Walka z napięciem anodowym
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Re: Walka z napięciem anodowym
COB, a policzyłeś prądy przy tych obciążeniach? Od kiedy to kondensatory szeregowe bocznikuje się takimi wartościami jak 1M? dostosować napięcie bez problemu można filtrem wstępnym RC, dławik do tego niepotrzebny. Ale zrobisz jak chcesz... Dając tu zapytanie uzyskałeś ode mnie odpowiedź (jest to moje zdanie i go nie zmienię). Jeśli oczekiwałeś, że bedę myślał tak jak ty to wybacz...
-
- 375...499 postów
- Posty: 398
- Rejestracja: pt, 13 listopada 2009, 17:00
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Walka z napięciem anodowym
Tak prądy policzyłem i są rzędu tych, które będą występować we wzmacniaczu. Rzędu, ale nie takie same, gdyż nie miałem obciążenia o odpowiedniej wartości i mocy, więc chciałem się chociaż zbliżyć. We wzmacniaczu będą ok 2 może 3 razy większe (chociaż to zależy od wysterowania końcówki), co pozwala mi stwierdzić, że napięcie jeszcze spadnie, co mnie akurat cieszy. Co więcej ten dławik zmniejsza rozbieżności między prostownikiem krzemowym i lampowym, co też jest moim zdaniem na plus. Owszem można użyć rezystora, ale jeśli ten dławik, który posiadam się sprawdza to czemu nie? Może nie warto od razu każdego przekonywać, żeby wyrzucił dławik bo one obniżają tylko o 5V...
Oczekiwałem, że użytkownicy forum są bardziej otwarci.
Jeśli chodzi o bocznikowanie to użyłem 1M, gdyż takie miałem i po pierwsze przekraczam napięcie pojedynczego kondensatora o góra 40V i to tylko bez obciążenia, a po drugie są one takie same, więc można się spodziewać, że napięcie równo się na nich rozłoży.
Oczekiwałem, że użytkownicy forum są bardziej otwarci.
Jeśli chodzi o bocznikowanie to użyłem 1M, gdyż takie miałem i po pierwsze przekraczam napięcie pojedynczego kondensatora o góra 40V i to tylko bez obciążenia, a po drugie są one takie same, więc można się spodziewać, że napięcie równo się na nich rozłoży.
Re: Walka z napięciem anodowym
Tak, jak pisałem... zrobisz jak zechcesz. Jeśli nie przeszkadza ci 1kg (czy więcej) kompletnie niepotrzebnego ciężaru to jest twoja sprawa.
-
- 375...499 postów
- Posty: 398
- Rejestracja: pt, 13 listopada 2009, 17:00
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Walka z napięciem anodowym
Dodatkowa waga mi nie przeszkadza, zwłaszcza, że będzie to może 0,5kg. Masz rację, zrobię jak uważam. W tym przypadku moim zdaniem plusy są większe od minusów i jestem prawie pewien, że użyję tego dławika.
- jethrotull
- 3125...6249 postów
- Posty: 4013
- Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
- Lokalizacja: Poznań
Re: Walka z napięciem anodowym
Jakim cudem przy wejściu indukcyjnym otrzymałeś mniej więcej takie same napięcia jak przy pojemnościowym, zamiast ok sqrt(2) niższe? Czy się różni ten dławik (z punktu widzenia tej tabelki) od rezystora o takiej samej rezystancji? Bo mi się wydaje że niczym.COB pisze:No to może czas na wyniki testów. Górna tabelka to sama pojemność za mostkiem - 23,5uF (dwa 47uF szeregowo, zbocznikowane rezystorami 1M). Dolna to filtr LC (z wejściem indukcyjnym). Dławik ok. 1H, i pojemność 23,5uF (dwa 47uF szeregowo, zbocznikowane rezystorami 1M).painlust pisze:Po co dławik? Dławik tu nie potrzebny. 16uF musi być tylko na wstępnym filtrze, z którego nic nie musi być zasilane...Kod: Zaznacz cały
prostownik lampowy [V] prostownik krzemowy [V] bez obciążenia 436 440 z obciążeniem 13,3k 377 409 z obciążeniem 10k 366 403 prostownik lampowy [V] prostownik krzemowy [V] bez obciążenia 436 440 z obciążeniem 13,3k 356 376 z obciążeniem 10k 343 365
Re: Walka z napięciem anodowym
Właśnie też o tym pomyślałem, ale liczyć mi się nie chciało... Może kolego COB warto wsadzić rezystor o rezystancji takiej samej jak dławik i ponownie sprawdzić...
