Kwestia zatapiarki

Teoria lamp elektronowych, techniki próżniowe, zagadnienia konstrukcyjne. Nic dodać, nic ująć. Wszystko o lampach.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

roger1pl
75...99 postów
75...99 postów
Posty: 95
Rejestracja: czw, 10 września 2009, 22:44
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: roger1pl »

Mieszanie gazu z tlenem poza palnikiem, a więc w trójniku doradzam odrzucić w przedbiegach
nie chodzi mi o mieszanie w trójniku bo to jest bez sensu, trójnik miałby być elementem tworzącym sieć zasilania kilku palników.
Stożek ma służyć rozwiercaniu szkła.

Jeżeli masz na mysli kryzę stopki spłaszczowej to moje skromne doswiadczenie mówi mi
ze zastosowanie stożka w widocznej na zdjeciu postaci zakończy się w sposób jak na fotografi
lub podobnie:
9.JPG
pomyśl o lepkości, sposobie prowadzenia narzedzia i w czym ta operacja będzie inna od wykonywanej ręcznie :wink:
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: MarekSCO »

Alek pisze:Mieszanie gazu z tlenem poza palnikiem, a więc w trójniku doradzam odrzucić w przedbiegach.
"Masz mnie za idiotę Hans ?" ;) :lol:
O to to ;) Roger mnie uprzedził ;)
:arrow: roger1pl :)
Masz rację co do stożka... W moim zamierzeniu stanowi on tylko model wyjściowy...
Teraz trzeba będzie go ukształtować dopiero...
Ale to już, jak zatapiarka ruszy :)
Załączniki
20.jpg
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Alek

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: Alek »

A ja chcę spróbować dokonać operacji tym stożkiem :idea: (Nie dowierzasz mi?- zapytał lis odgryzając łeb kurze) :lol:
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: MarekSCO »

Alek pisze:A ja chcę spróbować dokonać operacji tym stożkiem :idea: (Nie dowierzasz mi?- zapytał lis odgryzając łeb kurze) :lol:
A ja wiem, że chcesz spróbować :P Dlatego ten stożek powstał ;)
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
roger1pl
75...99 postów
75...99 postów
Posty: 95
Rejestracja: czw, 10 września 2009, 22:44
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: roger1pl »

A ja chcę spróbować dokonać operacji tym stożkiem (Nie dowierzasz mi?- zapytał lis odgryzając łeb kurze)

To co w jednym zastosowaniu nie jest optymalne, moze w innym być wprost nieocenione :P
dlatego proponuje efekty zastosowania tego wyjatkowego narzędzia opublikowac na forum. :wink:
Alek

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: Alek »

Najsampierw muszę od zera zorganizować pracownię. Potrzebuję na to trochę czasu.
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: MarekSCO »

roger1pl pisze:pomyśl o lepkości, sposobie prowadzenia narzedzia i w czym ta operacja będzie inna od wykonywanej ręcznie :wink:
Ty byś chciał tak od razu "hop-siup" ;) A "tu nie ma hop-siup" ;)
Posiadam jakieś tokarki pozwalające bez specjalnych zabiegów uzyskać wymagane obroty wrzeciona...
Kompresor. Gaz ziemny z zaworu w ścianie... Jakieś butle z tlenem, acetylenem, propanem, prop-butanem...
Jakieś palniki, węże, reduktory i pudełko zapałek ;)
Oraz pewną ilość rurek szklanych ( od Alka i z innych źródeł ) ;)
Jeśli dodamy do tego ryzykowne ;) założenie, że posiadam jako taką zdolność logicznego myślenia ;)
To pewnie nie uwierzysz mi w solenne zapewnienie, że:
Nie przeprowadziłem żadnego testu formowania kryzy tym stożkiem.
A jednak to prawda :D
Liczyłem bowiem na Ciebie :P
Mam również szczerą nadzieję ( jak również intuicyjne przekonanie ), że Twoje zastrzeżenia okażą się słuszne :D
Oto bowiem, gdybyśmy nie napotkali właśnie w tym miejscu na pierwsze trudności...
Całe doświadczenie w moim przekonaniu straciło by sens...
I, żeby "ratować" sytuację ;) Musiał bym ująć w dłoń palnik i pisać posty typu:
"Alku - Jak Ty to robisz ? Bo mi wychodzi takie:" ( I tu stosowna ilustracja ) :D
Oto, żeby maksymalnie wykorzystać możliwości, jakie daje nam zaistniała sytuacja ( platforma forum i nasze
pracownie ) nie możemy wszyscy być ekspertami w dziedzinie :P
Obaj z Alkiem macie spore doświadczenia w obróbce termicznej szkła...
Więc ktoś musi sprostać "zapotrzebowaniu na laika" :D
Inaczej istniało by ryzyko, że wszyscy "pobiegniemy" w złym kierunku :idea:
No i oczywiście nasze dyskusje utraciły by atrakcyjność w oczach innych Kolegów :idea:
Okazuje się, że "padło na mnie" :P
Toteż nie próbuję nawet szukać pudła z tymi rurkami, o samej obróbce nie wspominając ;)
Ale postanowiłem być wyjątkowo upartym laikiem :P
Który na bieżąco będzie poprawiał swoje błędy i ochoczo o nich dyskutował :mrgreen:
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Alek

