Nigdy bym na to nie wpadł

Poszło łatwo szczypcami w gumowych koszulkach.
W środku ogromny scalak.
Wypadło trochę kurzu i jakiś zdechły robak, a poza tym w mierniku chyba nikt nie dłubał. Zaraz go włączę, muszę niestety dolutować przewody do jego zasilacza, bo nie mam oryginalnej wtyczki. Mam co prawda drugi podobny zasilacz ale nie pasuje i jest przerobiony na bardziej standardową wtyczkę.
Na pierwszy rzut oka miernik wygląda na sprawny. Działa zasilacz, test baterii i nawet woltomiarka chyba dobrze pokazuje.
Jedyne usterki które widzę to skutki rzucenia do kontenera - odbity róg, gwinty śrub zasilacza i parę rysek.
Impedancja wejściowa tego cuda jest potworna - nie ma opcji żeby mierzyć coś samymi przewodami, na wejściu jest kondensator i gdy przewody pomiarowe wiszą w powietrzu, kondensator stopniowo się ładuje i miernik zaczyna coś pokazywać. Podobnie przy odłączeniu napięcia - odczyt przez długą chwilę pozostaje.
EDITktóryśtamzrzędu:
Jako zwykły przyrząd pomiarowy niespecjalnie się to chyba sprawdzi. Napięcie co prawda mierzy, ale specyfika wejścia powoduje, że jedynie źródła o niskiej impedancji mierzy 'natychmiastowo'. Źródła napięcia o wysokiej impedancji mierzy z opóźnieniem - wynika to prawdopodobnie z kondensatora 0.47µF na wejściu, który potrzebuje czasu by się naładować/rozładować. Najbardziej widać to przy zmianie biegunowości podłączonego źródła - wskazówka powoli wraca do zera i odchyla się w drugą stronę.
Dodatkowo pomiary komplikuje włączony w szereg z ustrojem potencjometr wieloobrotowy 5k opisany 'AP' - żeby coś pomierzyć trzeba by pierw skalibrować wskazania.
EDIT kolejny z rzędu: krótka demonstracja sprawności. Jak myślicie, co tu oszukuje: Chiński miernik za 15zł czy pehamiarka ? Na zakresie 1,4V gdzie pokrętło "AP" nie obowiązuje, jest kilka procent rozrzutu

Oprócz tego świetnie widać, jak chinol obciąża źródło napięcia (dzielnik z peerka 1M).
http://www.youtube.com/watch?v=J0Fql25NDGg