-
- 375...499 postów
- Posty: 398
- Rejestracja: pt, 13 listopada 2009, 17:00
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Walka z napięciem anodowym
Dławik ma rezystancję 18 omów. Pobór prądu był rzędu 36mA (oczywiście zależał od spadku napięcia). Spadek napięcia wynikający z samej rezystancji jest chyba raczej znikomy. Napięcia przy wejściu indukcyjnym są takie same, ale tylko bez obciążenia i jest to dla mnie normalne, gdyż bez obciążenia kondensator prędzej, czy później będzie ładowany do napięcia szczytowego nawet jeśli przed nim jest indukcyjność. Natomiast po obciążeniu różnice zaczynają robić się znaczne. Napisałem to co zmierzyłem. Nie wiem również skąd założenie, że napięcie ma być sqrt(2) niższe? Przecież to musi zależeć od poboru prądu i samej indukcyjności, więc skąd te sqrt(2) w tym przypadku?jethrotull pisze:Jakim cudem przy wejściu indukcyjnym otrzymałeś mniej więcej takie same napięcia jak przy pojemnościowym, zamiast ok sqrt(2) niższe? Czy się różni ten dławik (z punktu widzenia tej tabelki) od rezystora o takiej samej rezystancji? Bo mi się wydaje że niczym.
Właśnie zmierzyłem napięcie na wyjściu przy obciążeniu układu rezystorem 10k przy zastosowaniu rezystora 30 omów zamiast dławika i wyszło odpowiednio 360V dla lamp i 396V dla krzemu...
- jethrotull
- 3125...6249 postów
- Posty: 4013
- Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
- Lokalizacja: Poznań
Re: Walka z napięciem anodowym
Te sqrt(2) to z zasady działania filtru... Oczywiście, jak wspomniałeś, indukcyjność dławika musi byc odpowiednio duża. Wydaje mi się że to co zmierzyłeś, to wina głównie znikomej indukcyjności tego DFKZ
-
- 375...499 postów
- Posty: 398
- Rejestracja: pt, 13 listopada 2009, 17:00
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Walka z napięciem anodowym
Może i jest znikoma, ale pozwala zgubić od 20 do 40V i to jeszcze nie przy docelowym obciążeniu. W tym układzie powinien się sprawdzić. Nie będę musiał już całkiem mocno grzać rezystora redukcyjnego. Co więcej wydaje mi się, że rezystor jest w przypadku PP trochę słabym rozwiązaniem biorąc pod uwagę zmiany obciążenia zasilacza chociaż to raczej trzeba by sprawdzić w praktyce i porównać kiedy napięcie jest stabilniejsze.
- jethrotull
- 3125...6249 postów
- Posty: 4013
- Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
- Lokalizacja: Poznań
Re: Walka z napięciem anodowym
Czemu zaraz słabe? Przecież lampa prostownicza tak samo działa - obniża znacznie napięcie pod obciążeniem. I jest to raczej zjawisko pożądane.
-
- 375...499 postów
- Posty: 398
- Rejestracja: pt, 13 listopada 2009, 17:00
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Walka z napięciem anodowym
Tak, ale jeśli w układzie mam już lampę i to do tego bez większego zapasu, to dodatkowe zmiękczanie zasilania rezystorami może być już chyba niepożądane.
Re: Walka z napięciem anodowym
Może czy jest? Bo to zasadnicza sprawa...
-
- 375...499 postów
- Posty: 398
- Rejestracja: pt, 13 listopada 2009, 17:00
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Walka z napięciem anodowym
Napisałem może, bo jeszcze tego nie sprawdziłem/zmierzyłem. Osobiście uważam, że będzie to problematyczne i jestem na nie, ale nie wypowiadam się w sposób kategoryczny jeśli czegoś nie sprawdzę...
