A nie wystarczyłby taki patent: utworzyć dzielnik z rezystora kilkadziesiąt kR i drabinki diód zenera (np 2x130V). Ten dzielnik dawałby napięcie odniesienia dla wtórnika na wysokonapięciowym tranzystorze (IRF ileśtam), który zasilałby siatki drugie.
Ja bym się bał, ale nie testowałem.
Elektrycznie będzie działać, ale nie wiem jak z wytrzymałością. Zobacz jak duże napięcie masz wtedy między g2 i g3.
Poza tym to może pomieszać rozkład prądów. Ia będzie małe, ale Ig2 może znacznie wzrosnąć.
edit:
Chodziło oczywiście o ujemne napięcie g3.
IRF z zenerem jest najlepszym rozwiązaniem. Do zenera równolegle kondensator i mamy piękny soft-start
A ja jestem bardzo ciekawy jak to bylo rozwiązane we wzmacniaczu od ktorego mam te dwa trafa ...wiem tylko jedno na g2 byly przylutowane rezystory 1k/5W
Witam.
Panowie, jeżeli napięcie polaryzujące siatki pierwsze lamp mocy jest niestabilizowane, to napięcie siatek s2 również nie powinno być stabilizowane. Brak stabilizacji zapewni bowiem większą stałość prądu anodowego przy wahaniach napięcia w sieci elektrycznej. W takim przypadku wymagane napięcie s2 można uzyskać stosując Mosfet, dwa rezystory (można w ich miejsce dać potencjometr), kondensator poprawiający filtrację i diodę zabezpieczającą tranzystor. Prąd siatek s2 nie jest duży, więc wystarczy średniej mocy tranzystor, wyposażony w niewielki radiator.
To akurat normalne w większości układów.
A jaki zasilacz był w tym wzmacniaczu?
Najprawdopodobniej napięcie zasilacza wcale nie wynosiło 600V, bo zaraz za lampą prostowniczą znajdował się dławik.
RomekD ma rację, jeżeli nie ma zenera w zasilaczu -Ug1, to w Ug2 też nie powinno być.
Niestety mam tylko mala czesc tego wzmacniacza zachowala sie czesciowo plytka - zasilacz wyglada tak: 4 diody prostownicze, kondensator elektr., rezystor 1k/5W.... i dalej plytka sie urywa. Nie ma w obudowie miejsca na dlawik, w dalszej czesci plytki przedwzmacniacz oraz korektor na tranzystorach
Nie mam zamiaru odbudowywac tego wzmacniacza tylko wykorzystujac rame i trafa zbudowac nowy np. JCM800
Jedyny problem to napiecie anodowe 600V , a w zasadzie napięcie na g2 - w katalogu jak byk napisane Ug2 - 400V max. (dla EL34)
No ale jaki to jeszcze problem? Piotr już wyjaśnił że należy zastosować zenera + IRF. Koszt całości jakieś 5zł, wymaga dodatkowych pięciu elementów. Swoją drogą sam muszę to też zrobić we wzmacniaczu na 6P3S gdzie mam anodowe 360V.
1-jest dla EL34 -PP- taki punkt pracy -przy którym Ua jest 2x większe od Us2.
Taki wzmacniacz naprawiałem -mnie również interesowało -jak taki punkt pracy zrealizowano .
2-okazało się ,że wystarczy zastosować mostek diodowy i sprytnie połączyć cały zasilacz.
W każdym razie do momentu rozgrzania lamp -ma połowę napięcia -a po rozgrzaniu lamp układ opózniająćy, przez tyrystor dołącza masę -i robi sie ten punkt pracy taki jaki opisałem wyżęj.
Ostatnio zmieniony pt, 15 stycznia 2010, 09:32 przez KaW, łącznie zmieniany 1 raz.
A nie możesz uzwojeń 106V i 48V połączyć szeregowo i włączyć w przeciwfazie do połówki 480V? Trochę to kombinowane, ale przynajmniej nie będą się wydzielać megawaty w zbijaniu napięcia... A tak na poważnie, to pozbyłbym się tego trafa (a raczej sprzedałbym) i kupiłbym toroida z "normalnymi" napięciami
...
Pisałem powyższego posta po prorodzinnych czynnościach i mam nadzieję, że koledzy wybaczą mi wpadkę
fszcz pisze:
A nie możesz uzwojeń 106V i 48V połączyć szeregowo i włączyć w przeciwfazie do połówki 480V?
Inaczej:
Robisz dwa zasilacze. Jeden z uzwojenia 2x480V i drugi z uzwojeń 106V+48V. Po wyprostowaniu i przefiltrowaniu łączysz je ze sobą plusem. Na jednym będziesz miał 600V a na drugim ("na końcówce ujemnej") napięcie pomniejszone o jakieś 200V (czyli właśnie 400).
Dzieki za podpowiedz .....narazie rozważam różne rozwiązania i wciąż poszukuje schematu wzmacniacza fabrycznego, w którym zastosowano zasilanie Ua=600V, napewno zamieszcze wyniki prac i pomiarów
Dzieki za schemat ! Juz sobie nawet wydrukowalem ......no i jestem troche zaszokowany prostotą rozwiązania - jak prawie 600V można dać wprost na g2 ? no jak ?