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: Alek »

Sensowne podejście. Najlepiej, aby każdy robił to, co potrafi najlepiej :idea: . Ja wierzę w to, że tym stożkiem będę formował prawidłowo.
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: MarekSCO »

Alek pisze:Najlepiej, aby każdy robił to, co potrafi najlepiej
Sęk w tym, że ja niewiele potrafię :(
Ot stożki mi jako tako wychodzą :idea: ;)
Ten z prawej, mocujący, ma kąt zbieżności, A/2, gdzieś tak, około...
Jednego stopnia, dwudziestu pięciu minut...
No i pewnie jakieś czterdzieści trzy sekundy jeszcze...
Ale głowy bym nie dał :mrgreen:
( Mogłem sie pomylić o całe siedem sekund :mrgreen: )
Ten z lewej ( roboczy ) został zrobiony "na pałę" i byłbym bardzo zawiedziony, gdyby doświadczenie udało
Ci się za pierwszym razem :mrgreen:
A gdzie pokonywanie problemów...
Pole do popisu dla twórcy w zakresie toczenia "stożków wykładniczych", czy innych "lejków"...
Robienia z nich wielościanów itp historii :)
Alek pisze:Ja wierzę w to, że tym stożkiem będę formował prawidłowo.
Mam nadzieję, że nie zrobisz mi tego :P
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
MarekSCO
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2678
Rejestracja: pn, 31 lipca 2006, 22:02
Lokalizacja: Żołynia podkarpackie

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: MarekSCO »

Alek pisze:Istotnie, Salezjanka ma na szajbie jedno koło zębate. Ale czy warto budować układ synchroniczny w oparciu o Salezjankę :?: :? . Może zrobić to prościej i wykorzystać tylko chassis Salezjanki, a synchroniczne wrzeciona w opraciu o silniki krokowe :?:
Takie podejście wydaje mi się błędne...
Oto bowiem brakuje tu mechanizmów, które umożliwiły by przesuwanie synchronicznego wrzeciona prawego wzdłuż osi
obrabiarki :idea:
Chassis Salezjanki to w istocie stół z rowkami teowymi...
I jako taki służy do statycznego mocowania autonomicznych mechanizmów ( wrzeciono, suport krzyżowy, konik )...
Salezjanka nie jest w swej istocie tokarką pociągową. Nie posiada bowiem łoża :idea:
Po którym mogły by poruszać się mechanizmy wrzecion i sanki suportowe...
Zaś przesuwanie obracającego się wrzeciona po rowku stołu teowego nie jest najmądrzejszą ideą :idea:
Już choćby dlatego, że rowki te były projektowane tak, by właśnie uniemożliwić przesuwanie mocowanych
w oparciu o nie elementów :idea:
Co zaś tyczy się zastosowania samych silników krokowych do synchronizacji wrzecion...
( Czemu nie selsyny ? ;) ) To sprawa jest jak najbardziej do przetestowania :)
Istnieje jednak jeszcze jeden aspekt, o którym możesz nie wiedzieć...
Oto Salezjanka w swym wyposażeniu posiada takie elementy, jak gitarę i koła zmianowe, pozwalające na "odebranie"
napędu z tego właśnie koła zębatego na osi wrzeciona lewego...
Oraz wałek z przegubami, pozwalający na przeniesienie go na śrubę napędu suportu wzdłużnego :)
( Obejrzyj dokładniej lewy koniec tej śruby :) )
Oczywiście ;) Co nam z przeniesienia napędu na suport :D
Oto niewiele, ale jeśli za pomocą tych elementów przeniesiemy napęd na umieszczony z tyłu stołu ( chassis ) Salezjanki
łożyskowany walec... To już mamy jakiś sukces :D
Chociaż wydaje mi się, że zastosowanie osi wzdłuż całej podstawy Salezjanki i pasków zębatych będzie jeszcze prostsze ;)
Dodatkowo - pamiętajmy o tym, że samo wrzeciono prawe ( łożyskowanie, oś i uchwyt )... Tak, czy siak musimy wykonać :idea:
Jak również o tym, że ( z racji stołu teowego ) będzie ono musiało stanowić autonomiczny mechanizm...
Tzn umożliwiać swobodne przesuwanie uchwytu wzdłuż osi obrabiarki, same będąc unieruchomione na stole teowym :idea:
Na razie tyle w tym temacie ;) Zaś tematem kolejnego "wykładu" będzie pinola ;)

