwrotne też warto zastosować (i oczywiście z potencjometrem głośności - precz na wejście sekcji "F"); nie oczekujmy od wzmaciancza na jednej bańce wzmocnienia wlaściwego dla wejścia mikrofonowego! Ostatni chwyt jaki przychodzi mi do głowy - to w przypadku wzmacniacza stereo skrossowanie obu lamp, tak by sekcje "F" oraz "L" tej samej lampy pracowały w róznych kanałach. Lepszy przesłuch niż wzbudzenie.
Awatar użytkownika
SP8RPA
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 201
Rejestracja: ndz, 21 marca 2010, 08:12
Lokalizacja: LUBENIA/RZESZÓW/JAROSŁAW

Re: Wzmacniacz SE na lampie PFL200 - do oceny

Post autor: SP8RPA »

Tomek Janiszewski pisze:
futrzaczek2 pisze:Rezystory antyparazytowe przytulone do lampy, można śmiało zwiększyć ich wartość do 22-47k.
22mA/V to nie przelewki :idea:
No a kondensator bocznikujący uzwojenie pierwotne transformatora głośnikowego? Nie zaszkodzi też zbocznikować kondensatorem obcinającym częstotliwości ponadakustyczne rezystor anodowy wzmacniacza napięciowego. Trzeba sięgac po wszelkie sposoby walki ze wzbudzeniami, może jeszcze jakieś dławiki w.cz. lub niewielkie rezystory w siatkach ekranujących by pomogły? Ujemne sprzężenie zwrotne też warto zastosować (i oczywiście z potencjometrem głośności - precz na wejście sekcji "F"); nie oczekujmy od wzmaciancza na jednej bańce wzmocnienia wlaściwego dla wejścia mikrofonowego! Ostatni chwyt jaki przychodzi mi do głowy - to w przypadku wzmacniacza stereo skrossowanie obu lamp, tak by sekcje "F" oraz "L" tej samej lampy pracowały w róznych kanałach. Lepszy przesłuch niż wzbudzenie.

Ten pomysł ze skrosowaniem może nawet wypalić w chwili wolnego czasu sprawdzę.Proszę też o komentarze innych co do tego pomysłu.
Po 8 latach wracam do elektroniki :shock:

Na warsztacie
AEG 112WL / Telefunken 650WL / ZRK Juhas 6073/ AGA 2633 B / NORDMENDE Fidelio 59
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz SE na lampie PFL200 - do oceny

Post autor: Tomek Janiszewski »

Wszystkie bez wyjątku prezentowane dotąd koncepcje miały jedno tylko na celu: wykorzystanie bezużytecznie dotąd walających się po szufladach śmieciówek. W związku z powyższem schematy wzmacniaczy na lampach PFL200 nie różniły się praktycznie niczym od schematów z wykorzystaniem innego zestawu pentod, np. EF22+EBL21 ("Stolica"), EBF89+EL84 ("Tatry") lub EF80+EL84 ("Calypso"). Tymczasem właśnie sobie uświadomiłem że lampa PFL200 powinna być predystynowana do pracy we wzmacniaczu o wysoce oryginalnej konfiguracji, zaproponowanej przez firmę Mullard, z użyciem lamp EF86+EL84:

http://www.r-type.org/static/3-3.htm

Jak widać - wzmacniacz ten jest znamienny galwanicznym (tj tylko przez rezystor antyparaztytowy) sprzężeniem anody pentody napięciowej z siatką sterującą wzmacniacza mocy. Również siatka ekranująca pentody napięciowej sprzężona jest stałoprądowo (przez filtr dolnoprzepustowy RC) z katodą pentody mocy, co daje silne stałoprądowe ujemne sprzężenie zwrotne obejmujące cały wzmacniacz które zapewnia utrzymanie dobrej stabilności punktu pracy obu lamp. Nietrudno zauważyć głowną wadę takiego interesującego rozwiązania: jakakolwiek awaria pentody napięciowej (zapowietrzenie, przerwa w grzejniku lub doprowadzeniu katody) skazuje na śmierć poprzez przeciążenie także i pentodę mocy :cry: Druga wada, uwidoczniona już w samym tytule - to niewysoka jak na lampę EL84 moc 3W (zamiast 5,6W), co wynika ze znacznie zmniejszonego użytecznego napięcia zasilającego, którego część traci się na stosunkowo dużym rezystorze katodowym 560ohm (zamiast katalogowego 135ohm). Jednak w przypadku użycia lampy PFL200 obie te wady tracą na znaczeniu: uszkodzenie sekcji "F" i tak czyni całą lampę bezużyteczną (chyba że z góry założymy że sekcja "F" jest dla nas bezużyteczna, do czego skłaniali się niektórzy) i w tej sytuacji obojętnym już jest że za chwilę i sekcja "L" ulegne zniszczeniu, zaś znaczna strata napięcia zasilającego na rezystorze katodowym przy zasosowaniu typowych transformatorów sieciowych (dających po wyprostowaniu napięcie z przedziału 230-260V) jest wręcz pożądana, uznaliśmy bowiem że napięcie anody i siatki drugiej względem katody dla sekcji "L" nie powinno przekraczać 170V (tyle zresztą przewidują wykresy zawarte w http://www.r-type.org/pdfs/pfl200.pdf ). Reszta, tj 60-90V z powodzeniem wystarczy do zasilania pentody "F" pracującej w układzie wzmacniacza napięciowego. Pytanie tylko ile zdołamy wydusić mocy użytecznej w granicznym dla sekcji "L" punkcie pracy z uwagi na moc admisyjną anody 5,1W: Ua=170V, Ia=30mA, i jaka oporność obciążenia okaże się optymalna. Najpewniej typowa dla lamp PCL86, pracujących przy większym napięciu ale też i większym prądzie oporność 5 do 6 kohm (np transformator TG5-46 z głośnikiem 4ohm) okaże się odpowiednia i tu. Wskazane mioże okazać się dalsze zmniejszenie napięcia siatki ekranującej sekcji "L", np. do 150V względem katody. Jeśli uda się osiągnąć moc przynajmniej 2W dla jednego kanału, można uznać że lepiej już być nie może.
Jest ktoś kto podejmie się uruchomić taki układ? Chwilowo nie mam na to czasu, ale jesienią gdy sezon żeglarski się skończy - sklecę pewnie coś takiego, tym bardziej że dysponuję nie tylko licznie zgromadzonymi dla telewizyjnych potrzeb PFL200, ale też i paroma sztukami sowieckich 6R4P/EFL200. Oczywiście, w takim wypadku crossowanie lamp w poszczególnych kanałach byłoby nie na miejscu: awaria jednej lampy niszczyłaby drugą. Aż się prosi zasilić dwie takie lampy z prostownika na pojedynczej EZ80, którą to lampę prostowniczą (dla wersji mono) przewidywał zresztą projekt Mullarda...
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Re: Wzmacniacz SE na lampie PFL200 - do oceny

Post autor: fugasi »

Tomek Janiszewski pisze:wzmacniacz ten jest znamienny galwanicznym (tj tylko przez rezystor antyparaztytowy) sprzężeniem anody pentody napięciowej z siatką sterującą wzmacniacza mocy.
... czyli cieszący się wielkim nabożeństwem wśród audiofilów tzw. Loftin-White. Jeśli nie liczyć stałoprądowego sprzężenia s2 EF86 z katodą EL84 o którym piszesz dalej.
Przy okazji o przeciwdziałaniu wzbudzeniom: przeglądając stronę jogisa natknąłem się na schemat gdzie zastosowano koralik ferrytowy przy anodzie a nie jak zwykle przy siatce lampy (na schemacie sterująca 6P15P).
Załączniki
kor.gif
_
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz SE na lampie PFL200 - do oceny