Re: Walka z napięciem anodowym
Wsadzanie dławika do wzmaka o mocy 5 W to jak wsadzanie do silnika od motorynki turbo
. Przy takich mocach znacznie wygodniej i lepiej stosowa poprostu wiekszy kondesnator, który równie skutecznie usunie tętnienie. Co innego wzmak 100 - 200 W. Tutaj kondesn 1000 V, załużmy 200uF już nie kosztuje 40 zł i niedkiedy dobrze wsadzic coś demobilu. Ale na to też jest sposób, na który kolega już sobie odpowiedział bawiąc się ze szklaną wersją prostownika.
Dobrze jest zaplanowac wczesniej schemat przed kupnem trafka. Dobrze dobrane trafko nie potrzebuje Rf'a za rezerwuarowym kondziem. Dla Red Barona optimum to 220 na wyjściu przy krzemie. Po wszystkich "klamotach" i uzwojeniu pierwotnym TG- dostajesz na anodowe 250 V. Dokładasz tylko mały oprnik na siatkę drugą, zeby zrzucic nadwyzkę przewidzianą na spadek w uzwojeniu pierwotnym TG i wsio.

Dobrze jest zaplanowac wczesniej schemat przed kupnem trafka. Dobrze dobrane trafko nie potrzebuje Rf'a za rezerwuarowym kondziem. Dla Red Barona optimum to 220 na wyjściu przy krzemie. Po wszystkich "klamotach" i uzwojeniu pierwotnym TG- dostajesz na anodowe 250 V. Dokładasz tylko mały oprnik na siatkę drugą, zeby zrzucic nadwyzkę przewidzianą na spadek w uzwojeniu pierwotnym TG i wsio.
-
- 375...499 postów
- Posty: 398
- Rejestracja: pt, 13 listopada 2009, 17:00
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Walka z napięciem anodowym
Niestety w praktyce filtr z wejściem indukcyjnym całkowicie się nie sprawdził. Bardzo długo próbowałem walczyć z nieznośnym brzęczeniem, które jak się okazało wprowadzał dławik w tej konfiguracji. Co więcej było ono raczej sporo wyższe niż 100Hz i nie dało się go odfiltrować kolejnymi członami RC. Ciekawe jest również to, że włączony w układzie CLC sprawuje się dobrze i nic złego się nie dzieje. Wzmacniacz na reszcie przestał paskudnie brzęczeć.
W związku z rezygnacją z filtru z wejściem indukcyjnym wrócił problem zbyt wysokiego napięcia. Borykam się ze wzmacniaczem bazującym na Red Baronie, ale z końcowką PP na 2x6P14P-EW. Podczas poszukiwań okazało się, że układ, który zastosowałem jest typowy dla 18 watowych Marshalli (co prawda na 2xEL84), w których wspólny rezystor katodowy ustawiający automatyczny bias w końcówce ma wartość 150 omów, a na odczep transformatora głośnikowego podawane jest napięcie 360V. Ja na prostowniku lampowym dochodzę do 380V przy działającym wzmacniaczu. Na krzemowy nawet już nie przełączałem. W zasadzie chodzi mi bardziej o maksymalne napięcia (szczególnie na s2) niż moc strat. Mogę próbować zbijania rezystorami w zasilaczu, ale w PP jest to mało eleganckie rozwiązanie, chociaż w sumie nie byłyby to jakieś bardzo duże wartości. 200-300 omów pewnie pozwoliłoby spokojniej spać. Na forum pojawiło się ostatnio również rozwiązanie Dyna Watt, w którym napięcie anodowe dochodzi do 400V, ale s2 dostaje znacznie niższe i pływające napięcie obniżane rezystorami o dużych wartościach. Dodam jeszcze, że obecnie wzmacniacz działa i pierwsze testy wskazują na to, że dźwięk jest w porządku zarówno na czystym jak i przesterowanym kanale (pomijając paskudne szumy przy włączonym boosterze). Widzę zatem 3 opcje:
- zostawić wszystko tak jak jest,
- zastosować rezystory żeby obniżyć napięcie do wartości proponowanych chociażby przez Marshalla,
- kombinować z patentem Dyna Watt.