Teraz chciałbym Ci zaprezentować kawałek niedokończonego mechanizmu...
Na razie ma to zastąpić konika Salezjanki, umożliwiając jednocześnie pewne "wydłużenie" jej stołu teowego :)
Konik będzie w wersji "szybkobieżnej i mam nadzieję nada się jeszcze do czegoś ;)
Elementy mechanizmu nie zostały jeszcze połączone "na gotowo" i chciałbym tutaj uzyskać od Ciebie pewną informację...
Oto interesuje mnie odległość osi konika ( środka kła zamocowanego w koniku ) od podstawy ( stołu teowego Salezjanki ) To bardzo ważna obecnie informacja... Gdyż istotnym jest by wszelkie mechanizmy osiowe były na stole dokładnie "wycentrowane" :D
Ten wymiar wynosi prawdopodobnie 90 mm - o ile pamiętam - Ale na wszelki wypadek postaraj się dokładnie to zmierzyć :D
To już ostatni mechanizm narzędziowy przed przystąpieniem do budowy wrzeciona prawego...
W tym tygodniu go dokończę i wykonam jeszcze mocowanie łożyska do podmuchiwania...
A potem pomalutku poskładamy wrzecionko prawe :D
Załączniki
21.jpg
Miło mi z Wami :)
Pozdrawiam
Alek

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: Alek »

