Dywagacje na temat wzmacniaczy na tranzystorach germanowych
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
-
- 500...624 posty
- Posty: 545
- Rejestracja: sob, 23 września 2006, 17:33
- Lokalizacja: Przeworsk/Kraków
Dywagacje na temat wzmacniaczy na tranzystorach germanowych
Wpadło mi w ręce 7 tranzystorów P210B wraz pierścieniami mocującymi. A chodzi mi po głowie od długiego już czasu zbudowanie wzmacniacza stereoofonicznego na tranzystorach germanowych o mocy wyjściowej około 40W (to byłoby coś oryginalnego a ja ostatnio popadam w marazm). Moja ograniczona znajomość tematu konstrukcji tranzystorowych podpowiada mi jedynie że może to być trudne a otrzymanie dobrych rezultatów nawet niemożliwe. Ale skoro chodzi tylko o zabawę to czemu nie spróbować i czemu nie postarać się o to aby rezultaty były możliwie jak najlepsze?
Ponieważ jakiekolwiek kroki jakie miałbym podjąć w związku z rozpoczęciem budowy musiałyby się wiązać z pewnymi nakładami finansowymi chciałbym się z grubsza zorientować w temacie aby nie wydawać pieniędzy na coś z czego i tak nic nie wyjdzie.
Hipotetyczny wzmacniacz widziałbym mniej więcej tak:
st. oporowy 6n2p ->inwerter z dzielonym obciążeniem 6n2p ->6n6p->transformator odwracający fazę->2x p210b na kanał.
Pojawiają się pytania (bo jeśli chodzi o tranzystory to mało wiem), co lepiej w końcówce: wspólny emiter czy wspólny kolektor?
Jaka orientacyjnie moc jest potrzebna do wysterowania pary p210b?
Jak Wy widzielibyście wykorzystanie p210b w końcówce mocy?
http://www.155la3.ru/datafiles/p209.pdf
Ponieważ jakiekolwiek kroki jakie miałbym podjąć w związku z rozpoczęciem budowy musiałyby się wiązać z pewnymi nakładami finansowymi chciałbym się z grubsza zorientować w temacie aby nie wydawać pieniędzy na coś z czego i tak nic nie wyjdzie.
Hipotetyczny wzmacniacz widziałbym mniej więcej tak:
st. oporowy 6n2p ->inwerter z dzielonym obciążeniem 6n2p ->6n6p->transformator odwracający fazę->2x p210b na kanał.
Pojawiają się pytania (bo jeśli chodzi o tranzystory to mało wiem), co lepiej w końcówce: wspólny emiter czy wspólny kolektor?
Jaka orientacyjnie moc jest potrzebna do wysterowania pary p210b?
Jak Wy widzielibyście wykorzystanie p210b w końcówce mocy?
http://www.155la3.ru/datafiles/p209.pdf
Re: Dywagacje na temat wzmacniaczy na tranzystorach germanowych
Czołem.
Od dłuższego czasu chodzi mi po głowie Koliber Hi-Fi, na polskich germańcach z połowy lat 60... Rozmawiałem już zresztą na ten temat z kilkoma forumowiczami. Rozwiązań m.cz. dyskutowaliśmy kilka:
- ja skłaniam się do rozwiązania klasycznego stopnia WE z transformatorem sterującym (jak w Kolibrze, czy chociażby w Heathkitach z epoki)
- można spróbować układ WB ze sterowaniem transformatorowym (ma zdecydowanie mniejsze zniekształcenia, ale wymaga większej mocy sterującej = prawdopodobnie na to samo wyjdzie); układ WK przy sterowaniu transformatorowym IMO nie ma większego sensu (przy quasi-komplementarnym jak najbardziej).
- Tomek Janiszewski zdecydowanie promuje układ beztransformatorowy ze stopniem odwracającym z dzielonym obciążeniem i niewielkimi rezystorami;
- oczywiście można zastosować jakieś npn-y, ale wtedy nasz przemysł ich nie robił...
Nie rozważałem sterowania końcówki z lamp - w końcu stopnie napięciowe na germanach można bez większego problemu zrobić całkiem przyzwoite.
Największa plagą germanowych tranzystorów mocy jest niska częstotliwość graniczna - naprawdę trudno będzie uzyskać niskie zniekształcenia przy wysokich częstotliwościach. O ile dobrze pamiętam, P210 też ma jakieś 100 kHz - bardzo mizernie.
