Może to głupie ale nie mogę uwierzyć w taki zbieg okoliczności... Na gwiazdkę dostałem do teściowej czerwoną bluzę typu polar/dres z napisem.... RED DEVIL Podobno całkowity przypadek . Teściowa nie miała pojęcia co na niej pisze
Tak jak każdy stryj stał się wujem... a przecież wuj to brat matki. A o wujnie (żona wuja) i stryjnie (zona stryja) to właściwie nikt nie pamieta... po prostu są ciotki...
Chyba że ktoś słyszał piosenkę Starszych Panów rozpoczynającą się wstrząsającymi słowami: "Skarżyła mi się wujenka że gdy kocha wuj - to męka" i zadał sobie trud zrozumienia tekstu.
We wsiach w moich okolicach ludność posługuje się językiem będącym mieszanką polskiego, białoruskiego, ukraińskiego i rosyjskiego, przy czym w każdej jest nieco inny dialekt. Ciekawie jest jak ktoś starszy zacznie analizować koligacje rodzinne używając miejscowych określeń członków bliższej i dalszej rodziny typu "niewiestka" do tego z przymiotnikami "dwojrodny", "trojrodny"
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.