Post autor: Tomek Janiszewski »

fugasi pisze:... czyli cieszący się wielkim nabożeństwem wśród audiofilów tzw. Loftin-White.
Ale chyba sam fakt poularności jakiegoś układu wśród audiofilityków nie musi go od razu dyskwalifikować? :oops: Mnie się on podoba z uwagi na oryginalność konfiuracji: galwaniczne sprzężenie lamp to niebywała rzadkość, jeszcze tylko w mierę często spotyka się galwaniczne sprzężenie siatki triody katodowo - anodowego odwracacza fazy z anodą lampy wzmacniacza napięciowego, gdzie jednak nie ma niebezpieczeństwa zniszczczenia tej triody w następstwie awarii lampy poprzedzającej z uwagi na duze oporności w anodzie i katodze. Obecnie zauważyłem, że również w przypadku lampy PFL200 wada ta znaczeia nie ma z powodów opisanych wcześniej. Co prawda moc wyjścowa okaże się raczej marna - no ale za to jak niebywale piękną lampą jest PFL200, tymczasem w moim telewizorze nie dość że siedzi ona z tyłu, to jeszcze jest częściowo zasłonięta aluminiowym kubkiem filtru w obciążeniu anodowym, a także klatką WN z lampami PL504, PY88 oraz EY86...
Przy okazji o przeciwdziałaniu wzbudzeniom: przeglądając stronę jogisa natknąłem się na schemat gdzie zastosowano koralik ferrytowy przy anodzie a nie jak zwykle przy siatce lampy (na schemacie sterująca 6P15P).
Co by nie mówić - 6P15P to szerokopasmowa pentoda mocy, nb. o tym samym podstawowym zastosowaniu co sekcja "L" peefelki. Stąd dodatkowy kłopot ze wzbudzeniami.
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Re: Wzmacniacz SE na lampie PFL200 - do oceny

Post autor: fugasi »

Tomek Janiszewski pisze: Ale chyba sam fakt poularności jakiegoś układu wśród audiofilityków nie musi go od razu dyskwalifikować? :oops:
Moja intencja była wręcz odwrotna: skoro ciekawie pod względem technicznym i w dodatku "koszernie" to tym bardziej warto.
Nie zauważam żeby PFL200 była jakoś szczególnie piękna w porównaniu np. z PCL86. Prawda, mam do dyspozycji tylko fotografie. A może ona się po prostu ładnie żarzy?
_
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz SE na lampie PFL200 - do oceny

Post autor: Tomek Janiszewski »

fugasi pisze:Moja intencja była wręcz odwrotna: skoro ciekawie pod względem technicznym i w dodatku "koszernie" to tym bardziej warto.
Więc sobie zakarbuję aby zająć się tym pod koniec roku.
Nie zauważam żeby PFL200 była jakoś szczególnie piękna w porównaniu np. z PCL86.
Małe jest piękne, PCL86 ma się rozumieć jest wyjątkowo piękna (oczywiście tylko w wykonaniu polskim a nie zachodnioeuropejskim, ze złowrogimi okrągłymi otworkami w anodzie, nasuwającymi skojarzenie raczej z niektórymi wersjami PCL85), a PFL200 to coś jakby zmniejszona wersja PCL86, przy czym pentoda napięciowa lepiej wypełnia bańkę niż psująca symetrię mała trioda lampy PCL86. Są jeszcze niektóre wykonania ECL82 (w tym sowiecka 6F3P) do złudzenia przypominające PFL200 dzięki szeregowi trzech prostokątnych okienek w anodzie. Ale soczewkowa anoda pentody napięciowej ładniej dopasowuje się do krzywizny bańki niż kanciasta anoda triody 6F3P. Całość z kolei ma bardziej harmonijny wygląd niż niepotrzebnie wyoblone anody systemów lampy ELL80.
Prawda, mam do dyspozycji tylko fotografie.
No jak to, telewizora dotąd się nie dorobiłeś? :P Klecąc swój pelnolampowy odbiornik ze skrzynki "Neptuna 429" i chassis "Fregaty", gdy już uzyskałem odbiór - wymieniłem jeszcze zespół sygnałowy na nieco nowszy (od Ametysta): specjalnie po to aby zamiast PCL84 mieć na płytce PFL200!
A może ona się po prostu ładnie żarzy?
Niestety nie bardzo. Grube wsporniki na których rozpięta jest pończocha napinanej siatki pierwszej pentody mocy znacznie skuteczniej zasłaniają żarzącą się katodę gdy patrzy się na lampę "od czoła" niż np. w PCL86 lub EL84, a skomplikowane w kształcie mocowane od zewnętrznej strony obu mikowych mostków blaszane ekrany mające za zadanie zmniejszyć pojemność zwrotną (o rząd wielkości mniejszą w przypadku lamp video takich jak PFL200 lub wspomniana przez Ciebie 6P15P w porównaniu ze zwykłymi głośnikowymi pentodami mocy) zasłaniają także końcowe, znajdujące się na zewnątrz mostków końcówki katody. Mimo wszystko intrygującym jest jakie parametry wzmocnieniowe może osiągnąć układ mający dwie(!) pentody w jednej bańce. Z tego punktu widzenia polecana tu gdzieniegdzie rezygnacja z wykorzystania sekcji "F" pozbawia wzmacniacz wszelkich walorów poznawczych.
Awatar użytkownika
SP8RPA
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 201
Rejestracja: ndz, 21 marca 2010, 08:12
Lokalizacja: LUBENIA/RZESZÓW/JAROSŁAW