PS. Trochę nie rozumiem jak wygląda Twój pomysł - inwerter z dzielonym obciążeniem + transformator odwracający fazę?
Pozdrawiam,
Jasiu
Od dłuższego czasu chodzi mi po głowie Koliber Hi-Fi, na polskich germańcach z połowy lat 60... Rozmawiałem już zresztą na ten temat z kilkoma forumowiczami. Rozwiązań m.cz. dyskutowaliśmy kilka:
- ja skłaniam się do rozwiązania klasycznego stopnia WE z transformatorem sterującym (jak w Kolibrze, czy chociażby w Heathkitach z epoki)
- można spróbować układ WB ze sterowaniem transformatorowym (ma zdecydowanie mniejsze zniekształcenia, ale wymaga większej mocy sterującej = prawdopodobnie na to samo wyjdzie); układ WK przy sterowaniu transformatorowym IMO nie ma większego sensu (przy quasi-komplementarnym jak najbardziej).
- Tomek Janiszewski zdecydowanie promuje układ beztransformatorowy ze stopniem odwracającym z dzielonym obciążeniem i niewielkimi rezystorami;
- oczywiście można zastosować jakieś npn-y, ale wtedy nasz przemysł ich nie robił...
Nie rozważałem sterowania końcówki z lamp - w końcu stopnie napięciowe na germanach można bez większego problemu zrobić całkiem przyzwoite.
Największa plagą germanowych tranzystorów mocy jest niska częstotliwość graniczna - naprawdę trudno będzie uzyskać niskie zniekształcenia przy wysokich częstotliwościach. O ile dobrze pamiętam, P210 też ma jakieś 100 kHz - bardzo mizernie.
PS. Trochę nie rozumiem jak wygląda Twój pomysł - inwerter z dzielonym obciążeniem + transformator odwracający fazę?
Pozdrawiam,
Jasiu
- Marcin K.
- 6250...9374 posty
- Posty: 6544
- Rejestracja: śr, 18 stycznia 2006, 16:45
- Lokalizacja: Kolonia Poczesna, jo90nq
Re: Dywagacje na temat wzmacniaczy na tranzystorach germanowych
Jasiu a co to jest układ WB i WK? Czy chodzi o wspólną bazę (OB) i wspólny kolektor (OC)?
μ Ω Σ Φ π
SQ9MYU
SQ9MYU
Re: Dywagacje na temat wzmacniaczy na tranzystorach germanowych
Jestem zwolennikiem polskiej nomenklatury. Zresztą "OC" to raczej "open collector", a "OB" to przecież "opad Biernackiego"Marcin K. pisze:Jasiu a co to jest układ WB i WK? Czy chodzi o wspólną bazę (OB) i wspólny kolektor (OC)?

W zasadzie lepiej pisać pełnymi słowami, przynajmniej za pierwszym razem, ale jeszcze poranne lenistwo mnie nie opuściło

Pozdrawiam,
Jasiu
-
- 500...624 posty
- Posty: 545
- Rejestracja: sob, 23 września 2006, 17:33
- Lokalizacja: Przeworsk/Kraków
Re: Dywagacje na temat wzmacniaczy na tranzystorach germanowych
Chodziło mi o to, aby obie połówki 6n6p pracowały w układzie przeciwsobnym (stąd 6n6p poprzedza inwerter) aby można było wyeliminować szczelinę w transformatorze odwracającym (mam na ten cel kilka małych transformatorów z dekielkami, Ts25/19, idealny materiał na przewijanie).
Re: Dywagacje na temat wzmacniaczy na tranzystorach germanowych
Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale w "Wzmacniaczach elektroakustycznych" był schemat końcówki na petach, 20W z transformatorem międzystopniowym/odwracającym -wrócę do domu to sprawdzę, warto też poszperać w starych rocznikach radzieckiego "Radio", tam takie konstrukcje można było spotkać nawet w latach 80. Znajdę chwilkę to poszperam.
Re: Dywagacje na temat wzmacniaczy na tranzystorach germanowych
OK, już rozumiemsztyga20 pisze:Chodziło mi o to, aby obie połówki 6n6p pracowały w układzie przeciwsobnym (stąd 6n6p poprzedza inwerter) aby można było wyeliminować szczelinę w transformatorze odwracającym (mam na ten cel kilka małych transformatorów z dekielkami, Ts25/19, idealny materiał na przewijanie).