Podobnie sprawa wygląda z przedwzmacniaczami dla kanału czystego i przesterowanego. Oryginalnie schemat podawał napięcia rzędu 250V dla sekcji przedwzmacniacza, a ja oczywiście mogę mieć znacznie więcej (a nawet mam ~320V). Parametrów lamp (6N2P-EW) i tak raczej nie przekroczę. Myślę, że dla kanału czystego wyjdzie to na plus. Na wielu schematach z czystym kanałem Fendera pojawiają się właśnie wyższe napięcia. Aktualnie kanał czysty jest dla mnie świetny Przesterowanemu również nic nie brakuje. Przesteru jest całkiem sporo, a może przy wyższym napięciu zyskuję na dynamice? Oczywiście mogę eksperymentować, gdyż w tym przypadku lampy pracują w klasie A i zbijanie napięcia rezystorami grzechem nie jest. Boję się jednak, że na słuch nie wyłapię optymalnej wartości, a sprzętu w postaci oscyloskopu nie mam, więc prosiłbym o podpowiedź osoby, które mają w tej kwestii większe doświadczenie.
W związku z rezygnacją z filtru z wejściem indukcyjnym wrócił problem zbyt wysokiego napięcia. Borykam się ze wzmacniaczem bazującym na Red Baronie, ale z końcowką PP na 2x6P14P-EW. Podczas poszukiwań okazało się, że układ, który zastosowałem jest typowy dla 18 watowych Marshalli (co prawda na 2xEL84), w których wspólny rezystor katodowy ustawiający automatyczny bias w końcówce ma wartość 150 omów, a na odczep transformatora głośnikowego podawane jest napięcie 360V. Ja na prostowniku lampowym dochodzę do 380V przy działającym wzmacniaczu. Na krzemowy nawet już nie przełączałem. W zasadzie chodzi mi bardziej o maksymalne napięcia (szczególnie na s2) niż moc strat. Mogę próbować zbijania rezystorami w zasilaczu, ale w PP jest to mało eleganckie rozwiązanie, chociaż w sumie nie byłyby to jakieś bardzo duże wartości. 200-300 omów pewnie pozwoliłoby spokojniej spać. Na forum pojawiło się ostatnio również rozwiązanie Dyna Watt, w którym napięcie anodowe dochodzi do 400V, ale s2 dostaje znacznie niższe i pływające napięcie obniżane rezystorami o dużych wartościach. Dodam jeszcze, że obecnie wzmacniacz działa i pierwsze testy wskazują na to, że dźwięk jest w porządku zarówno na czystym jak i przesterowanym kanale (pomijając paskudne szumy przy włączonym boosterze). Widzę zatem 3 opcje:
- zostawić wszystko tak jak jest,
- zastosować rezystory żeby obniżyć napięcie do wartości proponowanych chociażby przez Marshalla,
- kombinować z patentem Dyna Watt.
Podobnie sprawa wygląda z przedwzmacniaczami dla kanału czystego i przesterowanego. Oryginalnie schemat podawał napięcia rzędu 250V dla sekcji przedwzmacniacza, a ja oczywiście mogę mieć znacznie więcej (a nawet mam ~320V). Parametrów lamp (6N2P-EW) i tak raczej nie przekroczę. Myślę, że dla kanału czystego wyjdzie to na plus. Na wielu schematach z czystym kanałem Fendera pojawiają się właśnie wyższe napięcia. Aktualnie kanał czysty jest dla mnie świetny Przesterowanemu również nic nie brakuje. Przesteru jest całkiem sporo, a może przy wyższym napięciu zyskuję na dynamice? Oczywiście mogę eksperymentować, gdyż w tym przypadku lampy pracują w klasie A i zbijanie napięcia rezystorami grzechem nie jest. Boję się jednak, że na słuch nie wyłapię optymalnej wartości, a sprzętu w postaci oscyloskopu nie mam, więc prosiłbym o podpowiedź osoby, które mają w tej kwestii większe doświadczenie.