
Zastanawiam się jakie są racjonalne powody, dla których biblioteki uczelni technicznych (mam podobne ksiażki z Politechniki Warszawskiej) pozbywają się swoich zbiorów. Fakt, że książka dotyczy przebrzmiałych zagadnień nie jest dla mnie żadnym wytłumaczeniem. Rozumiem, że Uczelnia jest likwidowana - ale Politechnika Wrocławska chyba jeszcze istnieje

Solidne uczelnie, z dużą tradycją jak np. Oxford z pewnością nie skreślają starych książek ze swoich zbiorów. Jak widać nasze uczelnie nie są tak przywiązane do tradycji. Mają również większe środki finansowe aby w razie czego odkupić książki od prywatnych zbieraczy.
Taki proceder jest tym bardziej niezrozumiały, że miewam często emaile od studentów, którzy w związku z pracowniami dyplomowymi zwracają się do mnie o udostępnienie materiałów pochodzących z książek, które ich uczelnia prawdopodobnie wyrzuciła swego czasu na śmietnik

Wśród skreślonych z Biblioteki Politechniki Wrocławskiej pozycji bibliotechnych znajduje się również zestaw slajdów edukacyjnych firmy Mullard (piszę o nich w innym wątku).
W zasadzie nie powinienem się czepiać, bo gdyby nie proceder czyszczenia bibliotek z książek i materiałów edukacyjnych nie stałbym się ich posiadaczem - uczucia, które mną wstrząsają nie są jednak jednoznaczne

Na zakończenie mały cytacik z przedmowy do wydania polskiego książki o tyratronach:
Koniecznym warunkiem do podniesienia materialnego i kulturalnego poziomu narodu jest wprowadzenie nowych metod produkcji, zmierzających do zwiększenia wydajności pracy przy jednoczesnym podnoszeniu jakości produktu