Okrutnie ciekawy jestem wyniku. Odnoszę wrażenie, że w ówczesnych latach duże wzmacniacze robiono raczej odwrotnie - końcówka dopalacza na lampach. Może warto zastanowić się nad wyjściem transformatorowym? Z dzielonym obciążeniem? Takie transformatory nawija się łatwo - drut gruby, zwojów mało, napięcia niskie - bez problemu można biflarnie. Jak szaleć, to na całego...
Pozdrawiam,
Jasiu
Re: Dywagacje na temat wzmacniaczy na tranzystorach germanowych
1. Znalazłem. 20W z przedwzmacniaczem mikrofonowym. Radio 3/1970 strona 17, tranzystory mocy to P210 2szt. Czyli idealnie.
2. Nie znalazłem. W "Wzmacniaczach.." Witorta, jest 20W z transformatorem, ale jest on na 2N3055, jest też 80W na rosyjskich tranzystorach, ale już krzemowych KT808.
2. Nie znalazłem. W "Wzmacniaczach.." Witorta, jest 20W z transformatorem, ale jest on na 2N3055, jest też 80W na rosyjskich tranzystorach, ale już krzemowych KT808.
-
- 500...624 posty
- Posty: 545
- Rejestracja: sob, 23 września 2006, 17:33
- Lokalizacja: Przeworsk/Kraków
Re: Dywagacje na temat wzmacniaczy na tranzystorach germanowych
http://155la3.ru/p209.htm ciekawa strona o tranzystorze. teraz na allegro do kupienia jest 9 sztuk używanych p210sz, chyba wojskowe wykonanie. Kupuje, mają lepszy współczynnik wzmocnienia prądowego, z karty wynika, że nawet od 15 do 60!
Dziwne, że na niektórych starych kartach tranzystorów podany jest czas pracy, w przypadku p210 5000godzin. Czy tranzystory germanowe faktycznie tak szybko się zużywają?
Ma ktoś może na zbyciu pierścienie mocujące do p210?
Dziwne, że na niektórych starych kartach tranzystorów podany jest czas pracy, w przypadku p210 5000godzin. Czy tranzystory germanowe faktycznie tak szybko się zużywają?
Ma ktoś może na zbyciu pierścienie mocujące do p210?
Re: Dywagacje na temat wzmacniaczy na tranzystorach germanowych
Tranzystor P210A jest bardzo specyficzny -wg. danych ma:
- bardzo dobre wyniki na stałe /ciągłe/ przyspieszenie .Wytrzymuje sporo tych "g".
-ma bardzo małe napięcie nasycenia /0,6V/ -czyli nadaje się bardziej do pracy jako kluczowany jakimś przebiegiem ...
-ma niską częstotliwosć graniczną -właściwie trudno mówić o tej granicznej -bo Rosjanie inaczej je opisywali na pocżątku.
Stąd pasmo takiego wzmacniacza możę być b. wąskie i mało pociągające do dalszych eksperymentów ..
-ma zastrzezenie zasadnicze takie -że oporność Rbe -dla wykorzystania tego tranzystora w ukł. OE -nie możę być większa niż 10 omów ./Wtedy tranzystor się uszkodzi-nie wytrzyma podanego napięcia zasilania -znamionowego/.
Tranzystory z literką A to wzorcowe tranzystory -z gwarantowanymi -jak w opisie parametrami .
- bardzo dobre wyniki na stałe /ciągłe/ przyspieszenie .Wytrzymuje sporo tych "g".
-ma bardzo małe napięcie nasycenia /0,6V/ -czyli nadaje się bardziej do pracy jako kluczowany jakimś przebiegiem ...
-ma niską częstotliwosć graniczną -właściwie trudno mówić o tej granicznej -bo Rosjanie inaczej je opisywali na pocżątku.
Stąd pasmo takiego wzmacniacza możę być b. wąskie i mało pociągające do dalszych eksperymentów ..
-ma zastrzezenie zasadnicze takie -że oporność Rbe -dla wykorzystania tego tranzystora w ukł. OE -nie możę być większa niż 10 omów ./Wtedy tranzystor się uszkodzi-nie wytrzyma podanego napięcia zasilania -znamionowego/.
Tranzystory z literką A to wzorcowe tranzystory -z gwarantowanymi -jak w opisie parametrami .
Re: Dywagacje na temat wzmacniaczy na tranzystorach germanowych
=> KaW: Jak zwykle wypisujesz pierdoły...