MarekSCO pisze: Takie podejście wydaje mi się błędne...
Oto bowiem brakuje tu mechanizmów, które umożliwiły by przesuwanie synchronicznego wrzeciona prawego wzdłuż osi
obrabiarki :idea:
Chassis Salezjanki to w istocie stół z rowkami teowymi...
I jako taki służy do statycznego mocowania autonomicznych mechanizmów ( wrzeciono, suport krzyżowy, konik )...
Salezjanka nie jest w swej istocie tokarką pociągową. Nie posiada bowiem łoża :idea:
Po którym mogły by poruszać się mechanizmy wrzecion i sanki suportowe...
Zaś przesuwanie obracającego się wrzeciona po rowku stołu teowego nie jest najmądrzejszą ideą :idea:
Już choćby dlatego, że rowki te były projektowane tak, by właśnie uniemożliwić przesuwanie mocowanych
w oparciu o nie elementów :idea:
Co zaś tyczy się zastosowania samych silników krokowych do synchronizacji wrzecion...
( Czemu nie selsyny ? ;) ) To sprawa jest jak najbardziej do przetestowania :)
Jeśli uważasz, że jednak ma to sens i jest to wykonalne to ja to mogę tylko poprzeć całym swoim próżniowym serduszkiem... :oops:
Selsynów nie mam i stąd nie brałem ich pod uwagę :wink:
MarekSCO pisze: Istnieje jednak jeszcze jeden aspekt, o którym możesz nie wiedzieć...
Oto Salezjanka w swym wyposażeniu posiada takie elementy, jak gitarę i koła zmianowe, pozwalające na "odebranie"
napędu z tego właśnie koła zębatego na osi wrzeciona lewego...
Oraz wałek z przegubami, pozwalający na przeniesienie go na śrubę napędu suportu wzdłużnego :)
( Obejrzyj dokładniej lewy koniec tej śruby :) )
Oczywiście ;) Co nam z przeniesienia napędu na suport :D
Oto niewiele, ale jeśli za pomocą tych elementów przeniesiemy napęd na umieszczony z tyłu stołu ( chassis ) Salezjanki
łożyskowany walec... To już mamy jakiś sukces :D
Chociaż wydaje mi się, że zastosowanie osi wzdłuż całej podstawy Salezjanki i pasków zębatych będzie jeszcze prostsze ;)
Dodatkowo - pamiętajmy o tym, że samo wrzeciono prawe ( łożyskowanie, oś i uchwyt )... Tak, czy siak musimy wykonać :idea:
Jak również o tym, że ( z racji stołu teowego ) będzie ono musiało stanowić autonomiczny mechanizm...
Tzn umożliwiać swobodne przesuwanie uchwytu wzdłuż osi obrabiarki, same będąc unieruchomione na stole teowym :idea:
Na razie tyle w tym temacie ;) Zaś tematem kolejnego "wykładu" będzie pinola ;)
Widziałem na jakimś zdjęciu wykorzystanie wspomnianej przekładni do napędu przesuwu X stolika x-y (suportu krzyżowego). Ja więc zrozumiałem z powyższego tyle tylko, że chcesz wykorzystać ten właśnie napęd. Natomiast czarną magią jest dla mnie sposób uzyskania współbieżności, przeniesienia tego napędu itd... :oops:
MarekSCO pisze: Teraz chciałbym Ci zaprezentować kawałek niedokończonego mechanizmu...
Na razie ma to zastąpić konika Salezjanki, umożliwiając jednocześnie pewne "wydłużenie" jej stołu teowego :)
Konik będzie w wersji "szybkobieżnej i mam nadzieję nada się jeszcze do czegoś ;)
Elementy mechanizmu nie zostały jeszcze połączone "na gotowo" i chciałbym tutaj uzyskać od Ciebie pewną informację...
Oto interesuje mnie odległość osi konika ( środka kła zamocowanego w koniku ) od podstawy ( stołu teowego Salezjanki ) To bardzo ważna obecnie informacja... Gdyż istotnym jest by wszelkie mechanizmy osiowe były na stole dokładnie "wycentrowane" :D
Ten wymiar wynosi prawdopodobnie 90 mm - o ile pamiętam - Ale na wszelki wypadek postaraj się dokładnie to zmierzyć :D
To już ostatni mechanizm narzędziowy przed przystąpieniem do budowy wrzeciona prawego...
W tym tygodniu go dokończę i wykonam jeszcze mocowanie łożyska do podmuchiwania...
A potem pomalutku poskładamy wrzecionko prawe :D
Wspomniany wymiar zmierzę w poniedziałek. Jestem też ciekaw konstrukcji łożyska do podmuchiwania :idea:
Alek

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: Alek »

Wymiar, o który chodziło ma rzeczywiście 90 mm (jeśli wierzyć przyrządowi) :idea:
roger1pl
75...99 postów
75...99 postów
Posty: 95
Rejestracja: czw, 10 września 2009, 22:44
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: roger1pl »

:arrow: MarekSCO
Marku czy znasz miejsce / możesz podać namiary gdzie można zaopatrzyć się w paski zebate i koła do nich, śr 50 -70mm rozstaw osi rzedu 90-130mm.
Konstanty
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 431
Rejestracja: ndz, 16 lipca 2006, 19:31
Lokalizacja: Warszawa

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: Konstanty »

:arrow: roger1pl
Zobacz tutaj: http://www.abcnc.pl/
Alek

Re: Kwestia zatapiarki

Post autor: Alek »

:arrow: Roger 1 pl
Twoje podejrzenia są częściowo słuszne. Szerzej omówię to może już po plombowaniu.

Tymczasem zamieszczam kilka fotografii z prób w dniu dzisiejszym.
Załączniki
salezjańkie wyczyny.JPG
saleznańskie wyczyny 1.JPG
salezjańskie wyczyny 2.JPG
salezjańskie wyczyny3.JPG
ODPOWIEDZ