Ostatnio stałem się posiadaczem Pa-400, z pobieżnych oględzin wygląda na to ze ma 6 Ecc83 w 6 niezależnych kanałach, jedna Ecc83 w inwerterze oraz 6 EL34. Potencjometry są nieco sfatygowane ale pomijając to wzmacniacz jest w 100% sprawny. Początkowo podejrzewałem ze w przedwzmacniaczu siedzą tranzystory, a tu niespodzianka

Po wymontowaniu chassis z obudowy lekki szok, konstrukcja precyzyjna, wiec prawdopodobnie oryginał. Zamierzam go trochę odswierzyc, na pewno potencjometry bo obudowy to maja białe, czyli pewnie się utleniły. Lampy mocy i inwerter żarzone zmiennym ok 5,9 V, preamp stałym 11V. Zmierzyłem prądy anodowe i na gałąź wychodzi po ok 37 mA (oporność polowy uzwojenia pierwotnego na głośnikowym 22 Om, a spadek napięcia ok 0,8V) i trochę mnie dziwi tak niska wartość, bo na lampe by wtedy przypadało ok 12mA. Prady siatek drugich na wszystkich lampach maja po około 2 mA, wiec tez niewiele. Napięcie anodowe 480 V. Wszystkie lampy świecą charakterystycznym niebieskim światłem wewnątrz, wiec nie ma możliwości żeby któraś była uszkodzona. Siatki sterujące maja -34V. Czy ktoś z bywalców tego forum ma taki lub podobny wzmacniacz i coś przy nim dłubał, bo chętniej dowiedziałbym się coś więcej, tym bardziej ze nigdzie nie mogę znaleźć schematu. I dosyć mocno na początek dziwi mnie tak niski prąd anodowy zważywszy na to ze transformator się grzeje!!