П210 i П210A różnią się impedancją wejściową (i nachyleniem charakterystyki), pozostałe parametry mają identyczne. Obydwa są "specjalnego przeznaczenia". Do sprzętu powszechnego użytku były przeznaczone П210Б i П210В (miały zresztą mniejszą moc i dopuszczalne napięcia).
Jasiu
П210 i П210A różnią się impedancją wejściową (i nachyleniem charakterystyki), pozostałe parametry mają identyczne. Obydwa są "specjalnego przeznaczenia". Do sprzętu powszechnego użytku były przeznaczone П210Б i П210В (miały zresztą mniejszą moc i dopuszczalne napięcia).
Jasiu
Re: Dywagacje na temat wzmacniaczy na tranzystorach germanowych
Nie zgadzam się z taką oceną .Grupa A wyrób najwyzszej jakości. A pozostałe literki oznaczaja wyrób który ma inne własności i nie odpowiada normie zasadniczej na dany wyrób.
Re: Dywagacje na temat wzmacniaczy na tranzystorach germanowych
Po co Ci to? Znowu bredzisz - niestety, niedobrzy Rosjanie nie wiedzieli, że tak sobie wymyślisz i oznaczali tranzystory jak chcieli, a nie jak chcesz Ty. Twoja zgoda jakoś nie była im do niczego potrzebnaKaW pisze:Nie zgadzam się z taką oceną .Grupa A wyrób najwyzszej jakości. A pozostałe literki oznaczaja wyrób który ma inne własności i nie odpowiada normie zasadniczej na dany wyrób.

Tranzystory przemysłowo-militarne (спецприменения) różniły się nazwą typu od powszechnego użytku (ширпотребовские). Często było to "przesunięcie" całej serii z zachowaniem kolejności typów i oznaczeń literowych. Na przykład:
specjalne: МП16-МП16Б to samo co cywilne: МП42-МП42Б,
specjalne: МП9А-МП11А to samo co cywilne: МП35-МП38А,
specjalne: МП13-МП15А to samo co cywilne: МП39-МП41А,
z krzemowych
specjalne: МП101-МП106 to samo co cywilne: МП111-МП116.
Nie było w tym konsekwencji i niekiedy typy спецприменения przeplatały się z "normalnymi" , albo różniły się przyrostkami, na przykład:
specjalne: П209, П209А, П210Ш, typy cywilne to П210Б, П210В,
specjalne: П20, П21, П21А, П21Б, cywilneП20В,П20Г, П20Д...
Czyli bez specjalnej konsekwencji. Także przyrostki literowe oznaczały bardzo różne rzeczy i w przypadku starych "petów" takie tranzystory należy traktować jako osobne typy. Często miały lepszy któryś z parametrów od tranzystora bez przyrostka - większą β, fT czy dopuszczalne napięcia, ale bywa i odwrotnie, a niekiedy różnią się dosyć mocno - nie ma reguł i za każdym razem trzeba sprawdzać w katalogu.
Przedrostek М oznaczał modernizowany rodzaj obudowy (nie był stosowany konsekwentnie i niekiedy pomijany). Przyrostek Э oznacza dodatkową osłonę struktury.
Pozdrawiam,
Jasiu
PS. Apel do użytkownika KaW: Twoje posty obniżają poziom tego forum. Przy lada okazji wypisujesz androny wyssane z palca. Może przed naciśnięciem guzika "wyślij" pomyśl trochę i naciśnij "anuluj". W ten sposób wilk będzie syty (Ty sobie popiszesz) i owca cała (nie ośmieszysz się i nikogo w błąd nie wprowadzisz)

Re: Dywagacje na temat wzmacniaczy na tranzystorach germanowych
1-Na forach rosyjskich-jest taka sama tematyka.Z tym ,że tam odpowiadają młodszym realnie -dlaczego na P210 nie można zbudować jakiegoś Hi-Fi.I tam nie ma nic o obnizaniu poziomu. Pytania sa omawiane i wyjaśniane szczególowo -nie ma przytyków o charakterze osobistym.Jest to sposób krępujący wypowiedzi .Sama zdolność katalogowania to jeszcze nie wiedza zupełna .
-
- 500...624 posty
- Posty: 545
- Rejestracja: sob, 23 września 2006, 17:33
- Lokalizacja: Przeworsk/Kraków
Re: Dywagacje na temat wzmacniaczy na tranzystorach germanow
Odgrzebuję temat: nie wiecie jak powinny wyglądać otwory w radiatorze pod p210? jak je się montuje?