Przy napięciu polaryzacji -50V prąd spoczynkowy dla jednej lampy, mierzony na katodzie wynosi ok 4,5mA.
Odpiąłem inwerter, ale nadal jest to samo.
Napięcia w punktach E i D, bez obciążenia wynoszą tyle samo ile jest napisane na schemacie, gdy włożę lampy spadają o ok 40V. Czy to normalne?
Dziwną rzecz zaobserwowałem także przy ujemnym napięciu polaryzacji, mianowicie w punkcie F mam napięcie -50V, natomiast już za rezystorem 220k jest -42V (podłączona jest tylko ta część schematu w czerwonej ramce, oraz wyjęte są lampy, z lampami jest tak samo). Mierząc spadek napięcia miernikiem, na tym rezystorze, wychodzi 0V.

Dzięki za każdą pomoc.
Pozdrawiam.