Re: Wzmacniacz SE na lampie PFL200 - do oceny

Post autor: SP8RPA »

Tomek Janiszewski pisze:
fugasi pisze:Moja intencja była wręcz odwrotna: skoro ciekawie pod względem technicznym i w dodatku "koszernie" to tym bardziej warto.
Więc sobie zakarbuję aby zająć się tym pod koniec roku.
Nie zauważam żeby PFL200 była jakoś szczególnie piękna w porównaniu np. z PCL86.
Małe jest piękne, PCL86 ma się rozumieć jest wyjątkowo piękna (oczywiście tylko w wykonaniu polskim a nie zachodnioeuropejskim, ze złowrogimi okrągłymi otworkami w anodzie, nasuwającymi skojarzenie raczej z niektórymi wersjami PCL85), a PFL200 to coś jakby zmniejszona wersja PCL86, przy czym pentoda napięciowa lepiej wypełnia bańkę niż psująca symetrię mała trioda lampy PCL86. Są jeszcze niektóre wykonania ECL82 (w tym sowiecka 6F3P) do złudzenia przypominające PFL200 dzięki szeregowi trzech prostokątnych okienek w anodzie. Ale soczewkowa anoda pentody napięciowej ładniej dopasowuje się do krzywizny bańki niż kanciasta anoda triody 6F3P. Całość z kolei ma bardziej harmonijny wygląd niż niepotrzebnie wyoblone anody systemów lampy ELL80.
Prawda, mam do dyspozycji tylko fotografie.
No jak to, telewizora dotąd się nie dorobiłeś? :P Klecąc swój pelnolampowy odbiornik ze skrzynki "Neptuna 429" i chassis "Fregaty", gdy już uzyskałem odbiór - wymieniłem jeszcze zespół sygnałowy na nieco nowszy (od Ametysta): specjalnie po to aby zamiast PCL84 mieć na płytce PFL200!
A może ona się po prostu ładnie żarzy?
Niestety nie bardzo. Grube wsporniki na których rozpięta jest pończocha napinanej siatki pierwszej pentody mocy znacznie skuteczniej zasłaniają żarzącą się katodę gdy patrzy się na lampę "od czoła" niż np. w PCL86 lub EL84, a skomplikowane w kształcie mocowane od zewnętrznej strony obu mikowych mostków blaszane ekrany mające za zadanie zmniejszyć pojemność zwrotną (o rząd wielkości mniejszą w przypadku lamp video takich jak PFL200 lub wspomniana przez Ciebie 6P15P w porównaniu ze zwykłymi głośnikowymi pentodami mocy) zasłaniają także końcowe, znajdujące się na zewnątrz mostków końcówki katody. Mimo wszystko intrygującym jest jakie parametry wzmocnieniowe może osiągnąć układ mający dwie(!) pentody w jednej bańce. Z tego punktu widzenia polecana tu gdzieniegdzie rezygnacja z wykorzystania sekcji "F" pozbawia wzmacniacz wszelkich walorów poznawczych.


I jak próbowałeś swoich sił w budowie tego wzmacniacza? Bo mój narazie leży kurzy się w szafce czekając na odpowiedni moment.
Po 8 latach wracam do elektroniki :shock:

Na warsztacie
AEG 112WL / Telefunken 650WL / ZRK Juhas 6073/ AGA 2633 B / NORDMENDE Fidelio 59
ODPOWIEDZ